Mecz rewanżowy z Bodo/Glimt świetnie zaczął się dla mistrzów Polski. Już w 4. minucie Jaga odrobiła straty z pierwszego spotkania. Jednak im dalej w las, tym było gorzej. Norwegowie przejęli inicjatywę i jeszcze przed przerwą dwa razy trafili do bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza.
Jagiellonia jeśli wciąż marzy o grze w IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, musi po zmianie stron zdobyć przynajmniej dwa trafienia. Te dadzą jej dogrywkę. Nie ma co ukrywać, będzie o to ciężko. Bodo/Glimt wygląda dziś naprawdę solidnie. A gol samobójczy z 4. minuty tylko ich rozdrażnił.
GOOOL❗@Jagiellonia1920 odrabia straty już w 4. minucie 🔥
📺 TV6, Polsat Sport 1, Polsat Sport Premium 1
📲 @Polsat_Box #BODJAG pic.twitter.com/8UBGov54VX— Polsat Sport (@polsatsport) August 13, 2024
Mistrz Polski długo i rozpaczliwie, ale skutecznie bronił się przed atakami gospodarzy. Przełamanie nastąpiło w 34. minucie, kiedy to kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Fet. Chwilę później było już 2:1 za sprawą trafienia Maatty.
❌ Trudna sytuacja @Jagiellonia1920 ⚽️
Od 38. minuty meczu Bodo/Glimt prowadzi z podopiecznymi Adriana Siemieńca 2:1.
📺 TV6, Polsat Sport 1, Polsat Sport Premium 1
📲 @Polsat_Box #BODJAG pic.twitter.com/F4x28oYfqG— Polsat Sport (@polsatsport) August 13, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Nadprezes. Korona Kielce wpadła w polityczne bagno [REPORTAŻ]
- Kiedy zgasną światła igrzysk, wszyscy będziemy starzy i słabi
- Berat Djimsiti. Po cichu na własny szczyt
Fot. Newspix