Trener Widzewa Łódź Daniel Myśliwiec nie krył zadowolenia po wyjazdowej wygranej z Cracovią. „Widzewiacy” wygrali na stadionie przy ul. Kałuży 3:1 i obecnie są wiceliderem Ekstraklasy. Zdaniem szkoleniowca w zespole doszło do pewnego przełomu.
W opinii Daniela Myśliwca Widzew w końcu zaczął dobrze wyglądać w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami. W zeszłym sezonie prowadzona przez niego drużyna znacznie lepiej radziła sobie z ligową czołówką. Zwycięstwo z Cracovią potwierdziło, że zespół wykonał krok do przodu.
⏱️ 90+14′ | KONIEC. MAMY TO! 🫡
–#CRAWID 1:3 pic.twitter.com/wnfjBiBb2O— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) August 5, 2024
– Trudno nie być w dobrym humorze. Cieszy mnie to zwycięstwo tym bardziej, że w zeszłym sezonie szło nam świetnie z mocnymi zespołami, przełamaliśmy kilka długich serii bez zwycięstwa, a teraz spisaliśmy się równie dobrze z teoretycznie słabszą ekipą. W dodatku w takim momencie, kiedy na samym początku straciliśmy bramkę. To bardzo cenna wygrana, ponieważ pokazała, że praca, którą wykonują moi piłkarze, przynosi efekty – wyjaśnił Myśliwiec.
– Mówię, że Cracovia jest teoretycznie słabsza, ponieważ skończyła poprzedni sezon na niskim miejscu, ale widać, że ma swoje atuty. Choć w pierwszej połowie nie miała zbyt wielu sytuacji, to gra wyglądała po jej myśli. Cieszy mnie jednak to, w jaki ofiarny sposób broniliśmy kolejnych sytuacji i dobrze reagowaliśmy przy stałych fragmentach, a to za sprawą przygotowaniu asystenta Włodarka. Dzięki temu możemy cieszyć się ze zwycięstwa w niezłym stylu. Zwłaszcza w drugiej połowie to był dobry mecz naszej strony – podsumował trener Widzewa Łódź.
Widzew Łódź w trzech kolejkach Ekstraklasy zgromadził siedem punktów. W następnej serii gier podopieczni trenera Myśliwca na własnym stadionie zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę o 20:15.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Gdyby Cracovia i Widzew grały co tydzień i Garfield polubiłby poniedziałki
- Węgier z Wisły błysnął głupotą w debiucie. „Zmarnowany talent. Nie można mu zaufać”
- Bije rekord za rekordem, śpiewał hity Justina Biebera. Świat tyczki według Armanda Duplantisa