Reklama

Stłamszony Bogusz, elektryczny Walukiewicz, Zalewski znów najlepszy [NOTY]

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

08 września 2024, 23:47 • 5 min czytania 81 komentarzy

Sama porażka 0:1 z Chorwacją to nie jest wstyd, ale jeśli zagłębimy się w meczowe szczegóły, znajdziemy naprawdę mało powodów do optymizmu. Widać to po naszych notach, bo tylko jeden zawodnik otrzymał ją wyższą niż wyjściowa i chyba łatwo się domyślić, o kogo chodzi (oceniamy w skali od 1 do 10). 

Stłamszony Bogusz, elektryczny Walukiewicz, Zalewski znów najlepszy [NOTY]

Łukasz Skorupski (5)

Nie zaliczył jakiejś ekstra interwencji, ale też niczego nie zawalił. Co miał obronić, to obronił, a przy golu Modricia raczej niewiele mógł zrobić. Na przedpolu spisywał się bez zarzutu.

Sebastian Walukiewicz (3)

Z jednej strony pokazał się jako stoper o nowoczesnym profilu: aktywny w rozegraniu (87 kontaktów z piłką, najwięcej w polskim zespole), bardzo chętnie podłączający się do niektórych akcji ofensywnych. Potrafił wymienić podania na skrzydle z Kamińskim i zaraz potem po przejęciu piłki dograć do kolegi w pole karne przeciwnika. Po jego wysoko zawieszonej wrzutce do sytuacji doszedł Lewandowski. Oddał niecelny strzał głową po dośrodkowaniu Modera, a wcale nie chodziło o stały fragment gry. Pod koniec meczu rozpoczął rajd między dwoma napastnikami Chorwatów i został sfaulowany przez Budimira na żółtą kartkę.

Problem w tym, że w samej defensywie Walukiewicz stanowił nasz najsłabszy punkt. Matanović mu uciekał i go przestawiał, choć jakimś cudem nie dało to napastnikowi Eintrachtu żadnego gola. Nowy obrońca Torino naiwnie i kompletnie bezsensownie faulował na rzut wolny, z którego Modrić zdobył zwycięską bramkę, to będzie mu zapamiętane najbardziej. W rozegraniu chwilami Walukiewicz był zbyt nonszalancki, posyłając kolegom podania, które z góry oznaczały problemy, jak na przykład do Modera w 64. minucie, co zakończyło się stratą. Generalnie jeśli ktoś liczył na to, że 24-latek wyśle sygnał, iż w najbliższym czasie wzniesie polską obronę na wyższy poziom, musiał się rozczarować.

Jan Bednarek (4)

Z podstawowych zadań wywiązał się w miarę przyzwoicie. Na plus celność dalszych zagrań (6 na 7). Miał jednak bardzo słabe momenty. W pierwszej połowie zaliczył absurdalną stratę przy wyprowadzeniu piłki, gdy kompletnie nie zrozumiał się z Lewandowskim, co zakończyło się groźnym strzałem Modricia sprzed pola karnego. Po przerwie otrzymał żółtą kartkę, kiedy chciał wyjść przed napastnika, ale się przeliczył i został minięty, przez co musiał się ratować faulem.

Reklama

Paweł Dawidowicz (4)

Kilka razy dobrze zagrał na wyprzedzenie i odzyskiwał piłkę. Próbował odważniejszych wypadów z piłką przy nodze, ale niekoniecznie dobrze się to kończyło. Gdy broniliśmy nisko, Dawidowicz spisywał się nieźle. Gorzej, gdy Chorwaci szybko atakowali po przejęciu piłki, wtedy nie zawsze potrafił się dobrze ustawić.

Zero złudzeń. Chorwacja piłkarsko nas zmiażdżyła

Jakub Kamiński (3)

Bezproduktywny z przodu, niepewny z tyłu. Miał jedno ciekawsze prostopadłe podanie do Bogusza, od którego jednak minimalnie szybszy był Caleta-Car. Posłał kilka dośrodkowań, które nie znalazły adresata. W defensywie miał problemy. Najbardziej rażący przykład stanowi akcja z 55. minuty, gdy dostał podanie za plecy, uciekł mu wbiegający rywal i na koniec po serii zwodów w poprzeczkę uderzył Matanović. Szukamy na prawym wahadle kogoś lepszego niż Frankowski, lecz znaleźć nie możemy.

