Jeszcze nigdy nie grali na dużym turnieju. Gruzja wdarła się do finałów mistrzostw Europy po meczach barażowych, w których najpierw pokonała Luksemburg, a później po rzutach karnych zwyciężyła z Grekami. Sensacyjny beniaminek nie ma zamiaru jednak zbierać batów i chce napisać piękną historię. Dla ojczyzny, dla kibiców, dla własnych przyziemnych celów. O piłce w Gruzji, nastrojach w kraju przed imprezą i oczekiwaniami co do turnieju porozmawialiśmy z uczestnikiem Euro, 61-krotnym reprezentantem kraju, Otarem Kakabadze. To dość nietypowa rozmowa, bo zrobiliśmy surfing z piłkarzem Cracovii po różnych zakamarkach jego kariery. Pytamy o kuchnię w kraju, o jego pozycję na boisku. O gwiazdy jego kadry, o przyszłość, o ekstraklasowe wspominki. Zapraszamy.
Tytułem wstępu powiedzmy kilka słów o samej reprezentacji Gruzji, która przeżywa prawdziwy rozkwit. Jest to podyktowane przejęciem narodowej drużyny przez Willy’ego Sagnola, który dość niespodziewanie objął kadrę w lutym 2021 roku i od tego czasu jego zespół notuje progres, czego dowodem jest wygrana w cuglach grupa Ligi Narodów (pięć zwycięstw, jeden remis), co poskutkowało awansem do baraży.
Mądry szef na ławce. Willy Sagnol wprowadził Gruzję na salony
Sagnol jako zawodnik najdłużej był związany z Bayernem Monachium. Tam także spróbował swoich sił jako szkoleniowiec – od lipca do października 2017 roku fachu uczył się od Carlo Ancelottiego. Poprowadził nawet Bawarczyków w jednym meczu, po tym jak włoski trener pożegnał się z posadą. W swoim debiucie i jednocześnie spotkaniu pożegnalnym zremisował z Herthą Berlin 2:2. Jedną z bramek strzelił Robert Lewandowski.
Wcześniej bardzo długo pracował we francuskim związku. Był dyrektorem technicznym w federacji, prowadził także zespoły do lat 20 i 21. I właśnie to praca z kadrą najbardziej go pochłonęła. Droga do pierwszej reprezentacji Francji była jednak zbyt trudna do przejścia. Sagnol poszukał więc innej, swojej.
Reprezentacja Gruzji przełamała impas i zadebiutuje na Euro 2024
Głodny selekcjonerskiej pracy Willy Sagnol zdecydował się więc na dość nieoczywisty kierunek. – Bardzo podobał mi się czas spędzony we francuskiej federacji – tłumaczył w marcu 2021 roku na łamach FIFA.com. – Międzynarodowa piłka funkcjonuje w sposób, który mi odpowiada i to było coś, co chciałem poczuć ponownie. Obecna niepewność stanowisk trenerskich w klubach sprawia, że to coraz bardziej skomplikowana rola. Chciałem poprowadzić drużynę narodową, a nie klub. Na czele gruzińskiej federacji stoją byli zawodnicy, z którymi często spotykałem się w Niemczech. Od razu poczułem do nich zaufanie, a ja przyjąłem tę pracę z ogromną radością i ambicją.
Wybór byłego zawodnika Monaco czy Bayernu Monachium, który był trenerem na dorobku, okazał się strzałem w dziesiątkę. Sagnol wtłoczył w gruzińską reprezentację zachodni polot, przyszły wyniki i uśmiech na twarzach kibiców.
Więcej o samym trenerze i o swoich kolegach z drużyny narodowej powiedział nam Otar Kakabadze. Zapraszamy na alfabet zawodnika Cracovii, który jest fundamentalną postacią w swojej kadrze.
Alfabet Otara Kakbadze
A jak… alfabet
Nauka nowego alfabetu, czy generalnie języka nie była dla mnie szczególnie trudna. Od pierwszej klasy w szkole miałem lekcje języka angielskiego, znałem literki i nie miałem problemu z przyswojeniem. To bardzo mi pomogło. Za granicą angielski to bardzo często język szatni.
