Reklama

Vitinha stał się pomocnikiem klasy światowej. Portugalczyk może być kluczowym graczem fazy pucharowej EURO 2024

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

30 czerwca 2024, 09:06 • 11 min czytania 5 komentarzy

W minionym sezonie bardzo mocno rozwinął się Vitinha. 24-letni pomocnik udowodnił, że w barwach PSG może bez problemu wejść w buty Marco Verrattiego. Portugalczyk bardzo szybko stał się liderem w zespole mistrza Francji, a jego talent na dobre objawił się podczas fazy pucharowej Ligi Mistrzów. W rewanżowym spotkaniu z Barceloną na Camp Nou, zawodnik “Le Parisen” zachwycił cały piłkarski świat. Efekt jego świetnych występów był taki, że został pupilem Luisa Enrique. Szkoleniowiec nie bał się powiedzieć, że to właśnie on, a nie Kylian Mbappe był najlepszym piłkarzem paryskiego klubu w zeszłym sezonie. Vitinha szybko stał się również kluczowym piłkarzem kadry narodowej i idealnie pasuje do systemu gry, który preferuje Roberto Martinez.

Vitinha stał się pomocnikiem klasy światowej. Portugalczyk może być kluczowym graczem fazy pucharowej EURO 2024

Często doceniamy pewną osobę, dopiero kiedy jej zabraknie. Nie inaczej było z Vitinhą, kiedy w minioną środę selekcjoner reprezentacji Portugalii dał mu odpocząć w meczu z Gruzją. Kadra “Selecao” wyglądała tego dnia, jakby została pozbawiona tożsamości i przegrała 0:2. Tego dnia mocno zawiedli zmiennicy. Antonio Silva mimo niezłych występów w Benfice pokazał, że daleko mu do Rubena Diasa, a Francisco Conceicao i Ruben Neves nie potrafili dać tyle w środku pola, co pomocnik PSG, a także Bruno Fernandes. Podopieczni Roberto Martineza mieli w starciu z Gruzją problem ze sforsowaniem obrony przeciwnika, a także z tworzeniem dogodnych sytuacji bramkowych. Dochodziło także do wielu niefrasobliwych strat w środkowej strefie boiska. Okazało się, że trudno gra się bez piłkarza, który reguluje tempo gry, a kimś takim jest Vitinha. Pomocnik w ostatnich miesiącach udowodnił, że wszedł na poziom, na który nie potrafiło wejść wielu Portugalczyków z często na wyrost przypisaną łatką wielkiego talentu.

 

Reklama

 Cierpliwość popłaca

Kilka lat temu kariera tego piłkarza nie wyglądała zbyt okazale i trudno było się spodziewać tego, że stanie się on światową gwiazdą. W 2019 roku Vitinha wziął udział w rozgrywkach UEFA Youth League i wygrał je razem z FC Porto, którego jest wychowankiem. Co ciekawe w tamtym okresie ważniejszą postacią w kadrze “Dragoes” był… Afonso Sousa z Lecha Poznań, który rozegrał więcej meczów, a także zdobył więcej bramek. Aby nie być gołosłownym, dzisiejszy pomocnik PSG wystąpił w dwóch meczach i strzelił dwa gole, zaś zawodnik “Kolejorza” zagrał w czterech spotkaniach i zanotował cztery trafienia. Rok wcześniej w ich bezpośrednim pojedynku również górą był Sousa, który wpakował piłkę do siatki trzykrotnie, a Vitinha ani razu. Niebywałe jak dziś w różny sposób potoczyły się losy tej dwójki, to jednak dobitnie pokazuje, że futbol juniorski nie zawsze przekłada się na dyspozycję w piłce seniorskiej.

Pomocnik PSG miał trudne wejście również do piłki seniorskiej. Jego kariera została poprowadzona w nietypowy sposób. W swoim debiutanckim sezonie 2019/20 zaliczył tylko osiem występów jako rezerwowy w FC Porto i to wystarczyło, aby zostać wypożyczonym do znanego ze stawiania na Portugalczyków Wolverhampton. Młody zawodnik zbyt szybko wyjechał za granicę i łagodnie mówiąc nie podbił Premier League. Wtedy dużo lepszym zawodnikiem w drużynie prowadzonej przez Nuno Espirito Santo był Ruben Neves. W barwach “Wolves” Vitinha rozegrał tylko 521 minut w lidze angielskiej i zaliczył tylko jedną asystę. Było wiadome, że Portugalczyk wróci do FC Porto, co okazało się najlepszą decyzją dla jego dalszego rozwoju.

