Reklama

Problemy bramkarza Rakowa. Skoczył na „maczka” i może wylecieć z klubu

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

12 sierpnia 2024, 18:11 • 2 min czytania 45 komentarzy

Ta sprawa pod koniec lipca wydawała się tylko zabawną ciekawostką. Wtedy dotarły do nas wieści o drobnej nadwadze nowego bramkarza Rakowa, który przyjechał do Częstochowy z dodatkowym bagażem. Teraz Kristoffer Klaesson może mieć większe problemy i historia jego widocznego brzuszka staje się bardzo poważna.

Problemy bramkarza Rakowa. Skoczył na „maczka” i może wylecieć z klubu

Jak informuje Kamil Głębocki z portalu czestosportowa.pl, przełożeni Norwega najprawdopodobniej wkrótce wyciągną wobec niego mało przyjemne konsekwencje. Wszystko za sprawą niedawnej wizyty bramkarza w restauracji McDonald’s, gdzie Klaessona mieli widzieć kibice Medalików:

Kłopoty bramkarza Rakowa Kristoffera Klaessona. Zawodnik był widziany przez kibiców w jednej z częstochowskich restauracji McDonald’s. Należy pamiętać, że Norweg po przyjściu do Rakowa miał lekką nadwagę. O całej sprawie dowiedzieli się jego przełożeni i prawdopodobnie zostaną wyciągnięte jakieś konsekwencje.

Reklama

Niby nie ma w tym niczego oburzającego, ale akurat Norweg mógłby się trochę bardziej pilnować. 23-latek powinien zbijać wagę, by w ogóle liczyć na występy w Ekstraklasie. W innym wypadku dalej będzie grał z drużyną rezerw Rakowa… albo w ogóle straci szansę na grę dla Medalików. Ciekawe informacje przekazał Adrian Heluszka z Przeglądu Sportowego. Jego zdaniem klub jest wręcz gotowy rozwiązać kontrakt z Klaessonem.

Norweg nie po to dołączał do ekipy z Częstochowy, by budzić tylko wątpliwości dotyczące jego widocznej tuszy. Władze Medalików liczyły, że Klaesson będzie naturalnym następcą Vladana Kovacevicia i przebojem wejdzie na polskie boiska. Na razie zalicza całkiem efektowny falstart, który może przerodzić się w wielką częstochowską katastrofę.

A to wszystko przez zamiłowanie do fast foodu…

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

45 komentarzy

Loading...