Język gruziński jest z kolei bardzo trudny, nawet nie wyobrażasz sobie jak! Nie możesz go porównać do innego języka, nawet do polskiego, który też uchodzi za skomplikowany. Jakbyś chciał się nauczyć gruzińskiego, to byłby dla ciebie tak samo trudny jak chiński (śmiech). Bez szans!
B jak… baraże
Pierwsze co pamiętam, kiedy myślę o barażach, to przypominam sobie finał baraży, ale przed poprzednim Euro – to była przegrana z Macedonią Północną 0:1. Grałem cały mecz, przegraliśmy, a wygrana dawała nam awans na turniej…
…udało się jednak w tym roku. Mecz finałowy z Grecją był niesamowity. Wiele osób mówiło, że to dla nas ostatnia szansa, by pojechać na mistrzostwa Europy. Przed samym meczem stres był ogromny, ale potrafiliśmy się zmobilizować.
🇲🇰 Goran Pandev scored the goal which sends North Macedonia to #EURO2020 🤩
⚽️ @ffmmkd pic.twitter.com/GtNAf22Dsh
— UEFA EURO 2024 (@EURO2024) November 19, 2020
Kraj jest podzielony na wiele grup pod względem politycznym, kulturowym, ale przed meczem z Grecją pierwszy raz widziałem, że wszyscy byliśmy połączeni. Ponad podziałami. To było piękne. Każdemu marzył się awans na Euro, napisaliśmy historię i jestem z tego dumny.
C jak… Cristiano Ronaldo
Czeka mnie wkrótce mecz przeciwko niemu (śmiech). (Reprezentacja Gruzji w trzecim meczu na Euro 2024 mierzy się z Portugalią – red.). Mam po prostu nadzieję, że ten mecz nie będzie spotkaniem o honor. Najpierw gramy z Turcją, a później z reprezentacją Czech. Każdy wie, że Portugalia jest najmocniejsza w naszej grupie, więc chciałbym żebyśmy z nimi zagrali o wyjście do fazy pucharowej.
D jak… Dinamo Tbilisi
To największy klub w Gruzji. Tam zaczynałem i tam narodziła się moja miłość do piłki. Wielka szkoda, że ten zespół od dłuższego czasu nie grał w europejskich pucharach.
Wydaje mi się, że to drugie największe marzenie każdego kibica w Gruzji – by Dinamo grało w Lidze Konferencji czy Lidze Europy. Pierwszym oczywiście jest gra narodowej reprezentacji na Euro i mundialu.
E jak… epidemia
Trudny czas dla mnie jako sportowca, ale i człowieka. Grałem wtedy w Szwajcarii, nie mieliśmy co prawda takich obostrzeń, jak ludzie w innych krajach. Rząd nie chciał zamykać ludzi w domach, mogliśmy wychodzić. Oczywiście kina czy restauracje były zamknięte, ale w grę wchodziły wyjścia do parków czy lasów.
Czasu wolnego było mnóstwo i nie było specjalnie pomysłu, co robić. Oglądałem wiadomości, liczyłem, że jak najszybciej wrócimy do normalności, do uprawiania piłki nożnej, którą kocham.
F jak… fani
Zacznę od tego, że Cracovia to dla mnie wyjątkowy klub. Klub, który kocham. Podobnie jest z kibicami, których bardzo cenię. Czuję ogromny szacunek do wszystkich osób, które tworzą Cracovię – wszystkich trenerów, kolegów z szatni, pracowników.
Moja rodzina jest bardzo szczęśliwa w Krakowie. Wszystkie te rzeczy sprawiają, że czuję się tutaj świetnie, nie chcę się nigdzie ruszać i dlatego też podpisałem nowy kontrakt. Zostaję na kolejne trzy lata i jestem z tego powodu bardzo zadowolony (wraz z zakończeniem sezonu Otar przedłużył z „Pasami” umowę, obowiązującą do czerwca 2027 roku – red.).
