Reklama

Ostatni sprawdzian przed Euro 2024. W co będzie chciał grać Michał Probierz?

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

10 czerwca 2024, 10:40 • 5 min czytania 50 komentarzy

Przed reprezentacją Polski ostatni test przed zbliżającym się EURO. „Biało-Czerwoni” trzy dni po jakże udanej konfrontacji z Ukrainą podejmą Turcję. Rywal o podobnej klasie, także uczestnik mistrzostw Europy. Dzisiejszy mecz powinien rozwiać ostatnie wątpliwości, które ma jeszcze Michał Probierz. To dla niego szansa, by na imprezę pojechać jako trener, który jeszcze w swojej kadencji nie przegrał (!).

Ostatni sprawdzian przed Euro 2024. W co będzie chciał grać Michał Probierz?

To wciąż wydaje się niewiarygodne, że Michał Probierz jako selekcjoner reprezentacji Polski nie zaznał smaku porażki. Ktoś powie, że mierzył się z zespołami albo przeciętnymi, albo słabymi, jednak na rozkładzie mieliśmy też dwóch uczestników Euro 2024 (Czechów i Ukraińców) oraz Walię, która nie wydarła biletu na imprezę po przegranych rzutach karnych z Polską.

Spójrzmy na dotychczasowe mecze „Biało-Czerwonych”: siedem spotkań, cztery zwycięstwa, trzy remisy. 14 bramek strzelonych, cztery stracone. Ten rezultat wygląda więcej niż przyzwoicie. Raczej nikt by go nie zakładał pod koniec września, kiedy Cezary Kulesza zadecydował, że to właśnie Probierz zostanie selekcjonerem.

Oczywiście gra w wielu aspektach jeszcze nie jest taka, jakbyśmy sobie życzyli. Wciąż mówimy o niepewnej linii obrony, która ma problem z agresywnością i lepszym doskokiem, czego dowodem jest bramka Ukraińców, kiedy zarówno Jakub Kiwior jak i Bartosz Salamon kompletnie się pogubili. Nie funkcjonują też niektóre elementy szybkiego ataku, nie było chemii między Adamem Buksą a resztą zespołu. I wcale nie było lepiej po wejściu Roberta Lewandowskiego, który po jedynej udanej dwójkowej akcji oddał strzał, obroniony przez bramkarza rywali.

Pochwalić z kolei możemy grę drugiej linii, Piotr Zieliński mimo małej liczby minut w Napoli pokazał, że jest klasowym graczem i liderem tej kadry. Błysnął Kacper Urbański, który wszedł w bardzo trudnym momencie i w zasadzie nie miał czasu rozmyślać, że to jego debiut. Wciąż na bardzo wysokim poziomie gra Nicola Zalewski, niezależnie od problemów w Romie.

Reklama

Wiemy, że Michał Probierz pożegnał trójkę graczy – w przypadku odstrzelenia jednego napastnika, odpowiedź znalazła się sama, bo wielkim pechowcem okazał się Arkadiusz Milik, który opuścił mecz w pierwszych minutach z urazem i turniej obejrzy w telewizji. Probierz podziękował także Pawłowi Bochniewiczowi i dowołanemu awaryjnie Jakubowi Kałuzińskiemu. Ten pierwszy zagrał u selekcjonera godzinę w meczu listopadowym z Czechami i zwyczajnie przegrał rywalizację. Drugi to przyszłość i z pewnością na jesień będzie wciąż na radarze byłego szkoleniowca Jagiellonii Białystok.

Skład reprezentacji Polski na Turcję. Czy Michał Probierz zaskoczy?

Wydaje się, że krystalizuje się hierarchia w poszczególnych formacjach. „Jedynką” w bramce do zakończenia Euro, a jednocześnie do zakończenia reprezentacyjnej kariery będzie Wojciech Szczęsny. Niewykluczone jednak, że na Turcję wybiegnie Marcin Bułka, wzorem pierwszego sparingu, gdzie świetnie wyglądał między słupkami Łukasz Skorupski.

Pewniakiem w obronie właściwie od momentu swojego debiutu jest Jakub Kiwior. Defensor Arsenalu w reprezentacji Polski zadebiutował w czerwcu 2022 roku. Od tego czasu zagrał dwadzieścia dwa spotkania od deski do deski (!). Obok niego na Turcję Probierz może wystawić Bartosza Salamona i Jana Bednarka. Ten pierwszy zagrał z Ukrainą, drugi oglądał mecz z trybun. Ale wydaje się, że to właśnie ta dwójka ma najbliżej do pierwszego składu. W odwodzie cały czas pozostaje Paweł Dawidowicz. Obrońca Hellasu ciągle naciska i prawdopodobnie o miejsce w składzie będzie rywalizował z Salamonem.