Kacper Urbański (3)

Rozczarował. Nie zaliczył żadnego ciekawszego podania, nie wyszła mu żadna odważniejsza akcja. Ot, w swoim zgrabnym stylu podawał piłkę do najbliższego i tyle, a chwilami nawet tego nie było. Zdarzyła mu się groźna strata przed własnym polem karnym.

Piotr Zieliński (4)

Długo był najbardziej wycofanym ze środkowych pomocników. W ten sposób trochę się marnował, bo miał ograniczony wpływ na grę. Dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy uaktywnił się z przodu. Szkoda, że do jego prostopadłego podania nie doszedł Szymański. Liczyliśmy na więcej.

Sebastian Szymański (5)

Dwa razy odebrał rywalom piłkę po agresywnym doskoku, przez co ci faulowali go na żółte kartki. Najbardziej mobilny z naszego środka pola. Wygrał 8 na 11 pojedynków, ale w kreacji zabrakło jakiegoś błysku. Przydarzyła mu się strata skutkująca niebezpiecznym strzałem Petkovicia.

Reklama

Nicola Zalewski (6)

Jedyny w biało-czerwonych stroju, który miał dziś luz i po prostu dobrze czuł się na boisku. Tu założył „siatkę”, tu efektownie minął dwóch Chorwatów, tu urwał się Pjacy i zmusił go do faulu na „żółtko”. A już ten rajd z końcówki zaczęty we własnym polu karnym, z którego wyszedł zwycięsko i który otworzył grę do kontry to było cudeńko. Oddał nasz najgroźniejszy strzał, Livaković interweniował niepewnie. Szkoda tylko, że kompletnie zepsuł kontrę z 65. minuty. Szymański nie wyprowadził jej najszybciej na świecie, ale nadal sporo można było zrobić.

Do defensywy Zalewski starał się wracać sumiennie, choć kilka razy został minięty podaniami, a Pjaca zrewanżował mu się dryblingiem na skrzydle, sadzając go na czterech literach. Mimo to, Nicola znów był najlepszym Polakiem na boiskiem.

Mateusz Bogusz (2)

Nie udźwignął debiutu, po prostu. W MLS-ie tak dobrych i tak agresywnych rywali na co dzień nie ma, a dziś najczęściej mierzył się z Gvardiolem, czyli obrońcą z najwyższej półki. Na początku został stłamszony, notował proste straty i już nie odzyskał entuzjazmu w grze. Z czasem przynajmniej przestał tracić piłkę, ale trudno go za to chwalić, gdy dostaje podanie na trzydziestym metrze od bramki rywala, a wycofuje ją do stoperów. Nie zamierzamy jednak krytykować Michała Probierza za wystawienie Bogusza. Za oceanem prezentował taką formę, że nie wypadało go nie sprawdzić.

Robert Lewandowski (3)

W początkowych piętnastu minutach ani razu nie dotknął piłki, bo jeśli próbowaliśmy grać do przodu, to głównie poprzez dalekie podania od stoperów. Zamotał się wracając do defensywy, przez co jedną z wielu szans na gola miał Matanović. Totalnie zepsuł dość proste, wydawałoby się, przyspieszające podanie do Zielińskiego na wolne pole, gdy wreszcie wyszliśmy z obiecującą kontrą (była przewaga 4 na 3). W 67. minucie wreszcie błysnął, przepchnął Sutalo, lecz tylko obił poprzeczkę. W ostatniej akcji chyba chciał strzelać, ale skiksował i mogła mu wyjść asysta do Świderskiego. Jeśli w Osijeku mieliśmy oglądać pojedynek weteranów, to Modrić go dziś zawstydził.

Samotność kapitana. Powiedz „Lewy”, gdzieś ty był? [Komentarz]

Rezerwowi:

Karol Świderski (3)

Nie sięgnął piłki zagranej przez Lewego. Pobiegał, powalczył, ale niczego nie wymyślił.

Jakub Moder (2)

Jeden z tych, po których widać brak rytmu meczowego. Dobrze dośrodkował do Walukiewicza, ale potem zawodził. Przerzut wykonał kompletnie do nikogo, a swoją stratą napędził szybki atak Chorwatów.

Bartosz Slisz (3)

Nie zawsze nadążał za akcjami gospodarzy. Z piłką przy nodze jedynie poprawny.

Przemysław Frankowski (bez oceny)

Jedna głupia strata.

Jakub Piotrowski (bez oceny)

Symboliczna zmiana. Cztery kontakty z piłką.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyK

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

81 komentarzy

Loading...