Reklama

Mamy medal! Iga Świątek z brązowym krążkiem!

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

02 sierpnia 2024, 16:41 • 3 min czytania 33 komentarzy

Miało być złoto, ale nie wyszło. A skoro nie wyszło, to trzeba było powalczyć chociaż o brąz. Też cenny, bo pierwszy w historii dla polskiego tenisa. A to zawsze coś. Wiadomo, Iga była murowaną faworytką do złota. Wczoraj przegrała i była załamana. Ale to też świadczy o pewnej klasie, że umiała się podnieść i dziś zagrać swoje. Mamy czwarty medal na tych igrzyskach! 

Mamy medal! Iga Świątek z brązowym krążkiem!

Jeśli wygrywasz Roland Garros trzy razy z rzędu, to zawsze będziesz faworytką do triumfu na tych kortach. Jeśli na mączce w sezonie triumfujesz w Madrycie, Rzymie i właśnie w Paryżu, to wszyscy będą typować cię do złota. Jeśli najgroźniejsze rywalki wycofują się z igrzysk – tym bardziej. Ale prawda jest taka, że zawsze może przytrafić się gorszy dzień, a jeśli przeciwniczka jest dobra, będzie potrafiła to wykorzystać. No i wczoraj zrobiła to Qinwen Zheng. Chinka nie grała może wybitnego meczu, ale wystarczająco dobry i mądry taktycznie, by Igę pokonać.

Napiszemy vonnegutowsko: zdarza się.

Ale kluczowe jest to, by po takiej porażce umieć się podnieść. Dla tenisistki to nietypowa sytuacja, normalnie przecież odpada z turnieju i następnego dnia nie gra. Sama o tym mówiła po meczu na antenie Eurosportu. – Jestem przeszczęśliwa, że ogarnęłam się po wczorajszym meczu. Naprawdę nie było łatwo. Wyszłam dziś, grałam radośnie. W tenisie rzadko mamy taką sytuację, że wychodzimy na kort po przegranym meczu. Wczoraj czułam się, jakbym miała jakąś żałobę. Cieszę się, że zakończyłam pozytywnym wynikiem. Jakikolwiek medal to ogromne wyróżnienie. Jestem szczęśliwa, że zapracowałam na to, by załapać się na strefę medalową. 

Reklama

Iga potrafiła więc opanować emocje. Potrafiła wyjść dziś na kort i zrobić swoje. Wiadomo, rywalka była z niższej półki. Anna Karolina Schmiedlova w Paryżu zagrała tak naprawdę turniej życia, pokonywała rywalki, które normalnie pewnie bez trudu by ją ograły. Miała kilka fenomenalnych dni. Ale wczoraj – w starciu z Donną Vekić – i dziś – przeciwko Idze Świątek – grała już na swoim poziomie. No i Iga też na swoim. Choć początkowo widać było, że jeszcze nie jest w najwyższej dyspozycji, to ostatecznie weszła na naprawdę dobry poziom.

Schmiedlova po prostu nie miała z nią szans. Właściwie mało da się napisać o tym meczu, bo niemal od początku przewaga Igi była przytłaczająca. Słowaczka próbowała, biegała, szukała rozwiązań, ale nie była w stanie zrobić niczego szczególnego. Polka dobrze szukała rozwiązań, kątów, rozrzucała rywalkę. Była precyzyjna, niekoniecznie zagrywała mocno, ale dobrze planowała wymiany. Wczoraj nieco tego brakowało. Fakt, że po części przez dobrą grę Zheng, ale też przez to, że Iga nie grała tak, jakby tego chciała.

Dziś się udało. I świetnie. Zapowiedziała też już, że za cztery lata ma nadzieję cieszyć się igrzyskami, niekoniecznie dźwigać tę ogromną presję, z którą mierzyła się tutaj, a wcześniej też pewnie w Tokio. I oby tak właśnie było. Bo takie podejście może sprawić, że znów swoje osiągnie.

Iga Świątek – Anna Karolina Schmiedlova 6:2, 6:1

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
50
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Igrzyska

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
50
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego
Polecane

Nawet jak jest dobrze, to coś musi nie wypalić. Żyła zdyskwalifikowany w drugiej serii w Engelbergu

Szymon Szczepanik
6
Nawet jak jest dobrze, to coś musi nie wypalić. Żyła zdyskwalifikowany w drugiej serii w Engelbergu

Komentarze

33 komentarzy

Loading...