Do niedawna był ważnym ogniwem Cracovii, dla której zagrał w prawie dwustu spotkaniach. Czas go jednak nie oszczędza i Cornel Rapa u schyłku przeciekawej kariery wraca do ojczyzny.
Od wczoraj, oficjalnie jest już piłkarzem rumuńskiego FC UTA Arad, drużyny ze środka tabeli tamtejszego najwyższego poziomu rozgrywkowego. 34-letni obrońca w ubiegłym sezonie nie był już zbyt dobrze dysponowany, ale i tak pojawił się na murawie w 22 meczach Ekstraklasy.
Rapa to piłkarz niezwykle doświadczony, a swoją seniorską karierę zaczynał w drużynie sensacyjnego mistrza Rumunii sprzed lat – Otelulu Gałacz. Wraz z drużyną reprezentującą portowe miasto wywalczył awans do Ligi Mistrzów, gdzie w 2011 roku rozegrał całych pięć spotkań w fazie grupowej tych prestiżowych rozgrywek.
Później miał jeszcze okazję pograć w Lidze Europy ze Steauą Bukareszt (później: FCSB), ale i tak najważniejszym momentem jego kariery zdaje się właśnie niezwykła kampania w Otelulu sprzed ponad dekady. Później Rumun pojawił się w Szczecinie, gdzie przez dwa sezony grał w Ekstraklasie dla miejscowej Pogoni.
Od 2018 roku przywdziewał pasiastą koszulkę Cracovii, a teraz, wracając do ojczyzny, rozpoczyna nowy rozdział swojej kariery.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Pressing, stojąca piłka, szybkie przerzuty. Co mecz z Ukrainą mówi o pomyśle Polski na Euro?
- Słodko-gorzki wieczór w Warszawie. Wygrywamy efektownie, ale kosztem urazów
- Janczyk z Narodowego: Mecz, który rozbudzi emocje
- Najlepsi Zieliński, Zalewski i Urbański [NOTY]
Fot. FotoPyK