Reklama

Wpadka bramkarza, klęska młodzieżówki. Macedonia lepsza od Polski

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

01 czerwca 2024, 16:12 • 4 min czytania 15 komentarzy

Towarzyski mecz młodzieżówki w Radomiu w czerwcu. Słysząc taką zbitkę, nie spodziewasz się namiastki finału Ligi Mistrzów. Nie byliśmy więc zaskoczeni, że bezpośrednie zaplecze naszej kadry przez półtorej godziny męczyło się z rówieśnikami z Macedonii Północnej.

Wpadka bramkarza, klęska młodzieżówki. Macedonia lepsza od Polski

Nie ukrywajmy: stawka tego spotkania nie była wysoka. Najbardziej cieszył się z niego Radom, do którego po dłuższej przerwie wróciła międzynarodowa piłka. Niby tylko młodzieżowa, ale vibe był podobny jak podczas wizyt biało-czerwonych w tym mieście w latach 90., gdy towarzysko mierzyliśmy się z Białorusią, Finlandią czy Walią.

Michał Probierz był niepocieszony, bo nastawiał się na to, że obejrzy w akcji potencjalnych kadrowiczów, czyli gości, którzy krążą wokół pierwszej kadry, ale – jak sam wspomniał – ci go zawiedli, bo na zgrupowanie nie przyjechali.

Patrząc z perspektywy tego, jak potoczyło się spotkanie w Radomiu, może to i lepiej. Udział w klęsce z Macedonią nikomu z tej ekipy chwały nie przyniesie.

Kuriozalna wpadka i uraz Oliwiera Zycha

W szczególności Oliwierowi Zychowi, który w sytuacji z 47. minuty był już chyba myślami na Euro 2024. Polacy zaczęli budować akcję od tyłu, bramkarz zagrał do Maksymiliana Pingota, dostał piłkę zwrotną i… został zaskoczony przez Lukę Stankovskiego, który uprzedził go i trafił do siatki. Ten mecz i tak mógł się dla niego skończyć gorzej, bo gdy przez kilka minut był opatrywany na murawie, czarne chmury na radomskim niebie nabierały dosłownego znaczenia – uraz mógłby go wykluczyć z wyjazdu do Niemiec.

Reklama

Sztab najwyraźniej wolał dmuchać na zimne i nie zważając na „okejki” w kierunku ławki zdjął go z boiska. Dziesięć minut z wpadką przy bramce – widywaliśmy lepsze debiuty. Nawet jeśli to tylko towarzyskie kopanie z Macedończykami.

Macedońskie talenty? Na półce z fantastyką

A może: zwłaszcza, jeśli to towarzyskie kopanie z Macedończykami. Chcąc rzetelnie przygotować się do tego widowiska, zagadałem do kumpla ze Skopje, z racji wykonywanego zawodu świetnie rozeznanego w macedońskich talentach. Zadałem mu proste pytanie: To kto tam u was ogarnia?

– W sumie to nikt, powinniście łatwo wygrać – usłyszałem. Niedowierzając pociągnąłem temat, ale znajomy dodał, że jeśli już wskazać kogoś na siłę, to może defensywnego pomocnika. Faktycznie: Reshat Ramadani powędrował do Dynama Kijów, więc coś niecoś potrafi. No i może Stankovski, za którego parę groszy rzucili Turcy, ale nad Bosforem furory już nie robi.

Zresztą: w Radomiu, choć bramkę strzelił, też tłumów nie porwał. Ale miło byłoby napisać to samo o którymś z naszych rodzynków.

Karol Borys z honorowym golem dla Polski

Tymczasem drużyna Adama Majewskiego obijała głównie bandy za bramkami oraz przeciwników. Raz z rzutu wolnego ładnie przymierzył Jakub Kałuziński, dzięki czemu upewniliśmy się, że golkiper rywali potrafi coś odbić. Jasne, piłkarsko nad przeciwnikiem górowaliśmy wyraźnie. W zasadzie nic nie zapowiadało, że to Mario Ilievski, a nie na przykład Filip Szymczak, na koniec pierwszej części spotkania otworzy wynik.

My jednak skupialiśmy się na efektowności, podczas gdy Macedończycy woleli postawić na efektywność. Ilievski sprytnie odnalazł się w polu karnym i strzelił gola do szatni, którego uczcił celebrując jak Cristiano Ronaldo. Najwidoczniej wczorajsza wieczorna wizytacja na ulicy Żeromskiego nie zabiła w macedońskiej młodzieży instynktu i czujności.

Reklama

Tych dwóch cech zdecydowanie zabrakło biało-czerwonym, bo nawałnica strzałów nie przyniosła wyrównania. Rozmiary porażki zmniejszył Karol Borys, który położył bramkarza i puścił mu piłkę pod pachą, ale to byłoby na tyle. Gdy przed szansą na doprowadzenie do remisu stanął Antoni Kozubal, skończyło się to jedynie obiciem słupka.

Porażki kadry Adama Majewskiego w sparingu przeżywać nie będziemy, ale trzeba odnotować, że nie jest to pierwsze spotkanie, w którym nasza młodzież ma kłopoty. Ostatni mecz eliminacji do mistrzostw Europy to porażka z Bułgarią, wcześniej Izrael udało się pokonać rzutem na taśmę. Panowie, apelujemy: więcej konkretów.

Polska U21 – Macedonia U21 1:2 (0:1)

Borys 84′ – Ilievski 44′, Stankovski 47′

Reprezentacja Polski U-21: Mądrzyk (46′ Zych; 57′ Abramowicz) – Marczuk (46′ Gerstenstein), Matysik (46′ Szymański), Peda (62′ Smolarczyk), Polak (46′ Pingot), Wójtowicz (46′ Lewicki) – Pieńko (62′ Borys), Duda (62′ Neugebauer), Kałuziński (46′ Kozubal) – Marchwiński (46′ Klimek) – Szymczak (62′ Sezonienko)

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. FotoPyK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

15 komentarzy

Loading...