Po dzisiejszym meczu ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów Kamil Piątkowski i jego RB Salzburg cieszyli się ze zwycięstwa nad Dynamem Kijów. Polak miał swój udział w sukcesie drużyny, a po spotkaniu chwilę porozmawiał z obecnymi na stadionie dziennikarzami.
– To na pewno nie był łatwy mecz, więc musimy uważać na starcie rewanżowe, które czeka nas już we wtorek. Cieszymy się, że zdobyliśmy dwie bramki, bo to niezła zaliczka przed kolejnym spotkaniem – mówił Piątkowski po wygranej 2:0. Piłkarz przyznał również, że dziś w Lublinie oglądała go liczna delegacja z jego rodzinnego Jasła: – Przyjechało około dwudziestu osób – rodzina, narzeczona, przyjaciele. Mocno mnie dopingowali i bardzo się cieszę, że mogli tutaj być. Pierwszy raz od wyjazdu za granicę mogłem zagrać w Polsce i muszę powiedzieć, że bardzo fajnie było choć na chwilę tu wrócić – przyznał obrońca.
– Powrót do Salzburga to trochę nowy, a trochę stary rozdział. Czuję się tu jednak bardzo dobrze i daję z siebie wszystko. Po prostu cieszę się grą – tłumaczył swoje podejście do najbliższych miesięcy nasz rodak. A pytany o ewentualne powołanie do reprezentacji Polski, wybrał zdecydowanie dyplomatyczną odpowiedź: – To nie pytanie do mnie. Jeśli trener będzie chciał mnie dostrzec, to dostrzeże. Ja jestem zawsze gotowy i jeśli takie będzie życzenie trenera, to znajdę się na liście. Ale jestem naprawdę bardzo cierpliwy i skupiam się tylko na tym, żeby robić swoje – przekonywał.
Wygląda też na to, że w Salzburgu wreszcie znajdzie stabilizację, której w ostatnich sezonach mogło mu trochę brakować: – Nie ukrywam, każdy mecz na boisku daje coraz większą pewność siebie w kolejnych występach. Cieszę się więc, że gram i że dopisuje mi zdrowie, bo nie zawsze było z tym kolorowo – wspominał gorsze momenty Piątkowski. Co zatem robi, by kontuzje przytrafiały się rzadziej? – Wszystkiego po trochu. Inna żywność, trochę inne treningi. To wszystko są małe kroki, ale takie mają być – przekonywał Piątkowski, który nie chce teraz myśleć o żadnym transferze do mocniejszej ligi: – Walczymy tutaj o coś dużego, chcę się ustabilizować, zaliczyć udany rok. Powiem tak – to moje marzenie, żeby na ten sezon zostać w Salzburgu, ale z transferami jest tak, że czasem nie wiadomo, co się wydarzy – stwierdził obrońca.
CO ZA INTERWENCJA KAMILA PIĄTKOWSKIEGO!😱🛑 Perfekcyjny wślizg Polaka!🇵🇱🔝
📺 Mecze Ligi Mistrzów oglądaj na specjalnych kanałach CANAL+ i w CANAL+ online: https://t.co/PfOLh7v0K5 pic.twitter.com/YR8whcWejQ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 21, 2024
Polak popisał się dziś także jednym naprawdę efektownym zagraniem, za które był chwalony przez kolegów i komentatorów: – Oczywiście, to było bardzo ryzykowne, szczególnie, że wszystko działo się w polu karnym. Cieszę się jednak, że spróbowałem, to była dobra decyzja – przyznał po spotkaniu Polak. Za dobrą decyzję uznał też… zmianę fryzury: – Były wakacje, troszkę zaszalałem, ale myślę, że nie jest źle – żartował Piątkowski.
RB Salzburg zabiera do domu dwubramkową zaliczkę i dobre humory. Przewagi nad Dynamem Kijów będzie bronić w najbliższy wtorek.
Czytaj więcej o piłce nożnej:
- Czy się Czesi cieszą? No cieszą! Sparta krok bliżej Ligi Mistrzów
- Quiz dla dyrektora Baldy. Ile kasy (nie) trzeba na porządnego napastnika?
- To prezes Korony kłamie i manipuluje, a nie Weszło
Fot. Newspix