Wojciech Szczęsny wziął udział w podcaście Kuby Wojewódzkiego oraz Piotra Kędzierskiego. Zawodnik Juventusu wypowiedział się między innymi na głośne tematy dotyczące reprezentacji Polski, jak „afera dyplomowa” Roberta Lewandowskiego, czy „afera premiowa”.
W przestrzeni medialnej głośno zrobiło się w ostatnim czasie o aferze z udziałem Roberta Lewandowskiego. Dotyczyła ona pogłosek, jakoby kapitan reprezentacji Polski kupił sobie tytuł magistra pedagogiki na jednej z prywatnych uczelni w Łodzi.
Głos w tej sprawie zabrali już chyba wszyscy, a teraz przyszła pora na Wojciecha Szczęsnego. – Nie wierzę i byłbym bardzo zdziwiony, gdyby okazało się, że jest to prawdą. Nie pasuje mi to do jego charakteru. I nawet nie wiem po co. Nie rozumiem, po co Robert musiałby drugi tytuł magistra zrobić. Po co? (…) To jest Robert Lewandowski. Takie rzeczy w końcu wypłyną. A Robert jest człowiekiem, który bardzo dba o swój wizerunek. A to byłaby taka duża zadra wydaje mi się. Nie chce mi się wierzyć. Ja tego dyplomu nie widziałem, podobno istnieje. Nie wiem. Jeśli zdał, to wierzę, że go zdał. Jeśli nie zdał, to wierzę, że go nie ma – powiedział.
34-letni bramkarz wrócił także do sytuacji po mundialu w Katarze, gdy niemal całe polskie społeczeństwo krytycznie zareagowało na to, jak ówczesny premier Mateusz Morawiecki obiecał zawodnikom co najmniej 30 milionów złotych za awans do fazy pucharowej, co miało doprowadzić do konfliktów w zespole: – Moją rola, Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika, czyli zawodników, którzy zarobili duże pieniądze w piłce, jest dbać o tych, którzy jeszcze tego nie zrobili. Podzielenie tej premii dla nas nie zmieniało nic. To mógł być jeden samochód więcej, a dla niektórych to były dwuletnie albo trzyletnie zarobki – zauważył Szczęsny.
– Dla mnie powiedzenie chłopakowi 20-letniemu, który mógł mieć podobną premię do mojej, a zarabia 200 czy 400 tysięcy rocznie, że my z tego zrezygnujemy… Nie miałem tego w sobie. I szczerze do dzisiaj bym tego nie miał. Jak nie zabiło się tego tematu na początku, to ja nie miałem jaj powiedzieć młodemu, że tego nie dostanie. Już pierwszego dnia wiedzieliśmy, że będzie z tego smród – dodał.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Od najdroższej kadry do cięcia kosztów. Co wyjdzie Radomiakowi lepiej?
- Nie może być po staremu. Czy Raków i Papszun wypracują nową formułę?
- Szykuje się domino transferowe wśród napastników czołowych europejskich klubów
Fot. Newspix