Po powrocie do Ligi NOS Vitinha udowodnił, że w przyszłości może stać się pomocnikiem klasy światowej. Po powrocie do FC Porto pokazał, że jest piłkarzem, który potrafi zrobić pożytek przede wszystkim ze swojej techniki, a także gry podaniami. Vitinha zaliczył najwięcej celnych podań w trzecią tercję boiska w całej lidze, co nie umknęło zagranicznym klubom. Portugalczyk łącznie zdobył cztery bramki i zaliczył pięć asyst we wszystkich rozgrywkach i stało się jasne, że wkrótce zostanie sprzedany za duże pieniądze. Po udanym sezonie zgłosiło się po niego Paris Saint-Germain. Klub z Parc des Princes dwa lata temu zapłacił za wówczas 22-letniego zawodnika 41,5 miliona euro. To szósty najdroższy transfer wychodzący w historii FC Porto.

W cieniu gwiazd

Od początku pobytu w PSG było widać, że Vitinha może zostać wiodącą postacią zespołu. W pierwszych spotkaniach pokazał się z dobrej strony, potem jednak pojawiły się schody. Problem w jego rozwoju stanowiły gwiazdy, które niezbyt chętnie dzieliły się piłką. Leo Messi, Neymar, a także Kylian Mbappe to zawodnicy, którzy często sami lubią decydować o wyniku meczów. Z tego zestawu graczy najczęściej na rozwiązania zespołowe decyduje się Argentyńczyk, jednakże nie znalazł on wspólnego języka z młodym pomocnikiem. Vitinha to piłkarz, który często musi mieć piłkę przy nodze i zdecydowanie najlepiej czuje się, kiedy zespół rozgrywa swoje mecze w ataku pozycyjnym. W przypadku pracy z Christophe Galtierem zespół częściej grał w bardziej bezpośredni sposób, który nie do końca pasował Portugalczykowi. Wielkie gwiazdy często przypominały na boisku solistów, którzy samodzielnie chcieli decydować o losach rywalizacji. W pewnym momencie dziennik “L’Equipe” poinformował, że Vitinha miał poważnie skonfliktować się z Leo Messim.

Reklama

– Nie tylko jesteś słaby, ale również mnie ranisz – miał powiedzieć młodszemu koledze Messi.

Portugalczyk natychmiast zaprzeczył tym doniesieniom, na boisku było jednak widać, że nie potrafi znaleźć więzi porozumienia z Argentyńczykiem. Braku chemii należy szukać między nimi głównie w kwestiach taktycznych. Messi w późniejszej części kariery zdecydowanie częściej zaczął okupować środek boiska i chciał brać na siebie ciężar rozegrania. Najprawdopodobniej razem z Vitinhą zbyt mocno wchodzili sobie w paradę. W trakcie kadencji Christophe Galtiera, portugalski pomocnik wyglądał na gracza utalentowanego, aczkolwiek nieco speszonego. Swój pierwszy sezon na Parc des Princes zakończył z dwoma bramkami oraz trzema asystami w Ligue 1. Było widać, że podobnie jak PSG potrzebuje nowego otwarcia, a także kogoś, kto w niego uwierzy i będzie chciał zbudować zespół wokół niego. Tym kimś okazał się późniejszy szkoleniowiec paryżan Luis Enrique.

Nowe otwarcie

Luis Enrique to trener, który w sposób szczególny umiłował sobie piłkarzy, którzy są obdarzeni techniką, przeglądem pola, a także potrafią posyłać wiele świetnych podań między liniami. Pokazał to czas w reprezentacji Hiszpanii, kiedy nie bał się zbudować kadry wokół Pedriego, a także wykonać wyjątkowo nieoczywisty ruch i postawić na nastoletniego Gaviego. Widząc kadrę PSG, “Lucho” od razu dostrzegł, że Vitinha zostanie jego ulubieńcem. Od początku było wiadomo, że po kolejnej klęsce, jaką było odpadnięcie w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Bayernem, w klubie szykuje się rewolucja. Jako wolny zawodnik odszedł Leo Messi, sprzedani zostali Neymar oraz Marco Verratti. Szkoleniowiec postanowił stworzyć zespół, opierając się w większym stopniu na młodych zawodnikach. “Le Parisen” mieli przestać być uzależnieni od gwiazd i skupić się na częstszym stosowaniu rozwiązań zespołowych. W nowym koncepcie gry doskonale odnalazł się Vitinha, który z miejsca okazał się wiodącą postacią zespołu. Za kadencji hiszpańskiego szkoleniowca rozwinęli się również inni młodzi gracze, tacy jak Bradley Barcola czy Warren Zaire-Emery.

