Reklama

Bosacki: Nie widziałem, żeby piłkarze Lecha za siebie umierali

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

08 czerwca 2024, 18:35 • 2 min czytania 22 komentarzy

Były obrońca Lecha od początku nie był przekonany do zatrudnienia w Poznaniu Mariusza Rumaka. Teraz w rozmowie z Przeglądem Sportowym twierdzi, że drużynie wcale nie tak łatwo będzie wrócić na odpowiednie tory.

Bosacki: Nie widziałem, żeby piłkarze Lecha za siebie umierali

Jego zdaniem ten sezon to wielka porażka Lecha, po której trudno będzie się otrząsnąć: – Z jednej strony ten sezon trzeba potraktować jako nieudany i należy o nim zapomnieć, ale jednocześnie wszyscy muszą zdawać sobie sprawę z konsekwencji, które czekają Lecha podczas kolejnych rozgrywek. Ucierpiał każdy: klub, drużyna, kibice. Nie wiem, czy da się to naprawić tak szybko. Mam nadzieję, że jednak Kolejorz wyjdzie na prostą. Jako człowiek z Poznania czuję się bardzo związany z Lechem i też przeżywam wszystko, co dzieje się wokół niego – mówi Bosacki.

Czy były piłkarz uważa, że Lech potrzebuje gruntownej przebudowy? – Raczej trudno jest zmienić właściciela. Szczerze mówiąc, to ja też nie do końca wiem, kto jest, za co odpowiedzialny w Lechu. Bo skoro Piotr Rutkowski nominował Mariusza Rumaka i bierze na siebie odpowiedzialność za ten wybór, to nie do końca rozumiem taką sytuację. Jeżeli podejmowane są nietrafione decyzje, to może warto posłuchać ludzi z zewnątrz, którzy dobrze życzą Lechowi? – zastanawia się głośno Bartosz Bosacki w rozmowie z Bartłomiejem Płonką.

Przyznaje też, że problem Lecha dotyczy wszystkich zaangażowanych w funkcjonowanie drużyny. – Nie widziałem, żeby piłkarze umierali za siebie – dodał jeszcze były obrońca Lecha i reprezentacji Polski.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Reklama

Fot. FotoPyK

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Kacper Marciniak
1
Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Ekstraklasa

Komentarze

22 komentarzy

Loading...