Od bezbramkowego remisu na wyjeździe z Kazachstanem Ligę Narodów dywizji B rozpoczyna Norwegia. Kadra, o której od kilku lat mówi się, że ma najwybitniejsze pokolenie w historii, znowu zawodzi.
Norwegia ostatni raz na dużym turnieju była w 2000 roku na mistrzostwach Europy. Od tamtego czasu, mimo że w kadrze ma zawodników klasy światowej jak Erling Haaland, czy Martin Odegaard, nie jest w stanie wywalczyć awansu na mundial czy Euro. A w Lidze Narodów występuje w dywizji B.
W tej edycji podopieczni Stale Solbakkena trafili do 3. grupy z Austrią, Słowenią i Kazachstanem. W 1. kolejce zmierzyli się w Ałmatach z reprezentacją, którą od niedawna prowadzi Stanisław Czerczesow, były szkoleniowiec m.in. Legii Warszawa. Norwegowie mimo wyraźnej przewagi i oddanych dziewiętnastu strzałów – z czego zaledwie dwa celne – nie byli w stanie pokonać Kazachów. A najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Erling Haaland. Gwiazdor City z dwóch metrów trafił w… słupek w 55. minucie.
Co to było 😮
Erling Haaland ❌ pic.twitter.com/hmR2w7ZUwq— Polsat Sport (@polsatsport) September 6, 2024
Napastnik świetnie zaczął sezon Premier League, gdzie strzelił siedem goli w trzech meczach, ale nie przeniósł wybitnej formy strzeleckiej na kadrę i jego Norwegia tylko zremisowała ze 109. drużyną rankingu FIFA.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Indywidualności ważniejsze od stylu, czyli Polska jako typowy zespół reprezentacyjny
- W Romie lżony, w Polsce gwiazda. Ciekawe miesiące Zalewskiego
- Cała naprzód, ale to wsteczny. A mieliśmy wrzucić piąty bieg
- Uradowany Ronaldo i wzruszony Pepe. Przy okazji Portugalia górą
- Szalone liczby San Marino. 20 lat i 140 meczów od ostatniej wygranej
Fot. Newspix