Reklama

Rywalka zaatakowała Igę Świątek. „…nie potrzebuję fałszu”

Szymon Szczepanik

Autor:Szymon Szczepanik

31 lipca 2024, 21:04 • 2 min czytania 37 komentarzy

Iga Świątek w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego pokonała Danielle Collins po niecałych trzech setach. W ostatniej partii Amerykanka skreczowała przy stanie 4:1 dla Polki. Wcześniej Collins poprosiła o przerwę medyczną. Z kolei po spotkaniu pomiędzy zawodniczkami doszło do dziwnej wymiany zdań.

Rywalka zaatakowała Igę Świątek. „…nie potrzebuję fałszu”

W spotkaniu Świątek i Collins nie brakowało emocji – zwłaszcza w trzecim secie. W jednej z akcji Amerykanka zagrała piłkę tak niefortunnie, że ta z impetem trafiła zawodniczkę z Polski w żebra. Nie rozstrzygniemy czy zrobiła to celowo, czy też był to przypadek. W każdym razie Świątek nie miała o to pretensji do swojej oponentki.

Tym bardziej dziwne jest to, co stało się już po meczu, kiedy zawodniczki ucięły sobie krótką pogawędkę. Jak później zdradziła Collins, nie była to tradycyjna wymiana uprzejmości i podziękowanie za dobry mecz.

– Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojej kontuzji. Wiele dzieje się przed kamerą, jest wielu ludzi z ogromną charyzmą, którzy wychodzą i w inny sposób zachowują się przed kamerą, a w inny sposób w szatni. Po prostu nie mam [z Igą] najlepszych doświadczeń i naprawdę nie czuję, że ktokolwiek powinien być nieszczery. Mogą być tacy, jacy są. Mogę to zaakceptować, nie potrzebuję fałszu – powiedziała aktualna 9. rakieta rankingu WTA.

Z kolei najlepsza obecnie rakieta na świecie, zapytana o dość niespodziewany krecz rywalki oraz ich rozmowę po meczu, odparła:Szczerze mówiąc, nie chcę wnikać w szczegóły. Jak chcecie, to spytajcie się jej. To była bardzo dziwna wymiana zdań. Nie spodziewałam się tego. Po prostu chciałam jej życzyć wszystkiego dobrego, bo wiem, że to jest jej ostatni rok na tourze i na pewno nie było jej łatwo zakończyć tego w ten sposób.

Reklama

Fot. Newspix

Czytaj więcej o igrzyskach:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Ekstraklasa

„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Jakub Radomski
10
„Jeśli dobrze mu podasz, będzie skuteczny”. Czy Nsame da wiele Legii Warszawa?

Komentarze

37 komentarzy

Loading...