AS Spartakos Kitiou – tak nazywa się nowy klub 21-letniego polskiego bramkarza. Jakub Ojrzyński trafia do ekipy z drugiej ligi cypryjskiej na zasadzie wypożyczenia z Liverpoolu.
Jakub Ojrzyński od wielu lat był uznawany za wielki talent bramkarski, który może wkrótce zrobić ogromną karierę. O jego potencjale miał świadczyć, chociażby fakt, że w 2019 roku trafił z Legii Warszawa do Liverpoolu. The Reds zapłacili za niego ponad 300 tysięcy euro.
Syn Leszka Ojrzyńskiego zbierał pozytywne recenzje od trenerów renomowanej akademii. Zresztą w 2021 roku został doceniony również przez Juergena Kloppa, który postanowił go zgłosić do rozgrywek Premier League i raz pozwolił mu zasiąść na ławce rezerwowych w meczu z Sheffield United.
To miał być kapitał, który zaowocuje w przyszłości. Tak się jednak nie dzieje. Jakub Ojrzyński w sezonie 2021/22 udał się na wypożyczenie do walijskiego Caernarfon Town FC. Tak, tego Caernarfon Town FC, który został rozbity bez trudu przez Legię Warszawa w el. do Ligi Konferencji (11:0 w dwumeczu). Tam młody Polak bronił regularnie. Później miał trafić na rok do Radomiaka Radom. Skończyło się na półrocznym wypożyczeniu, gdyż nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Zagrał tylko raz i zaprezentował się z bardzo słabej strony.
Ostatni sezon spędził w drugoligowym holenderskim FC Den Bosch, gdzie miał problemy, żeby wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Zagrał 11 spotkań w drużynie, która zajęła przedostatnie miejsce w lidze. W lipcu Jakub Ojrzyński był testowany przez beniaminka Ekstraklasy GKS Katowice, ale nie przekonał do siebie Rafała Góraka. Po długich poszukiwaniach nowego zespołu 21-latek wylądował w drugiej lidze cypryjskiej.
Wyświetl ten post na Instagramie
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Stolarski wreszcie spłaca się Legii. Koncert przy Łazienkowskiej!
- Polska piłka to czeski film, czeska to sukces w Europie. Jak to robią sąsiedzi? [REPORTAŻ]
- Lechia znów traci gole, ale tym razem też strzela i… wygrywa!
Fot. Newspix