Reklama

Boniek: W Polsce hejtuje się wszystko i wszystkich. Żyjemy w podzielonym kraju

Piotr Rzepecki

Opracowanie:Piotr Rzepecki

27 sierpnia 2024, 08:34 • 4 min czytania 45 komentarzy

Zbigniew Boniek w rozmowie z TVP Sport mówił o pracy w PZPN, upolitycznieniu związku oraz o zbliżających się meczach reprezentacji Polski.  – Osiem poprzednich lat spowodowało, że jedni nienawidzą drugich, a każdy powód jest dobry do kolejnej awantury. Dzień w dzień dostajemy wiadomości, kto i ile ukradł, a kto kogo wtedy chronił – czytamy.

Boniek: W Polsce hejtuje się wszystko i wszystkich. Żyjemy w podzielonym kraju

Zbigniew Boniek został zapytany o Igrzyska Olimpijskie i fakt, że Polska wróciła tylko z dziesięcioma medalami. – W Polsce hejtuje się wszystko i wszystkich – wylewa się to, jak nie z jednej strony, to z drugiej. Żyjemy w podzielonym kraju (…) Dzień w dzień dostajemy wiadomości, kto i ile ukradł kradł, a kto kogo wtedy chronił. U nas nigdy nie było prawdziwej reformy sportu, nie mamy długofalowej strategii, która jest potrzebna, żeby sport się rozwijał. Jeżeli takiej strategii nie będzie, to za każdym razem będziemy zastanawiać się co poszło nie tak, dlaczego medali jest 5, a nie 7. Za każdym razem decydować o tym będzie przypadek i waleczność jednostki, nie będzie to efekt zaplanowanych działań.

– Niestety jednak, polityka, mimo że się nią nie zajmuję, dosięgła także mnie. Żeby daleko nie szukać – na wrzesień przez prokuratora z poprzedniego nadania zostałem wezwany do Szczecina na przesłuchanie w sprawie, która toczy się od ponad czterech lat i jest całkowicie polityczna. Dotyczy rzekomych nieprawidłowości przy jednym z kontraktów, dzięki któremu PZPN tylko zyskał. Sprawa dotyka Maćka Sawickiego, byłego sekretarza generalnego PZPN, a to jeden z najuczciwszych ludzi, jakich poznałem. W życiu nie zrobił niczego, za co można by mu postawić jakikolwiek zarzut. A jednak zrobiono to. Został zatrzymany na zlecenie prokuratury przez CBA w sprawie czystej jak łza. Według mnie, miało to i ma wymiar wyłącznie polityczny. Wiadomo, że nigdy nie byłem zwolennikiem partii, która rządziła krajem przez ostatnie osiem lat – dodał były prezes związku.

– W 2014 roku budowaliśmy grupę sponsorską związku. Chodziło o to, aby jak najwięcej firm inwestowało w polską piłkę. PZPN był i od zawsze jest związany umową przedstawicielską, co powodowało, że jedna z agencji posiadała prawo do 15 procent wartości każdego kontraktu. Przed objęciem przeze mnie funkcji prezesa procent ten był wyższy. W 2014 r. przyszedł do mnie przedstawiciel zarządu PZPN i powiedział, że ma chętnego na wykup jednego z pakietów sponsorskich federacji. Zastrzegł, że chce prowizję, jeżeli wynikiem jego pracy dojdzie do zawarcia lukratywnego kontraktu. Wysłuchałem go i odesłałem do Maćka Sawickiego, żeby dogadali szczegóły. Przedstawiciel zarządu, który dzięki swojej pracy pozyskał sponsora dla PZPN, dostał od tej umowy prowizję, która była rynkowa, a nawet niższa. PZPN zyskał na umowach sponsorskich, zapłacenie członkowi Zarządu prowizji było dotrzymaniem umowy, tym bardziej, że gdyby tego sponsora nie pozyskał, to by go u nas nie było. Dla mnie to rzecz normalna, a już na pewno nie jest to problem CBA czy prokuratury. Dość wskazać, że w sprawie nie ma pokrzywdzonego, bo PZPN zarobił i w żadnym razie nie czuje się pokrzywdzony – wytłumaczył Boniek.

Boniek dodał, że sprawa ciągnie się od czterech lat, a on jako były prezes PZPN-u i obecny wiceprezes UEFA jest celem dla prokuratury. – Osobiście uważam, że chciano zrobić przedstawienie, co było możliwe za poprzedniej władzy. Teraz, kiedy władza się zmieniła, napisałem pismo przez adwokata, że chciałbym wypowiedzieć się w tej sprawie. W odpowiedzi, myślę, że złośliwie wezwano mnie do prokuratury w trakcie Euro, mimo że powszechnie wiadomo, jaką pełnię funkcję.

Reklama

Na koniec Boniek został zapytany o zbliżające się mecze reprezentacji Polski. Kadra Michała Probierza we wrześniu zmierzy się ze Szkocją oraz Chorwacją w ramach rozgrywek Ligi Narodów. – Życzę naszej drużynie i selekcjonerowi jak najlepiej – Liga Narodów będzie szalenie ważna z kilku powodów. Po pierwsze, to okazja do sprawdzenia, czy po nieudanym dla nas Euro, wszystko zmierza w dobrym kierunku, bo turniej w Niemczech nie był dla nas udany. Razem ze Szkocją odpadliśmy najszybciej. A mam wrażenie, że poturniejowa analiza nie dała odpowiedzi na wszystkie pytania. No i druga kwestia – dobry wynik w Lidze Narodów może być furtką do mistrzostw świata w Ameryce Północnej, które odbędą się w 2026 roku.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

45 komentarzy

Loading...