Po przyjściu hiszpańskiego szkoleniowca PSG w większym stopniu skupiło się na budowaniu wielopodaniowych akcji, a Vitinha został centralną postacią w środku pola. To on był odpowiedzialny za konstruowanie ataków i większość akcji była inicjował 24-letni Portugalczyk.

– Luis Enrique od początku naszej współpracy potrafił w niesamowity sposób mnie zmotywować. Zacząłem robić rzeczy, o których istnieniu wcześniej nie miałem pojęcia – powiedział portugalski pomocnik w rozmowie z mediami klubowymi.

– Vitinha to idealny zawodnik dla takiego trenera, jak ja. Nie traci piłki, a to jest najważniejsze dla mojego stylu gry. Ciągle podaje między liniami i buduje przewagę nad rywalem. Jest w tym naprawdę  zjawiskowy – wyjaśnił w marcu Enrique na jednej z konferencji prasowych.

Wejście na światowy poziom

Jakość, jaką prezentuje Vitinha doskonale obrazują szczegółowe statystyki. Portugalczyk zaliczał średnio 69,4 podań na mecz, z czego aż 91,3% było celnych. To najlepszy wynik wśród pomocników w całej Ligue 1 i mało który zawodnik w Europie mógł pochwalić się podobną skutecznością. W Lidze Mistrzów zagrywał jeszcze celniej, tam wskaźnik wyniósł 93,8% i lepszym piłkarzem pod tym względem był tylko niezawodny maestro Toni Kroos. Ponadto w 88,7% przypadków jego dalekie podania trafiały do celu. W tej statystyce również przegrał jedynie z reprezentantem Niemiec. Wspomniana dwójka wspólnie z nieśmiertelnym Luką Modriciem wyraźnie odjechała konkurencji w tym aspekcie. Do tego młody Portugalczyk 73-krotnie odzyskiwał piłkę w Lidze Mistrzów, co stanowiło trzeci najlepszy rezultat w tych rozgrywkach. Vitinha zajął też trzecie miejsce w klasyfikacji kluczowych podań w Champions League, przegrał tylko z Ilkayem Guendoganem oraz Jude’m Bellinghamem. Jak widać w poniższym wpisie, Portugalczyk zdążył zaprezentować swoje umiejętności również podczas EURO 2024.

Vitinha w zeszłym sezonie Ligi Mistrzów został wybrany do oficjalnej najlepszej jedenastki tych rozgrywek. Co więcej, zawodnik na tyle wpadł w oko Luisowi Enrique, że ten nie zważając na reakcję Kyliana Mbappe, nazwał go najlepszym piłkarzem PSG.

Myślę, że Vitinha rozgrywa wspaniały sezon i dorównał najlepszym pomocnikom na świecie. Jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Jest niesamowicie wszechstronny i może grać zarówno jako numer 6, jak i  8, a nawet bliżej bocznych sektorów boiska. Potrafi strzelać gole i uważam, że poprawił się także w defensywie – powiedział Enrique na jednej z konferencji prasowych.

– Vitinha był najlepszym piłkarzem PSG w zeszłym sezonie. Jeśli zsumujesz jego cechy widzisz , że jest najlepszy, a także najważniejszy w naszej drużynie. Wszyscy zawodnicy są dobrzy, ale on jest naprawdę wyjątkowy – uzupełnił “Lucho”.

Pomocnik zakończył sezon z dziewięcioma bramkami oraz pięcioma asystami we wszystkich rozgrywkach, to najlepszy wynik w jego karierze. Warto podkreślić, że nie jest to ofensywny pomocnik, tylko taki, który zdecydowanie częściej atakuje z głębi pola. Używając archetypowego przykładu, bardziej można porównać go do Andrei Pirlo aniżeli Alessandro Del Piero czy Francesco Tottiego.