A kibice… cóż. Uwielbiam mecze domowe, przed własną publicznością. Nie ma nic piękniejszego niż wygrana na naszym stadionie i ta atmosfera po końcowym gwizdku.
G jak… Gruzja
Jesteśmy małym krajem, ale mamy wszystko (śmiech). Możesz przyjechać latem, zimą, zawsze jest coś do zwiedzenia. Zimą są fantastyczne stoki, latem można wypocząć nad Czarnym Morzem.
Ludzie tutaj są bardzo życzliwi, uwielbiają turystów. Zawsze miło ich przyjmują.
H jak… hiszpańska liga
Grałem w dwóch klubach w Hiszpanii. To była druga liga, spędziłem tam łącznie trzy lata. Nie ma co mówić o życiu w Hiszpanii – jest po prostu perfekcyjne.
Piłka nożna tam jest na bardzo wysokim poziomie. Druga liga jest wymagająca, jest wielu technicznych zawodników. Każda drużyna ma mocny skład, liczący wielu klasowych piłkarzy. Jest duża rywalizacja. Każdy zespół chce grać w piłkę po ziemi, z dużą liczbą podań, niezależnie czy to lider tabeli czy drużyna, broniąca się przed spadkiem.
I jak… Italia
We Włoszech grał Kacha Kaladze, jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii Gruzji. W Napoli gra mój dobry kolega z kadry, Chwicza Kwaracchelia. Włochy to topowa liga w Europie, ich kluby grają regularnie w Lidze Mistrzów.
Jeśli chodzi o Kwaracchelię, to pewnie sam wiesz, jaki to jest zawodnik. Bardzo wcześnie zadebiutował w narodowej kadrze, ma olbrzymie umiejętności. Nie powiem nic nowego – obecnie to nasz najlepszy piłkarz.
Jeśli chodzi o samą ligę, to na pewno atrakcyjny kierunek dla wielu zawodników, nie tylko Gruzinów. Ale rzeczywiście, wielu naszych klasowych zawodników grało właśnie tam.
J jak… Jacek Zieliński
To przede wszystkim bardzo dobry człowiek, ale też świetny szkoleniowiec. Dał mi bardzo dużo, miał świetne podejście do piłkarzy.
Pewnie pamiętasz, że mój początek w Cracovii nie był najlepszy. Moje życie po transferze do Polski mocno się zmieniło, miałem trochę problemów, ale pomoc trenera Zielińskiego była nieoceniona. Mam z nim same dobre wspomnienia.
Jego odejście było dla mnie bardzo emocjonalne. Spędziliśmy razem bardzo fajne trzy lata. Śmiało mogę powiedzieć, że go uwielbiam. Cały czas mamy kontakt.
K jak… kuchnia
Zdecydowanie najlepsza na świecie! I nie mówię tego dlatego, że jestem Gruzinem, ale tak po prostu jest (śmiech). Najlepsze restauracje, piekarnie. Wiem, że w Polsce jest też dużo miejsc, gdzie można skosztować gruzińskich potraw. Ostatnio zrobiło się to modne.
Co mogę polecić? Musisz spróbować chinkali (gruzińskie pierożki – red.). Oczywiście też chaczapuri (placek z ciasta drożdżowego z nadzieniem serowy, nazywany często „gruzińską pizzą” – red.). To są dwie obowiązkowe potrawy, które musisz zjeść, będąc w Gruzji.
L jak… FC Luzern
Mój czas w Szwajcarii wspominam bardzo dobrze. Pod kątem życia to zdecydowanie jedno z najlepszych miejsc. Oczywiście do gry w piłkę niekoniecznie, liga szwajcarska to nie jest najwyższy poziom, ale poziom życia jest kapitalny. Jedyny minus to ceny – jest tam cholernie drogo (śmiech).
M jak… Mamardashvili Giorgi
Nasz bramkarz! Obecnie jeden z najlepszych golkiperów w Europie. Jest bardzo młody, a już gra na bardzo wysokim poziomie. Myślę, że może grać w jeszcze większym klubie, chociaż oczywiście Valencia to duża marka. Podziwiam go. Tak jak Kwaracchelia – to jedna z gwiazd naszej reprezentacji.
