Latem tego roku Migouel Alfarela przeniósł się do Legii z Bastii. Francuz zostawił za sobą w ojczyźnie sporo wspomnień i… salę gimnastyczną. – Uczestniczyłem przy jej budowie i kiedy przechodzę obok niej, to czuję wręcz dumę – przyznał piłkarz w rozmowie z tvpsport.pl.
– Bardzo istotne było dla mnie podejście stołecznego klubu. Czułem, że Legia ma wobec mnie bardzo duże oczekiwania i tworzy dla mnie odpowiedzialną rolę w zespole. Zacząłem wszystko analizować: cele, historię, kibiców… Czułem się bardzo przekonany i wiedziałem, że chcę uczestniczyć w tym projekcie – mówi napastnik w rozmowie opublikowanej na portalu tvpsport.pl.
W 2018 roku Francuz zmuszony był wstrzymać przygodę z piłką. Rozstał się z macierzystym Le Havre i przez pół roku nie mógł podpisać kontraktu z innym klubem, więc rozpoczął pracę na budowie.
– Futbol się dla mnie skończył. Byłem ojcem, miałem już żonę. Trzeba było wziąć odpowiedzialność za rodzinę. Nie mogłem siedzieć i użalać się nad swoim losem – wspomina 26-latek. I dodaje: – Pracowałem wraz z moim ojcem. To gigantyczne doświadczenie, które nauczyło mnie wielu rzeczy. Wiem, by niczego w życiu nie brać za pewnik. W górę można wspinać się szybko, ale jeszcze szybciej można zlecieć na dół. Na budowie odkryłem życie i zrozumiałem mnóstwo rzeczy. Powiem więcej – całkowicie nie żałuję tych przeżyć. To zdecydowanie rozwinęło mnie jako człowieka i pozwoliło poznać inny punkt widzenia.
Alfarela wrócił do futbolu, ale po jego pracy zostały efekty: – Do dziś w Le Havre jest sala gimnastyczna. Uczestniczyłem przy jej budowie i kiedy przechodzę obok niej, to czuję wręcz dumę. To nie była łatwa praca. Zaczynało się o szóstej rano, a kończyło o 18:00. Jednocześnie z czasem zaczęły pojawiać się myśli o powrocie do piłki.
Sześć lat później Francuz trafił do Polski, a już w niedzielę może zagrać w meczu z Rakowem Częstochowa.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Agonia złotego pokolenia Belgów
- Brazylia nie gra po brazylijsku. Cała magia uleciała
- Smolarow: Zawód trenera alienuje ze społeczeństwa, stajesz się odludkiem
- Pobiła rekord Europy, wiedząc, że ma raka. „U mnie tak jest: albo grubo, albo wcale” [REPORTAŻ]
- >Dyrektor Akademii Lecha: To wtedy piłkarze powinni wyjeżdżać z Polski
Fot. FotoPyK