Reprezentacja Austrii pokonała wczoraj Polskę 3:1 w meczu drugiej kolejki fazy grupowej EURO 2024. W efekcie “biało-czerwonym” pozostał już tylko mecz o honor, a nasi wczorajsi rywale pieją z zachwytu. Marcel Sabitzer przyznał na łamach “Der Standard”, że kluczem do sukcesu jego zespołu był – co nie może zaskakiwać w przypadku ekipy Ralfa Rangnicka – pressing.
– Czuję się świetnie, jestem bardzo szczęśliwy. To było świetne zwycięstwo, ogromny zwycięstwo, ważne zwycięstwo. Co ważne, odniesione w bardzo intensywnym meczu, więc jestem bardzo zmęczony, ale jeszcze bardziej szczęśliwy. Zbliżyliśmy się do limitu własnych możliwości. Graliśmy bardzo intensywnie w kontratakach, zwłaszcza po odbiorze piłki. Kiedy rozwijamy maksimum naszych możliwości w tym względzie, jesteśmy naprawdę silni jako drużyna – ocenił Sabitzer. – Gdybyście zapytali Polaków, to nie sądzę, by chcieli ponownie z nami zagrać.
Finalista Ligi Mistrzów 2023/24 nie ukrywał, że ma chrapkę na kolejne zwycięstwa na EURO.
Chcemy wygrać z Holandią. Zagramy z mocnym przeciwnikiem i zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy, że Holendrzy lubią konstruować akcje od tyłu. Dlatego znowu potrzebujemy intensywnego, wysokiego pressingu. Jeśli go skutecznie zastosujemy, możemy zwyciężyć – stwierdził Sabitzer.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Janczyk z Berlina: Europa nas nie zapamięta. Polska wciąż jest nijaka
- Dawidowicz się nie nadaje, choć zawiódł prawie cały zespół. Noty po meczu z Austrią
- Plaskacz w twarz. Polska przegrywa z Austrią…
fot. NewsPix.pl