N jak… Nika Kwekweskiri
Kolejny mój dobry kolega z kadry. Lubię nasze wspólne mecze, kiedy Cracovia ma okazję grać z jego Lechem. Nasze kluby też się „przyjaźnią”. To fajny element rywalizacji. Uważam, że to klasowy gracz.
O jak… obrońca
Mówiąc bardzo ogólnie moja pozycja na boisku to obrońca. Nie strzelam wielu bramek, stąd dobrze pamiętam swoje trafienia (śmiech).
Czasami gram wyżej, ale nie nazwałbym siebie pomocnikiem. Wiele zależy od konkretnego meczu, planu na spotkanie, od tego czy musimy gonić wynik, czy na przykład się bronimy.
P jak… Polska
Kraków to mój drugi dom, a w Polsce czujemy się z rodziną świetnie. Lubię otwartość Polaków, bardzo podoba mi się też kibicowanie na stadionach. Jest żywe, prawdziwe, bardzo emocjonalne. Piłkarze czują takie rzeczy. Mnie to bardzo nakręca.
R jak… Raków Częstochowa
Wiem, o co chcesz zapytać, o moją bramkę z Rakowem. To był mój drugi gol w Cracovii, ale wspominam go szczególnie. I znów wracamy do trenera Jacka Zielińskiego. To był jego pierwszy mecz jako trenera Cracovii (w drugiej kadencji – red.).
Zacząłem wtedy na ławce, wyszedłem na boisko po godzinie gry. A wiadomo jak to jest, kiedy nie grasz od początku. Nie jesteś zadowolony, zastanawiasz się, co mogłeś zrobić lepiej, ale chcesz wykorzystać swoją szansę i pokazać trenerowi, że nie miał racji, sadzając cię na ławce.
W każdym razie wyszedłem wtedy z ławki i kilka minut później strzeliłem gola. Wygraliśmy 1:0. Od tamtego czasu poczułem się, że jestem ważnym piłkarzem Cracovii. To był dla mnie moment przełomowy.
Co ciekawe, strzeliłem też gola w ostatnim meczu Jacka Zielińskiego, kiedy graliśmy z ŁKS-em. Niestety wtedy zremisowaliśmy po bramce w końcówce, trener stracił pracę. Ale to jest piłka nożna, takie jest życie piłkarza czy szkoleniowca, musisz się z tym liczyć.
S jak… stadiony
Polska pod kątem infrastruktury nie ma czego się wstydzić. Grałem na wielu bardzo fajnych obiektach. Ulubiony? Nie mogę powiedzieć nic innego. Oczywiście, że stadion Cracovii!
T jak… transfer
Nic w tym temacie nie powiem (śmiech). Podpisałem nową umowę z Cracovią, to najlepszy dowód, że czuję się tutaj świetnie. To były wspaniałe trzy lata i mam nadzieję, że kolejne trzy będę równie owocne.
U jak… ulubiony moment na piłkarskiej ścieżce
Mówiliśmy wcześniej o meczu z Grecją i fecie z okazji awansu na Euro 2024. Nie mogę wskazać innego momentu. To było coś pięknego – widzieć tylu ludzi, którzy wspólnie się bawią i świętują nasz sukces. Te wspomnienia zostaną ze mną do końca życia.
W jak… Willy Sagnol
To bardzo utytułowany trener, pracował wcześniej w Bayernie i bardzo długo był we francuskim związku. Jako piłkarz to marka sama w sobie.
Jest świetnym trenerem, dał nam dużo wiary w siebie, ma inne spojrzenie. Świetnie się odnalazł w naszej reprezentacji. Mam nadzieję, że z nim osiągniemy sukces na Euro 2024.
***
Najgłupsza historia wokół kadry
Kraj od dawien dawna jest szarpany przez wewnętrzne konflikty. Polityka bezczelnie wpycha się do świata sportu, i to nie jest tylko gruzińska rzeczywistość, ale sytuacja, która ma miejsce na każdej długości i szerokości geograficznej. Zbliżający się turniej powinien być dla Gruzinów szansą na złagodzenie wszelkich konfliktów, zakopanie toporów wojennych i koniec dyskusji politycznych, przynajmniej na czas trwania Euro.
