Ten sezon jest przełomowy dla Kacpra Urbańskiego, jeśli chodzi o jego przygodę w Serie A. Młody Polak zagrał wiele minut w barwach Bolonii, niespodziewanej rewelacji ligi, a jak powiedział Łukasz Skorupski, jego klubowy kolega, niewiele brakowało, żeby w życie wszedł zupełnie inny scenariusz.
– Zaczęło się od tego, że skończył mu się kontrakt z Bolonią pod koniec zeszłego sezonu. My zaczęliśmy przygotowania latem, byliśmy na obozie i Thiago Motta pyta nagle: “A gdzie Urbański?”. Odpowiedziałem, że szuka nowego klubu. Motta poszedł do kierownictwa i od razu zarządził: podpisujemy z nim kontrakt. I Kacper dojechał do nas na obóz – opowiedział bramkarz Bologny na łamach WP SportoweFakty.
Oraz dodał: – W tym czasie żona z synem byli u teściów, Kacper przedłużył kontrakt, ale nie miał pewności, czy zostanie, bo w grę wchodziło jeszcze wypożyczenie. Zabrałem go więc z hotelu i mieszkał u mnie w domu, a później wynajął sobie mieszkanie.
Jak widać, Motta był kluczową postacią w rozwoju kariery Urbańskiego. Dla nas to świetna informacja, bo dzięki temu urósł nam kolejny potencjalny reprezentant Polski. 19-latek rozegrał w tym sezonie ponad 1000 minut, co napawa optymizmem na przyszłość. Oby tylko nagle sytuacja Polaka nie zmieniła się po przyjściu nowego trenera. Wiadomo już, że Motta odejdzie, więc w klubie nie będzie już człowieka, który wstawił się za Urbańskim.
Fot. Newspix