Reklama

Kiereś po zwolnieniu ze Stali Mielec: Szanuję decyzję prezesa Klimka

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

31 sierpnia 2024, 23:12 • 2 min czytania 12 komentarzy

W piątek Stal Mielec przegrała przed własną publicznością z Lechem Poznań 0:2. Ta porażka sprawiła, że posadę stracił Kamil Kiereś. 50-letni szkoleniowiec zabrał głos po zwolnieniu w rozmowie z „Canal + Sport”.

Kiereś po zwolnieniu ze Stali Mielec: Szanuję decyzję prezesa Klimka

Wydawało się jeszcze kilkanaście dni temu, że trener jest „bezpieczny” i po raz kolejny dostanie szansę, aby wydźwignąć swoją drużynę z kryzysu. Tym razem jednak szefostwo Stali nie wytrzymało i zwolniło Kieresia. Aktualnie Stal jest na przedostatnim miejscu w tabeli i ma dwa punkty straty do piętnastego miejsca.

– To był mój 50. mecz w Stali Mielec. I nigdy nie było czegoś takiego, żeby ktoś mi powiedział, żebym miał grać o posadę. Przygotowywaliśmy się do meczu z Lechem Poznań. Biorąc pod uwagę te siedem kolejek nikt nie zagrał na takim poziomie jak Lech Poznań przed tygodniem z Pogonią Szczecin – powiedział szkoleniowiec w rozmowie z Canal + Sport.

– Nie jestem dzieckiem. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja punktowa nie jest za dobra. Nie spodziewałem się jednak, że taka sytuacja się wydarzy. Bardziej myślałem o tym, że mamy przerwę na reprezentację, a od 11 dni jesteśmy w nowym ustawieniu 1-3-5-2, gdzie jeszcze te 11 dni temu wygraliśmy z Piastem, więc spodziewałem się, że będę ze sztabem kontynuować pracę i pokazać po raz kolejny, że potrafię pracować z drużynami w trudnych momentach i wyprowadzić je na dobre tory. Szanuję prezesa Klimka. Dobrze nam się współpracowało. Uznał, że zespół potrzebuje czegoś nowego. Szanuję jego decyzję – przyznał 50-letni trener.

Kiereś prowadził drużynę z Mielca od półtora roku. Wcześniej był szkoleniowcem m.in. GKS-u Bełchatów, Stomilu Olsztyn i Górnika Łęczna.

Reklama

– Uważam, że mając na tym etapie 4 punkty nie wykonaliśmy gorszej roboty od zespołów, które mają 4, 5, 6, czy 7 punktów. To jest pewnie kwestia strzelonej jednej bramki czy straconej. […] Z prezesem zawsze konkretnie rozmawiamy. I prezes często mi mówił, że jak on poczuje, że potrzebna jest zmiana, to on mi to przekaże i mi to przekazał. Ja jednak czułem energię, żeby dalej pracować – dodał szkoleniowiec.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

12 komentarzy

Loading...