Media w Niemczech, Chorwacji i Polsce żyją ewentualnym transferem Ante Crnaca, którym zainteresował się Werder Brema. Drużyna z Bundesligi chce wyłożyć za utalentowanego piłkarza siedem milionów euro. Jak słyszymy, dla Rakowa to za mało. O ile? O co najmniej kilka milionów. Jeśli Werder lub inny europejski klub chce wyciągnąć chorwacki talent, musi głębiej sięgnąć do kieszeni.
Raków ma świadomość, jaką perełkę ma w swojej kadrze i choć już teraz mógłby sprzedać ją za świetną kwotę i pobić tym samym swój wewnętrzny rekord klubowy, to woli pocelować w rekord całej Ekstraklasy. Na dziś wynosi on jedenaście milionów euro (Moder i Kozłowski).
Nie jest wykluczone, że „Medaliki” finalnie sprzedadzą piłkarza za mniejszą kwotę, ale dopóki mają komfortową sytuację finansową (a mają), piłkarz jest wciąż bardzo młody (20 lat) i obowiązuje go jeszcze długa umowa (do 2028 roku), to nie zamierzają godzić się na ofertę, która nie rozbije banku. Innymi słowy – albo grubo, albo wcale.
Jak ustaliliśmy, kilka dni temu do Częstochowy wpłynęła inna propozycja za Crnaca z klubu top5, również opowiewająca na dokładnie siedem milionów euro i została ona odrzucona. Sam piłkarz chciałby skorzystać z szansy i indywidualnie dogadał się już z Werderem. Na najbliższym meczu z Górnikiem ma pojawić się dyrektor sportowy z Bremy i z jeszcze jednego klubu z Bundesligi. Jeśli nie spakuje ze sobą worka pieniędzy, nie ma czego szukać. Inna sprawa, że za Vladana Kovacevicia Raków też chciał dziesięć milionów euro, by przeciągać transfer przez kilka okienek i w końcu oddać go za znacznie mniej.
WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Wymusza transfer, oszukuje pracodawcę. John, dokąd zmierzasz?
- Problemy bramkarza Rakowa. Skoczył na „maczka” i może wylecieć z klubu
Fot. newspix.pl