Zagłębie to dziwna drużyna – z jednej strony łatwo z nią wygrać, z drugiej – jeszcze nikt nie spuścił jej w tym sezonie okazałego wpierdzielu. Aż do dziś, proszę państwa. Raków Częstochowa wyczuł gamonia i lał go patrząc, jak puchnie.
Co tu kryć – trochę obawialiśmy się tego spotkania. Raków nudzi, po powrocie Papszuna nie wrócił do ustawień fabrycznych jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a Zagłębie to najbardziej miałka drużyna obecnych rozgrywek. Nie doceniliśmy jednak “Miedziowych” – potrafią być nie tylko miałcy, ale też swawolni w defensywie. Nie zdziwimy się, jeśli za chwilę dojdzie w Lubinie do zmiany trenera. Poprzeczka oczekiwań wobec „Miedziowych” leży przecież wyżej niż w przypadku beniaminków czy drużyn pokroju Korony bądź Puszczy, a jednak Zagłębie siedzi w strefie spadkowej, a z meczu na mecz jest z nim coraz gorzej.
Raków wchodził w pole karne lubinian łatwiej, niż piłkarze wchodzą do swoich mieszkań. Łatwiej, bo wchodząc do mieszkania trzeba użyć klucza i pociągnąć za klamkę, a na boisku – po prostu sobie idziesz. Drużyna Papszuna szybko otworzyła wynik. Wystarczyło, że Berggren uciekł Mrozowi, by Zagłębie zaprezentowało festiwal drobnych błędów. Dąbrowski wyskoczył za wcześnie i został ograny. Ławniczak pospieszył się z interwencją i usiadł na tyłku. Orlikowski był spóźniony. W efekcie do siatki trafił Koczerhin (tym razem nie skiksował).
Normalnie ganilibyśmy częstochowian za to, co wydarzyło się po tej bramce. I już nawet nie chodzi nam o zachowanie Brunesa, który po lekkim kontakcie z Ławniczakiem szukał rzutu karnego. Raków nagle stanął. Przestał podrkęcać tempo, przez co goście doszli do głosu. Na przerwę schodzili z remisem, pięknie w okienko przymierzył Mróz (wreszcie się wyróżnił!) i wydawało nam się, że w drugiej połowie czekają nas jakieś emocje.
Nic z tego.
Jezu, jaka to była bezradna drużyna. Gol na 2:1? Raków mijał zawodników Zagłębia tak łatwo, jak w meczu rodzice vs. dzieci. Ameyaw zagrał, Koczerhin przepuścił, Brunes wyprzedził obrońcę, trafił obok bramkarza… Nie widzieliśmy w Zagłębiu żadnej werwy, żadnej ambicji, a przecież odrobili w pierwszej odsłonie stratę i powinni być tym uskrzydleni. Najbardziej przeraziło nas trafienie Berggrena na 3:1. Długą piłkę na uwolnienie dostał Makuch, pobiegł sam na trzech obrońców. Zanim oddał piłkę do Szweda, zdążył…
- stoczyć jeden pojedynek z Ławniczakiem
- stoczyć drugi pojedynek z Ławniczakiem
- zejść do środka i poszukać miejsca do strzału
- zaczekać na kolegę
- oddać mu futbolówkę
I ten Berggren, biegnąc ile sił w nogach do przodu by pomóc koledze, pewnie sam był zdziwiony, że zamiast go upilnować, „Miedziowi” stali bezradnie w swojej szesnastce. Absurd. Wtedy już zaczęło się dobijanie rywala. Czwarta bramka padła po akcji lewą stroną Otieno, piąta – po klepce zakończonej strzałem Berggrena do pustaka.
Wielokrotnie pojawiało się w tej relacji nazwisko szwedzkiego pomocnika i bez wątpienia możemy uznać go piłkarzem meczu, a może nawet i całej kolejki (o to miano musiałby powalczyć z Rochą). Choć to tylko Zagłębie, trzeba pochwalić Raków za to, że zachował się jak rasowy drapieżnik. Wyczuł krew, więc szedł do końca. Przez większość spotkania grał bezpośrednio, nie męczył nas lelum-polelum znamym z poprzednich kolejek. Jest przestrzeń – wbiegamy. Jest rywal – klepiemy. Kolega ma piłkę – pokazujemy się. Świetnie odnajduje się w tej grze Ameyaw, wydaje się, że obawy o to jak poradzi sobie na nowej pozycji były niepotrzebne. Brunes dobrze współpracuje z kolegami. Przebłyski dali Koczerhin, Silva, a nawet Amorim. Makuch zapracował na dwie asysty.
Za wcześnie, by pisać, że Raków wraca na dobre tory, choć wysoka wygrana z Zagłębiem i mający podwójne dno triumf przy Łazienkowskiej to duże kroki do tego, by zespół z Częstochowy znów był postrzegany jak poważny kandydat do mistrzostwa.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ W EKSTRAKLASIE:
- Do źródeł. Raków Częstochowa chciał biegać, ale znów uczy się chodzić
- Ile znaczy znakomity początek sezonu w ekstraklasowych realiach?
- Ndiaye powinien dostać bombonierkę od Stali. Mógł mieć hattricka, a kończy z zerem
Fot. newspix.pl