Mauricio Pochettino po rocznej pracy w Chelsea i niespodziewanym zwolnieniu wraz z końcem sezonu na brak ofert pracy nie narzeka. Argentyńskiego szkoleniowca widziałaby jako selekcjonera związek Stanów Zjednoczonych. Miałby zastąpić niedawno zwolnionego Gregga Berhaltera i przede wszystkim przygotować drużynę na mundial 2026, którego Stany Zjednoczone będą współgospodarzem.
Pochettino ostatnie miesiące spędził w Chelsea i nie był to dla niego specjalnie owocny czas. W poprzednim sezonie zajął 6. miejsce, co i tak było zaskakująco dobrym wynikiem, bo końcówka rozgrywek była w wykonaniu „The Blues” rewelacyjna. Zarząd klubu zdecydował jednak o zmianie trenera i latem doszło do rozstania.
Wcześniej Argentyńczyk pracował w PSG, w którym grał także jako zawodnik. Najwięcej jednak spędził jako szkoleniowiec Tottenhamu. Prowadził „Koguty” w latach 2014-2019, w 293 oficjalnych meczach.
Po trenera zgłasza się związek piłkarski Stanów Zjednoczonych, informuje The Athletic. Jeśli wierzyć portalowi, to kilka tygodniu temu tej federacji odmówił Juergen Klopp, który dopiero co zakończył swoja długoletnią pracę w Liverpoolu.
Wkrótce się przekonamy, kto zostanie nowym trenerem kadry Stanów Zjednoczonych. Ktokolwiek nim nie będzie, zostaną przed nim postawione konkretne cele. – Naszym bezpośrednim celem jest znalezienie trenera, który może zmaksymalizować nasz potencjał, gdy kontynuujemy przygotowania do Mistrzostw Świata w 2026 roku – wypowiadał się dyr. sportowy federacji Stanów Zjednoczonych, Matt Crocker, po zwolnieniu Berhaltera.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Legia odwraca wynik i wyciska maksa w Danii
- Leszek Ojrzyński: Zdradzili mnie ludzie, którym ufałem
- Dajmy sobie spokój. Spartak Trnawa to drużyna ponad polskie siły
Fot. Newspix