W środę Cole Palmer po raz kolejny pokazał, że Premier League jest grą, którą się po prostu znakomicie bawi. 22-letni Anglik zdobył swoją dwudziestą drugą bramkę w obecnym sezonie ligowym. To trafienie sprawiło, że skrzydłowy Chelsea przebił najlepszy pod kątem liczb sezon Edena Hazarda. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to największe odkrycie bieżącego sezonu w europejskiej piłce.
Palmer w bieżącym sezonie Premier League strzelił 22 gole i zaliczył dziesięć asyst. Portal „Squawka” zauważył, że Eden Hazard podczas swojego najlepszego sezonu – 2018/19, miał udział przy 31 bramkach Chelsea. Pobicie tak spektakularnych statystyk w swojej debiutanckiej kampanii na Stamford Bridge jest czymś, co kibice „The Blues” zapamiętają na długo.
Cole Palmer has been directly involved in 32 Premier League goals this season, beating Eden Hazard’s personal best for goals and assists in a league campaign for Chelsea:
Hazard (18/19)
◎ 37 games
◎ 16 goals
◎ 15 assistsPalmer (23/24)
◉ 32 games
◉ 22 goals
◉ 10… pic.twitter.com/MmB5bg5KO7— Squawka (@Squawka) May 15, 2024
Światowa gwiazda
Cole Palmer dokonał takich rzeczy, że śmiało można go zaliczyć do grona jednych z najlepszych piłkarzy w tym sezonie. Anglik we wszystkich rozgrywkach zdobył 27 bramek i zaliczył 14 asyst. Udział przy 41 golach to 39% wszystkich akcji bramkowych Chelsea za kadencji Mauricio Pochettino.
Są to lepsze statystyki nawet od Jude’a Bellinghama. Pomocnik Realu Madryt przyczynił się do 35 trafień „Los Blancos”. Na tym jednak nie koniec. W 2024 roku żaden piłkarz w ligach TOP 5 nie osiągnął lepszych liczb od skrzydłowego Chelsea. Palmer od stycznia zgromadził 20 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, drugi w klasyfikacji Harry Kane ma ich 18.
https://twitter.com/Squawka/status/1790866719361184166
Nadzieja Chelsea
Świetna dyspozycja Palmera pomogła Chelsea wrócić na lepsze tory. Do poczucia zadowolenia kibiców nadal sporo brakuje, widać jednak, że coś w zespole drgnęło. W maju podopieczni Mauricio Pochettino wygrali wszystkie cztery mecze i w tym momencie zajmują szóste miejsce w tabeli, które gwarantuje udział w europejskich pucharach. Lepiej natomiast wygląda sytuacja w tabeli za 2024 rok, w niej „The Blues” plasują się czwartej lokacie. Po fatalnym początku pracy wydaje się, że Pochettino odnalazł właściwą ścieżkę. Dziś można usłyszeć, że trener cieszy się dużym zaufaniem wśród piłkarzy.
– Ostatnie wyniki to zasługa naszego trenera Mauricio Pochettino. Wszyscy piłkarze go kochają i chcą na boisku wyglądać jak najlepiej. Będziemy walczyć o nasze cele – powiedział w jednym z wywiadów Cole Palmer.
Argentyński szkoleniowiec wielokrotnie powtarzał jak mantrę, że należy wierzyć w proces i być cierpliwym. Coraz więcej wskazuje na to, że wbrew początkowym przypuszczeniom nie zostanie zwolniony z hukiem po sezonie lub jeszcze w trakcie jego trwania.
Wyrzut sumienia Pepa Guardioli
Cole Palmer przeszedł do Chelsea latem za 47 milionów euro. W Manchesterze City występował w niewielkim wymiarze czasowym. Kiedy dostawał szansę, nie przypominał obecnego gracza. W zeszłym sezonie otrzymał od Guardioli łącznie 850 minut. W tym czasie strzelił jedną bramkę i zaliczył jedną asystę, wynik więc szału nie robił.
Po tym jak talent Palmera rozkwitł na dobre w Chelsea, Angielscy dziennikarze często pytają Pepa Guardiolę, co myśli na temat jego rozwoju. W wypowiedziach Katalończyka co prawda pojawił się się pewien żal, można wyczuć jednak, że prawdziwym powodem odejścia skrzydłowego była ogromna konkurencja w zespole.
– Gdyby Palmer dostał ode mnie tyle minut, ile od początku otrzymywał ode mnie Foden, to grałby dalej w Manchesterze City. Ja mu jednak tego nie zagwarantowałem i to ja ponoszę odpowiedzialność za utratę tego zawodnika. Trzeba pamiętać o tym, że wtedy miałem też do dyspozycji Bernardo Silvę, Riyada Mahreza i Phila Fodena. Cole poprosił mnie o odejście z klubu, więc co mieliśmy zrobić. To wyjątkowy zawodnik z ogromnym potencjałem. Nie dałem mu tego, co otrzymał w Chelsea – przyznał pytany o piłkarza Guardiola.
Czas na reprezentację
Na razie nie wiadomo czy Cole Palmer pojedzie na zbliżające się Euro 2024. Podczas listopadowego zgrupowania otrzymał pierwsze powołanie od Garetha Southate’a i dwukrotnie wchodził z ławki. W marcu został jednak odstawiony na boczny tor. Nie zagrał z Brazylią, a spotkanie z Belgią przesiedział na ławce.
Dziś jednak nikt nie wyobraża sobie tego, aby piłkarz mogący zostać MVP sezonu Premier League miał nie stanowić ważnej części kadry „Trzech Lwów” podczas turnieju w Niemczech. Angielscy kibice bardzo liczą na to, że Jude Bellingham, Cole Palmer, Phil Foden i Bukayo Saka zrobią różnicę podczas imprezy. Ci, którzy znają dobrze selekcjonera reprezentacji Anglii wiedzą jednak, że ten może mieć inne plany, co do gwiazdy Chelsea.
https://twitter.com/AbsoluteChelsea/status/1787944159334043679
WIĘCEJ NA WESZŁO: