Rzymski dziennik „Corriere dello Sport” poinformował, że Nicola Zalewski latem może trafić do jednego z klubów Bundesligi lub Premier League. Odejście z Romy wydaje się przesądzone z racji braku pomysłu zarówno „Giallorossich”, jak i De Rossiego na rozwój polskiego zawodnika. Klub ze stolicy Włoch zdaje sobie sprawę z tego, że wahadłowy znajduje się na fali wznoszącej i można na nim zarobić całkiem przyzwoite pieniądze.
W przeszłości kluby z Anglii oraz Niemiec również interesowały się Zalewskim, jednakże wtedy Roma wierzyła w rozwój swojego wychowanka i nie chciała go sprzedawać. Teraz sytuacja się zmieniła. Polak ma jeszcze rok kontraktu i pokazał się ze świetnej strony w reprezentacji narodowej. Klub ze Stadio Olimpico wierzy, że dobre EURO 2024 może podbić jego cenę. „Giallorossi” najchętniej spieniężyliby Zalewskiego, ponieważ przez trzy lata występów w Romie nie obronił się sportowo, a posiada niezły potencjał sprzedażowy.
CdS: Dobre występy Nicoli Zalewskiego w kadrze („gol w stylu Messiego”) nie zapewnią mu miejsca w składzie Romy – klub chce go sprzedać. Im lepiej więc zagra na Euro, tym większych pieniędzy zażąda za niego Ghisolfi, preferując kluby z Premier League i Bundesligi. #włoskarobota pic.twitter.com/EEl3iWAlcY
— Marcin Nowomiejski (@mnowo8) June 12, 2024
Włosi docenili Nicolę
Włoscy dziennikarze nie przeszli obojętnie wobec dobrych występów Nicoli Zalewskiego w reprezentacji Polski. W prasie można przeczytać pozytywne opinie na temat jego gry w narodowych barwach. Media z Półwyspu Apenińskiego zwracają też uwagę na fakt, że trener Daniele De Rossi nie ma pomysłu na jego rozwój, a piłkarz pokazuje spory potencjał, co może być interpretowane jako lekka szpileczka, którą wymierzono w szkoleniowca.
W przeszłości Zalewskim interesowały się kluby, takie jak Bournemouth, West Ham, Nottingham Forest czy Borussia Dortmund. Pojawiły się też pewne spekulacje na temat możliwych przenosin do Fenerbahce, które prowadzi jego były trener Jose Mourinho. Na pewno bardziej prawdopodobne wydaje się odejście za granicę niż pozostanie w Serie A. We Włoszech polski wahadłowy nie wyrobił sobie na tyle silnej renomy, aby jakiś klub zechciał za niego zapłacić pieniądze, które usatysfakcjonują Romę. Należy pamiętać, że drużyny z Włoch nie należą do finansowej czołówki w Europie i muszą zdecydowanie bardziej niż Anglicy i Niemcy liczyć każdy grosz.
Miejmy nadzieję, że po niezwykle udanych mistrzostwach Europy, Roma będzie przebierać w ofertach.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Poprawa: Depresja to cichy zabójca. Toczę wojnę w głowie
- Rumuński powrót do przeszłości
- Ukraina ma świetnych piłkarzy, ale brakuje jej stylu. „Na boisku często panuje chaos”