Talent Portugalczyka najmocniej eksplodował podczas fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Wówczas kibice mogli zobaczyć pomocnika, który potrafi ciągnąć cały zespół do przodu i kłaść stempel na niemal każdej akcji ofensywnej. Jego najlepszym spotkaniem był rewanż z FC Barceloną w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Na stadionie rywala Vitinha zaczął wyglądać jak jeden z najlepszych piłkarzy na świecie. Najpierw zainicjował akcję bramkową, którą wykończył Ousmane Dembele, a następnie dał PSG prowadzenie po efektownym uderzeniu zza pola karnego.

Pomocnik w rozmowie z mediami klubowymi PSG nie krył emocji po bramce zdobytej podczas rewanżu z Barceloną.

– Pamiętasz moje świętowanie? Widać, jak bardzo spadł nam wtedy ciężar z barków, ta presja! Zapamiętam ten moment do końca życia, ponieważ to bramka o bardzo dużym znaczeniu.  Gdybym mógł uwiecznić tego gola w swoim domu… Zostanie to ze mną, z klubem i, myślę, że również z kibicami na długo. To było niesamowite i nie zapomnę tego nigdy  – powiedział Vitinha.

Później mimo odpadnięcia PSG z Borussią Dortmund, gra portugalskiego pomocnika mogła się dalej podobać. Jako jedyny wykazywał wtedy inicjatywę i pokazał dużo więcej niż Kylian Mbappe, który mocno zawiódł w tym dwumeczu.

Nowe możliwości reprezentacji Portugalii

Vitinha zadebiutował w reprezentacji Portugalii w marcu 2022 roku w meczu z Macedonią Północną. Przez długi czas był tylko rezerwowym. W końcu mówimy o drużynie z ogromną konkurencją w pomocy. Pomocnik PSG przegrywał rywalizację z Rubenem Nevesem, a także Otavio. Teraz jednak wszedł na tak wysoki poziom, że nikt nie kwestionuje jego pozycji w pierwszym składzie. Stał się zawodnikiem podstawowej jedenastki na początku 2024 roku. Portugalia z Vitinhą w obecnej dyspozycji zyskała nowe możliwości taktyczne. Kadra “Selecao” do tej pory miała wielu świetnych pomocników, większość z nich odpowiadała jednak w większym stopniu za poczynania ofensywne. Tego typu gracze to Bruno Fernandes czy Bernardo Silva. Dziś nadal są oni ważnymi punktami kadry portugalskiej, mają jednak za swoimi plecami świetnego rozgrywającego. Vitinha w roli reżysera daje dużo więcej opcji rozegrania i jest dla swojej kadry tym, kim dla reprezentacji Niemiec Toni Kroos. Otavio czy Ruben Neves nie gwarantowali tak wysokiego poziomu i widać, że z pomocnikiem PSG gra Portugalczyków jest dużo bardziej płynna.

Jego brak był bardzo mocno widoczny podczas ostatniego meczu z Gruzją. Selekcjoner Roberto Martinez zdecydował się na dużą liczbę rotacji i zmiennicy nie udźwignęli powierzonego im zadania. Oprócz błędów w obronie, które popełniali Goncalo Inacio, a także Antonio Silva, rzucał się w oczy brak kreatywności w drugiej linii. Jedynym wyróżniającym się pomocnikiem był Joao Palhinha. Francisco Conceicao oraz Ruben Neves spowalniali grę i nie mieli żadnego pomysłu na szybkie transportowanie piłki. Vitinha podczas 19 występów w reprezentacji Portugalii udowodnił, że może być zawodnikiem o strategicznym znaczeniu dla tworzenia ofensywnych akcji. Portugalia mimo porażki z Gruzją uchodzi za jednego z największych faworytów do wygrania EURO 2024. Jeśli podopieczni Roberto Martineza chcą myśleć o końcowym triumfie, kluczowy może okazać się Vitinha. Jeśli pomocnik PSG pokaże w najważniejszych momentach tak wysoką formę, jak podczas fazy pucharowej Ligi Mistrzów, to kibice mają prawo marzyć o zdobyciu trofeum.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
0
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
3
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

1/8

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
0
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
3
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

5 komentarzy

Loading...