Reklama

Pokaz siły Bayeru Leverkusen. Ten mecz mógłby trwać 45 minut

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

19 września 2024, 20:40 • 3 min czytania 5 komentarzy

Tym razem Bayer Leverkusen nie czekał z rozstrzygnięciami do końcówki spotkania. Podopieczni Xabiego Alonso weszli w tym sezonie do Ligi Mistrzów z buta i już do przerwy postanowili załatwić sprawę.

Pokaz siły Bayeru Leverkusen. Ten mecz mógłby trwać 45 minut

Wszyscy w zeszłym sezonie chcieli oglądać Bayer Xabiego Alonso, który z miejsca stał się jednym z modniejszych trenerów dla… innych szkoleniowców szukających inspiracji. Roberto De Zerbi, Mikel Arteta, a obok Alonso. Cała trójka znalazła się z pewnością nie raz w ich kajetach. Chodzi oczywiście o styl gry. Każdy z nich ma coś innego. De Zerbi i Arteta zaprezentowali dwa najbardziej skuteczne sposoby otwarcia gry od bramki, a Alonso wraz Juergenem Kloppem stał się mistrzem ustawiania wysokiego pressingu.

Bayer sensacyjnie przerwał hegemonię Bayernu i wygrał Bundesligę. Oprócz tego dotarł do finału Ligi Europy, gdzie przegrał z Atalantą. Dzięki temu ekipa z Leverkusen powróciła do Ligi Mistrzów. Bayer i Champions League to dla starszych polskich kibiców, m.in. piękne gole Jacka Krzynówka strzelane Ikerowi Casillasowi, ale w tym sezonie Alonso i spółka chcą napisać własną historię.

Na początek Bayer trafił na rywala, który mógł mu sprawić kłopoty, ale to nadal Niemcy byli faworytami. Wypełniony po brzegi stadion De Kuip oczekiwał na wielkie spotkanie Feyenoordu. Nadzieje holenderskich kibiców dość szybko zostały gaszone. Ich ulubieńcy stracili piłkę w środku pola, a piłkarze z Leverkusen byli bezwzględni. Przejęli futbolówkę, podali do Florian Wirtza, który strzałem po ziemi pokonał Timona Wellenreuthera.

Reklama

W 30. minucie Boniface świetnie podał do Grimaldo, dynamicznie wbiegającego w pole karne przeciwników, a ten mocnym strzałem wbił piłkę do siatki. Po sześciu minutach Wirtz kolejny raz wpisał się na listę strzelców. Wówczas podopieczni Xabiego Alonso wyszli z kontrą. Frimpong przebiegł prawym skrzydłem pod pole karne Feyenoordu i zagrał na długi słupek do Niemca. Ten z powietrza strzelił kolejną bramkę.

Gol na 4:0 padł jeszcze przed przerwą. Niestety tutaj nie popisał się bramkarz. Wellenreuther wbił sobie sam piłkę nogą, gdy Tapsoba skierował ją głową pod bramkę gospodarzy. Zobaczcie sami:

Reklama

A druga połowa? Tak szczerze mogłaby się nie odbyć. Leverkusen urządziło sobie pojedynek strzelania z połowy, widząc jak wysoko ustawiony jest bramkarz Feyenoordu. Poza tym mistrzowie Niemiec włączyli tryb ekonomiczny i postanowili wygrać ten mecz bez zbędnej utraty sił. Holendrzy za to przejęli piłkę i starali się zdobyć chociaż honorową bramkę, ale nie stworzyli zbyt wielkiego zagrożenia. Bayer oszczędzał również swoich liderów. W trakcie całej drugiej połowy Xabi Alonso do gry desygnował Exequiela Palaciosa, Jeanuela Belociana, Aleixa Garcię, Amine Adliego i Patrika Schicka.

Mecz zakończył się wynikiem 4:0 dla ekipy Xabiego Alonso. Było to historyczne zwycięstwo, gdyż pierwszy raz Bayer strzelił cztery gole w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

 

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

5 komentarzy

Loading...