Nie zdziwimy się, jeśli z Turcją zagra duet w środku pola: Bartosz Slisz – Jakub Piotrowski. Obaj są pewniakami, w meczach o punkty pokazali, że świetnie się odnajdują w pomyśle Probierza, a przeciwko Ukrainie nie wystąpili. Logika nakazuje myśleć, że skład na Turcję będzie bardziej zbliżony do jedenastki, którą obejrzymy na turnieju, stąd środek będzie najpewniej skomponowany ze Slisza, Piotrowskiego i lidera drugiej linii, Piotra Zielińskiego.

Reklama

Na bokach wydaje się, że albo zobaczymy Tymoteusza Puchacza, albo pewniaka Nicolę Zalewskiego. Zawodnik Romy to bez wątpienia podstawowy piłkarz, któremu być może selekcjoner da odpocząć przed pierwszym meczem na EURO. Na prawej stronie być może zagra Przemysław Frankowski. Nie wystąpił z Ukrainą, Probierz wystawił Michała Skóraś, który niespecjalnie sobie poradził. Jeśli pierwszy sparing miał dać odpowiedź, kto jest pewniakiem, a kto zmiennikiem na prawej flance, to absolutnie nie mamy teraz wątpliwości.

Z kolei z przodu być może zobaczymy zarówno Karola Świderskiego, jak i Krzysztofa Piątka. Tę dwójkę Probierz oszczędził trzy dni temu. Możliwe, że znów także zagra Robert Lewandowski i to od początku. Selekcjoner nie był wylewny na ostatniej konferencji, rzucił tylko, że jeśli napastnik Barcelony będzie w stu procentach zdrowy i gotowy, to wystąpi przeciwko Turkom.

Śmiało możemy rzucić, że znamy przynajmniej ośmiu piłkarzy, którzy powinni wybiec na pierwszy mecz na imprezie. Zdziwilibyśmy się, gdyby od początku z Holandią nie zagrali: Wojciech Szczęsny, Jakub Kiwior, Nicola Zalewski, Przemysław Frankowski, Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski, Piotr Zieliński, Robert Lewandowski.

Oczywiście to do selekcjonera należy ostateczny głos i to on jest w środku. Widzi, kto jest w najlepszej formie, kto wygrywa rywalizację i kto znajduje się w pełni sił, a to na tę chwilę równie istotny aspekt.

Mecz z Ukrainą odpowiedział na kilka pytań, drugi sprawdzian powinien rozwiać wszelkie wątpliwości. Pozostaje kwestia wyniku. Dobrze byłoby jeszcze bardziej umocnić się w przekonaniu, że nasza drużyna idzie do góry. Dobrze byłoby, gdyby kadrowicze zyskali kolejny zastrzyk pewności siebie. Z drugiej strony, chyba nie chcemy scenariusza, w którym po sparingu z Turcją nagle zapanuje powszechny optymizm i wielu z dnia na dzień zapomni o wszystkich obawach z ostatnich miesięcy. Jednym z naszych głównych atutów mają być – w przeciwieństwie do zdecydowanej większości poprzednich dużych turniejów w XXI wieku – minimalne oczekiwania opinii publicznej. I lepiej niech tak zostanie. Z tylnego szeregu łatwiej się atakuje, zwłaszcza nam.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Długie wrzuty z autu: ekstraklasowy folklor czy nadążanie za trendami?

Michał Trela
0
Trela: Długie wrzuty z autu: ekstraklasowy folklor czy nadążanie za trendami?
Polecane

Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!

Szymon Szczepanik
2
Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!
MMA

Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Szymon Szczepanik
9
Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

EURO 2024

Ekstraklasa

Trela: Długie wrzuty z autu: ekstraklasowy folklor czy nadążanie za trendami?

Michał Trela
0
Trela: Długie wrzuty z autu: ekstraklasowy folklor czy nadążanie za trendami?
Polecane

Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!

Szymon Szczepanik
2
Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!
MMA

Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Szymon Szczepanik
9
Eto Kavkaz! Mamed Chalidow wygrał z niepokonanym mistrzem KSW!

Komentarze

50 komentarzy

Loading...