Okazuje się, że niektórzy politycy gruzińskiego rządu postanowili dość odważnie zagrać kartą, jaką są piłkarze jadący na Euro. Wszystko zaczęło się od głosów opozycji. Kadra, która jedzie na turniej, miała spotkać się ze sporą presją, głosami, że muszą się godnie zaprezentować, a powrót na tarczy byłby niewybaczalny. Najmocniej obrywało się zawodnikom zza granicy, którzy stanowią większość. Byli jednak przykładami sportowców, którzy zarabiają kupę kasy i ich obowiązkiem – według narracji opozycjonistów – jest walka o medale na turnieju.
Być może zabrakło tu trzeźwości umysłu. Być może autorzy tych haseł nie mają bladego pojęcia o piłce. A może to i to.
Głosy o mobilizacji narodowej urosły do rozmiarów najpoważniejszej publicznej debaty w kraju, zareagował na nie prezes gruzińskiej federacji, Levan Kobiashvili. 100-krotny reprezentant Gruzji, w przeszłości zawodnik Freiburga, Schalke czy Herthy apelował: – Niesamowita skala nacisków, ataków i obelg jest przeprowadzana na naszych chłopców. Ludzi, którzy wkrótce poniosą flagę Gruzji do środka Europy, do Niemiec i będą reprezentować nasz kraj po raz pierwszy w historii. W sieci i mediach widzimy niesłychane ataki i obelgi ze strony przywódców opozycji wobec gruzińskiej drużyny piłkarskiej i piłkarzy. Ci, którzy naprawdę nie interesują się piłką nożną ani zwycięstwem Gruzji, są szczególnie aktywni i w pełni zarządzają tymi procesami.
Kobiashvili wzywał do zdrowego rozsądku i zaprzestania polaryzacji. Mówił, że nigdy nie chciał by sport był polityczną zabawką, jednak to śpiewka stara jak świat. Czy coś zmieniło? Przekonamy się po turnieju, jaki będzie wydźwięk w kraju po wynikach kadry Sagnola.
Nie ma jednak cudów – to zespół, który ma najmniejsze szanse spośród wszystkich uczestników na fajny wynik. Zdaniem Opty Analyst to najsłabsza kadra. Ich procentowe szanse na awans do 1/4 finału to tylko 8,3%. W grupie Gruzini zagrają z Turcją, Czechami i Portugalią.
źródło: Opta Analyst
Potencjał na ulubieńca kibiców
Gabriel Sigua
Urodzony w 2005 roku pomocnik przeniósł się minionego lata do FC Basel. Jako 17-latek Sigua był już podstawowym piłkarzem swojego zespołu, zagrał niemalże od deski do deski końcówkę sezonu 2022 i pierwszą część kolejnego sezonu. Szwajcarscy skauci latem 2023 roku wypatrzyli perełkę w zespole Dinamo Tbilisi. Cena 700 tys. euro wydawała się gigantyczną promocją.
Pierwszy sezon na szwajcarskich boiskach był w wykonaniu młodego zawodnika więcej niż przyzwoity. W 21 spotkaniach strzelił cztery gole, raz asystował. W rozwoju przeszkodziła mu kontuzja, która zabrała mu pięć miesięcy gry, bo pauzował od listopada do kwietnia. Klub z Bazylei zanotował jednak kiepski sezon – nie zdołał się zakwalifikować do grupy mistrzowskiej i finiszował dopiero na 7. lokacie.
Pod adresem Gabriela Sigua’y nie brakuje jednak komplementów. Trener FC Basel, Fabio Celestini mówił wprost, że młody Gruzin to przyszłość klubu, a obrońca Dominik Schmid żartował, że żałuje, że w jego wieku nie był taki pewny siebie.
To bez dwóch zdań jeden z diamencików gruzińskiej piłki. Raczej nie jest przewidziany do pierwszego składu, w kadrze łącznie zagrał dopiero dwa razy. Nie otrzymał szansy w jedynym starciu towarzyskim przed Euro (z Czarnogórą, 3:1), z kolei z udziału w barażach wykluczyła go wspomniana kontuzja.
