Reklama

Klimczak: Lech nie był, nie jest i nigdy nie będzie średniakiem

Bartosz Lodko

Opracowanie:Bartosz Lodko

25 lipca 2024, 18:43 • 2 min czytania 29 komentarzy

Prezes Lecha Poznań Karol Klimczak w rozmowie z „Meczykami” zdradził, że latem do klubu dołączy jeszcze co najmniej dwóch zawodników.

Klimczak: Lech nie był, nie jest i nigdy nie będzie średniakiem

„Kolejorz” w trwającym oknie transferowym zakontraktował do tej pory zaledwie dwóch nowych piłkarzy – Alexa Douglasa z Västerås SK oraz Bryana Fiabemę z Realu Sociedad B.

– Mogę z całą mocą powiedzieć, że okienko transferowe nie jest dla nas zamknięte i przyjdą jeszcze piłkarze do klubu. I mogę spokojnie tu użyć liczby mnogiej – mówi Klimczak.

Czy Lech ma kasę na transfery? Klub z Poznania ubiegły sezon zakończył ze stratą na poziomie 16,5 miliona złotych.

– Lech ma pieniądze na transfery, ale co logiczne po nieudanym sezonie ma ich mniej. Poprzednie letnie okno transferowe było dla nas rekordowe, zbudowaliśmy wówczas najdroższą kadrę w naszej historii. Teraz mamy mniej pieniędzy nie tylko na transfery, ale też na infrastrukturę. Chcieliśmy budować nowe boiska treningowe na stadionie przy Bułgarskiej, ale teraz tego nie zrobimy i odłożyliśmy na później tę inwestycję. Nasza sytuacja finansowa jest stabilna, bo mamy jako klub silne fundamenty. Natomiast nie pozwala na tak szybki rozwój, jak byśmy chcieli. Następny rok finansowy będziemy chcieli zakończyć niewielkim zyskiem. Tak aby bez pucharów wynik był mimo wszystko dodatni – tłumaczy 51-latek.

Reklama

W ostatnich miesiącach władze Lecha Poznań są krytykowane m.in. za wyniki sportowe (brak awansu do eliminacji europejskich pucharów), transfery (szczególnie za opieszałość w tym temacie), decyzje kadrowe (zatrudnienie Mariusza Rumaka) lub marketing. Czy „Kolejorz” może stać się ligowym średniakiem, którego sukcesy będą niespodzianką, a nie normą?

– Lech nie był, nie jest i nigdy nie będzie średniakiem. Jesteśmy dużym klubem, z wielką historią i rzeszą kibiców. Musimy wygrywać trofea i grać w pucharach – uważa Karol Klimczak.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Swoją przygodę z Weszło, a w zasadzie z Weszło Junior, z którym jest związany od pięciu lat, rozpoczął od zagranicznego reportażu. Co prawda z oddalonej o kilkanaście kilometrów od polskiej granicy Karwiny, ale to już szczegół. Ma ten problem, że naprawdę za żadną drużynę nie trzyma kciuków, chociaż czasem może i by chciał.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

29 komentarzy

Loading...