Janusz Niedźwiedź w rozmowie z „TVP Sport” zdradził, że władze mieleckiego klubu wymagają w tym sezonie od niego dwóch rzeczy – wypełnienia limitu minut młodzieżowców oraz utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Niemal równo miesiąc temu Ruch Chorzów wydał komunikat, w którym poinformował o zwolnieniu Janusza Niedźwiedzia ze stanowiska pierwszego trenera. Kilka dni później 42-letni szkoleniowiec otrzymał nową pracę – zastąpił w Stali Mielec Kamila Kieriesa.
W związku z przerwą reprezentacyjną oraz przełożeniem meczu 8. kolejki Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław (z powodu ciężkiej sytuacji powodziowej w województwie dolnośląskim), Niedźwiedź miał prawie trzy tygodnie na poznanie zespołu.
– Na pewno był to cenny czas, który wykorzystaliśmy do maksimum. Zobaczyć piłkarzy w treningu, a także możliwość poznania każdego z nich to najlepsze doświadczenie dla mnie – tłumaczy Janusz Niedźwiedź.
Były szkoleniowiec m.in. Widzewa Łódź czy Stali Rzeszów udanie rozpoczął swoją przygodę w Mielcu, bo od zwycięstwa 1:0 z Motorem Lublin. Jakie cele postawił przed nim zarząd klubu?
– Dwa konkretne: utrzymanie i wypełnienie minut młodzieżowców. Obecnie skupiam się przede wszystkim na celach krótkoterminowych. Priorytetem jest wygranie kolejnego meczu. Chcemy być jak najlepiej przygotowani do każdego spotkania i to przygotowanie przekładać na dobre mecze i punkty – mówi 42-latek.
Stal Mielec zmierzy się dziś z Koroną Kielce w 1. rundzie Pucharu Polski. Pierwszy gwizdek o godz. 17:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- „Stal Mielec w City Football Group? Podpisuję nawet jutro!”
- Trela: Janusz Niedźwiedź w Stali Mielec: wóz albo przewóz trenera, który przestał być modny
Fot. Newspix