Kryć na plaster
Chwicza Kwaracchelia
Nie odkrywamy Ameryki. Absolutnie topka włoskiej ligi ostatnich dwóch sezonów i człowiek, który jest nie tylko piłkarzem w oczach gruzińskich fantów, ale też ikoną popkultury.
Plakaty, naklejki, koszulki z gwiazdą Napoli to są obrazki życia codziennego w Tbilisi, a zwłaszcza podczas trwania turnieju. Kwaracchelia pokazał, że futbol w Gruzji to żaden piłkarski trzeci świat. Jest też odważnym i dumnym sportowcem, bo w momencie rosyjskiej inwazji na Ukrainę, opuścił kraj oprawcy na pół roku, trafiając do Dinamo Batumi, z którego został wytransferowany za ponad 13 mln euro do Napoli. Został drugim najdrożej sprzedanym graczem w historii gruzińskiej piłki. Za trzy miliony więcej zimą 2001 roku z Dynama Kijów do Milanu przechodził prawdopodobnie najwybitniejszy piłkarz w historii tamtejszego futbolu, Kakha Kaladze.
Leśny dziadek
Ivo Susak
Nie był to co prawda umoczony w korupcje działacz, jakich historia właściwie każdego kraju widziała, ale trener-pomyłka, jakich w zasadzie każda piłkarska nacja… także przerabiała. Polacy doskonale zresztą coś wiedzą po ostatniej przygodzie z Fernando Santosem.
Otóż Gruzini mieli kogoś takiego za sterami swojej kadry przed dwoma dekadami. Ivo Susak, bo o nim mowa, jawił się jako trener ze świeżym podejściem i ciekawą wizją. Na przełomie wieków prowadził chorwacką młodzieżówkę, HNK Cibalia, NK Zagrzeb, NK Osijek czy słoweński Maribor. Dość niespodziewanie przejął w 2002 roku topowy zespół w Gruzji jakim jest Dinamo Tbilisi. Na tamtejszym rynku wyrobił sobie markę, miał miano pracusia, ale też człowieka z zachodnim spojrzeniem, więc kiedy zwolnił się wakat na stanowisku selekcjonera, to sięgnięto właśnie po chorwackiego szkoleniowca.
Ivo Susak w programie SPORT NEDJELJOM
W pewnym sensie selekcjonerskie doświadczenie miał, bo pracował jako asystent Miroslav Blazevica, a pamiętamy jakie wyniki osiągała reprezentacja Chorwatów za czasów tego legendarnego szkoleniowca – na mundialu we Francji w 1998 roku sięgnęła po brąz.
Susak jako selekcjoner reprezentacji Gruzji przetrwał na selekcjonerskim stołku tylko dwa mecze – wygrał z Rosją i przegrał z Irlandią w ramach eliminacji do Euro 2004. Krótką kadencję podsumował po latach w wywiadzie dla worldsport.ge: – Gruzini mieli wiele trudności, stoczyli wiele walk, zanim się usamodzielnili. Nadal mają problemy. Naród gruziński znalazł się w poważnych tarapatach. Doceniam kadrę Gruzji, ale trzeba powiedzieć, że chorwacka drużyna jest silniejsza.
Jak wielką pomyłką był Susak doskonale pokazuje przykład obecnego selekcjonera, który również miał tchnąć nowego ducha w gruziński futbol. Sagnol jednak to zupełnie inna bajka, on przywrócił Gruzji uśmiech.
Zazdrościmy im…
…emocji debiutanta
Pierwszy raz zawsze jest wyjątkowy. I nie inaczej będzie w przypadku malutkiego państewka z Kaukazu, które zadebiutuje na dużej imprezie. Cały naród będzie dopingował Gruzję, a Kwaracchelia i spółka już są w pewien sposób bohaterami. Zapisali się złotymi zgłoskami w historii rodzimej piłki jako pierwsi, którzy awansowali na duży turniej.
