Tomasz Frankowski to jeden z najlepszych piłkarzy w nowożytnej historii Jagiellonii. W rozmowie z Przeglądem Sportowym przyznał, że ewentualne mistrzostwo ekipy ze stolicy Podlasia sprawi, że w Białymstoku za kilka lat będą wspominać innych bohaterów.
– Ocena należy przede wszystkim do kibiców. Nie ma jednak co ukrywać, że czas nie stoi w miejscu. Jesus Imaz przeskoczył mnie w klasyfikacji strzelców goli dla Jagiellonii, a teraz, jeżeli sięgnie po mistrzostwo Polski, to ten sukces będzie trzeba stawiać wyżej niż moje osiągnięcia dokonane z Jagą, czyli Puchar Polski i Superpuchar Polski zdobyte w 2010 roku – mówił Frankowski Bartłomiejowi Płonce.
I podkreślał, że nie byłoby tak dobrej ligowej kampanii Jagiellonii bez wielkiego wkładu trenera. Ten, bez względu na ostateczny rezultat walki o tytuł, powinien, zdaniem byłego napastnika, zostać wybranym najlepszym szkoleniowcem tego sezonu: – Adrian Siemieniec przychodził do zespołu, kiedy ten walczył o utrzymanie. Musiał poukładać go na nowo i to zrobił. Nie powiem, że jest to samograj, ale fakty mówią jasno: na kolejkę przed końcem Jagiellonia jest bardzo bliska zdobycia mistrzostwa Polski. Moim zdaniem tytuł najlepszego trenera sezonu należy mu się zdecydowanie najbardziej – przekonywał Frankowski.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sorloth powtórzył wyczyn „Lewego”. Mamy kluczowe rozstrzygnięcia w La Liga!
- Trela: Piękno tabeli końcowej. Wszystkie dramaty i wariactwa sezonu Bundesligi
- Trzęsienie ziemi w Barcelonie. Jest już kandydat w miejsce Xaviego!
- Hiszpańskie media: Lewandowski dał lekcję, jak powinien poruszać się napastnik