Jednym z ciekawszych wątków przy powrocie Marka Papszuna do Rakowa był ten, jak trener – raczej autokrata niż demokrata – dogada się z dyrektorem sportowym Samuelem Cardenasem. No i cóż: długo to nie zajęło, żebyśmy wiedzieli, iż panowie nie stworzą ikonicznego duetu jak Batman i Robin. Cardenas nie jest już pracownikiem Rakowa.
Kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron na wniosek Cardenasa. Jednak z tego co można usłyszeć, obie strony czaiły się na to, by współpracę zakończyć – najwyraźniej Raków przestał uważać, że Cardenas jest kluczowy w tej układance, a Cardenas stwierdził, że jego przestrzeń do działania radykalnie się skurczyła. Zatem idzie w swoją stronę.
Samuel Cárdenas kończy pracę w Rakowie Częstochowa. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron na wniosek dotychczasowego dyrektora sportowego.
Samuel, dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia w dalszej karierze zawodowej! ✊ pic.twitter.com/cjVfoETFzC
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) September 16, 2024
Bo też spójrzcie na transfery z tego okienka: Makucha, Mosóra, Ameyawa. Czy do takich ruchów potrzebujesz meksykańsko-niemieckiego dyrektora? Nie, wystarczy ci wykupiony pakiet w Canal Plus, tych zawodników mógłby polecić do klubu jakikolwiek abonent. Wiadomo, że „polecał” (to znaczy wymagał) Papszun, ale tak czy tak efekt jest ten sam – na cholerę tam Cardenas.
Jeszcze gdyby gość dorzucał oprócz zachcianek trenera coś ekstra, ale przecież nie.
Okienko zimowe, gdy Papszuna nie było: Otieno, Sahinović, Myszor, Rodin, Barath, Masiak. O żadnym nie powiemy: kurde, ale trafiłeś, Samuel, szacuneczek. Nie, ci zawodnicy albo kompletnie przepadli w zespole, albo są co najwyżej przyzwoici. Można się zastanawiać, na jaki ruch Cardenas miał większy wpływ, na jaki mniejszy – Myszor, Sahinović, ci byli dogadani wcześniej – ale właściwie jeśli tytułujesz się dyrektorem sportowym i można prowadzić rozważania o wpływach, to też nie jest z tobą dobrze.
I to się po zimie nie zmieniło.
Latem przyszli wspomniani Polacy i Lamprou, Sourlis, Klaesson, Amorim, Ezeh, Brunes, Diaz. Znów: co najwyżej przyzwoitość, ale i koszmarna wpadka z Klaessonem, bramkarzem z McDonalda, zresztą dziś portal czestosportowa.pl pisze, że Sourlis też lubi zjeść i dlatego nie gra. Na pewno o żadnym piłkarzu nie powie się – wow!
I to – zdaje się – był problem Cardenasa. Ściągał piłkarzy solidnych i znośnych, a nie o to chodzi w klubie pokroju Rakowa. Dyrektor nie sprowadził ani jednego zawodnika pokroju Iviego czy Kovacevicia, to znaczy takich, którzy z miejsca pokażą klasę, zrobią różnicę. Kto wie, może za jakiś czas wszyscy będą dumni z Lamprou albo Brunesa, natomiast dyrektor nie pomógł sobie tym, że mając sensowny budżet nie przyprowadził kozaka od razu do grania.
– Chcemy mieć w Rakowie więcej historii takich, jak Kamil Piątkowski, a żeby je mieć, potrzebujemy konkretnego planu – mówił w naszym wywiadzie i to było piękne założenie, ale obok Piątkowskich musisz mieć jeszcze Lopezów, bo to seniorska drużyna, a nie juniorska.
To w sumie – paradoksalnie – ciekawa cecha Cardenasa. Był nudny. Nie transferował studentów przebranych za piłkarzy, ale nie odcisnął też piętna na zespole, nawet wczoraj najlepszy w zespole był ściągnięty dawno temu Berggren, a gola strzelił Carlos, też zaproszony do drużyny na długo przed przybyciem Cardenasa.
Nie będziemy więc za nim tęsknić, bo nie ma ku temu powodów. Przezroczysta postać.
Niemniej nie wypada krytykować tylko dyrektora, bo Rakowowi też należy się parę cierpkich słów. Czego ten klub w ogóle chce?
Bierze dyrektora sportowego.
Część transferów robi on, ale część ewidentnie nie.
Potem przychodzi trener, który najchętniej wszystko by zrobił sam.
I dyrektor znika.
Ruch jak na dworcu – ludzie przychodzą, odchodzą, albo odchodzą, ale jednak zostają (Szwarga). Wciąż zgadza się tam to, że Michał Świerczewski ma co wydawać, natomiast chyba przestała się zgadzać sama jakość organizacji. Z poukładanego klubu powoli – a może i nie powoli – robi się bałagan.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- „Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii?
- Papszun ustawił Feio do pionu
- Praca Jacka Zielińskiego się broni. Wygrana Korony
Fot. Newspix