Takie chwilę – tak jak mówił Otar, kiedy opowiadał o pomeczowej fecie – łączą ludzi i powodują, że kraj jest ponad jakimikolwiek podziałami. Jesteśmy pewni, że niezależnie od wyniku na niemieckim Euro, po turnieju kadra zostanie powitana w kraju z największymi honorami przez wszystkich, no może z wyjątkiem wspomnianej opozycji.
Bo nie będzie zawodu. Nikt nie wskazuje na nich z myślą – tak, oni będą bić się o najwyższe cele. Mają przed sobą czystą kartę. I tylko oni będą mogli ją zapisać w sposób niezwykły (awansując z grupy) bądź po walce i zostawieniu serca na boiskach pożegnają się z turniejem po trzech meczach w grupie.
W pewnym sensie już są wygranymi. Każda bramka, każdy punkt będzie przyjemnym bonusem.
Więcej niż tysiąc słów
Po wygranym finale baraży cała Gruzja wpadła w euforię. Obrazki znamy chociażby z tegorocznego premierowego mistrzostwa Polski Jagiellonii Białystok, gdzie impreza w stolicy Podlasiu trwała do białego rana. Nie inaczej było w Gruzji po pokonaniu Greków i awansie na Euro. Na konferencji prasowej rozkleił się selekcjoner, Willy Sagnol. Zanim jego podopieczni wparowali z szampanem, powiedział, co mu leżało na wątrobie:
– W przeszłości niektórzy ludzie mówili, że może powinienem odejść. To jest właśnie to, co czasem staram się tłumaczyć: jeśli chcesz coś w piłce osiągnąć, to wymaga czasu. Nie da się zmienić wszystkiego w pół roku czy w rok. Zapłaciłbym, żeby czuć się tak, jak czuję się dzisiaj. Jestem tutaj bardzo szczęśliwy. Nigdy nie myślałem o odejściu.
Co trzeba wiedzieć?
5 najważniejszych faktów z ostatnich lat
- Gruzja była o włos od awansu na poprzednie Euro. Przed blisko czterema laty w finale baraży poległa jednak z Macedonią Płn. 0:1. Jedyną bramkę strzelił Goran Pandev.
- Obok Gruzji, innymi debiutantami na Euro będą Serbowie. Jako samodzielny kraj (wcześniej Serbia i Czarnogóra) jednak popularne “Orły” grały na aż trzech mundialach – w 2010, 2018 i 2022 roku.
- W całej swojej historii Gruzja przegrała tylko jeden mecz w Lidze Narodów (na 18 rozegranych). Żadna inna reprezentacja w Europie nie zanotowała tak mało porażek w rozgrywkach LN. Trzy przegrane mają na koncie Portugalczycy czy Serbowie.
- Gruzja jest jedyną reprezentacją, której rozgrywki rodzimej ligi jeszcze trwają. Obecnie jest półmetek sezonu w gruzińskiej ekstraklasie – po pierwszej części sezonu tabelę otwiera Dila Gori. Pierwsza kolejka drugiej części sezonu 2023 jest zaplanowana na początek sierpnia.
- W eliminacjach do Euro 2024 Gruzini zajęli przedostatnie miejsce, wyprzedzili tylko Cypr. Potrafili urwać punkty Norwegom czy Szkotom (obie domowe konfrontacje przeciwko tym rywalom zremisowali). Z Hiszpanią z kolei zebrali oklep. Na wyjeździe przegrali 1:3, a u siebie aż… 1:7.
Wyjściowa jedenastka
CZYTAJ INNE SKARBY KIBICA NA ZBLIŻAJĄCE EURO:
- Rumuński powrót do przeszłości | RUMUNIA
- Anglicy mają pokolenie gotowe na sukces? | ANGLIA
- Ukraina ma świetnych piłkarzy, ale brakuje jej stylu | UKRAINA
- Złoty rok Ronalda Koemana i całego holenderskiego futbolu | HOLANDIA
- Żeby znaleźć złoto w historii Belgów, trzeba cofnąć się o 104 lata… | BELGIA
Fot. Newspix