Reklama

Siemieniec: Nie jesteśmy szczęśliwi. Przed nami dużo pracy

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

30 sierpnia 2024, 08:22 • 2 min czytania 9 komentarzy

Po bolesnej porażce z Ajaksem piłkarze i trener Jagiellonii na pewno nie są dumni. Faktem jest jednak, że nie powinni się załamywać – i tak zagrają w fazie zasadniczej Ligi Konferencji, a przed nimi co najmniej sześć meczów z rywalami z całej Europy. Adrian Siemieniec przekonuje, że ten dwumecz z Holendrami był przede wszystkim cenną nauką.

Siemieniec: Nie jesteśmy szczęśliwi. Przed nami dużo pracy

Za nami duże doświadczenie i informacja, ile pracy musimy jeszcze wykonać, żeby rywalizować z tak jakościowym przeciwnikiem – mówił podczas pomeczowej konferencji trener, cytowany przez oficjalną stronę klubu z Białegostoku. – Nie jesteśmy szcześliwi z powodu tego, że nie awansowaliśmy. Musimy realnie oceniać nasze możliwości i te spotkania. Uważam jednak, że w pierwszej połowie mogłem być zadowolony z tego, jak broniliśmy – przekonywał dziennikarzy Siemieniec.

Przynajmniej do momentu straty gola na 0:1… – Zamykaliśmy przestrzenie i do 40. minuty nieźle sobie z tym radziliśmy. Gdy tracisz piłkę w środkowym sektorze, nie ma czasu zorganizować się w tyłach i często pada bramka z ataku szybkiego. Ajax dobrze to wykorzystał i bardzo żałujemy tego jednego momentu. Bezbramkowy wynik do przerwy byłby dla nas nagrodą za dyscyplinę w pierwszej części spotkania – mówił szkoleniowiec Jagiellonii.

Okazją do przełamania przykrej passy kolejnych porażek będzie dla mistrzów Polski niedzielne starcie z Widzewem. Jagiellonia zagra przed własną publicznością o godzinie 20:15.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

9 komentarzy

Loading...