Reklama

Przerażające statystyki Rumaka. W Lechu tak źle nie było od wielu lat

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

13 maja 2024, 12:28 • 2 min czytania 15 komentarzy

Druga kadencja Mariusza Rumaka to pasmo niekończących się klęsk. Jego zespół w każdym meczu wygląda niemalże tak samo, a wiele statystyk każe się zastanawiać, czy mając do dyspozycji takich piłkarzy jest możliwe, aby aż tak mocno zawodzić. Wczorajsza porażka 1:2 z Legią Warszawa sprawiła, że obecny szkoleniowiec „Kolejorza” pobił kolejne niechlubne rekordy. 

Przerażające statystyki Rumaka. W Lechu tak źle nie było od wielu lat

Obserwujemy statystyki Mariusza Rumaka i wygląda to zdecydowanie gorzej niż za kadencji Johna Van den Broma. I to nawet w jego schyłkowym okresie!

Warto porównać 13 kolejek pod wodzą obecnego szkoleniowca z ostatnimi 13 z Holendrem u steru. „Kolejorz” po zmianie na ławce trenerskiej punktuje w lidze ze średnią 1,46 na mecz, zaś z Van den Bromem liczba ta wynosiła 1,69 i zarząd zdecydował się na jego zwolnienie. W ostatnich trzynastu seriach gier z byłym już opiekunem Lech strzelał 1,46 bramki na mecz, obecnie spektakularne 1,0. To najmniejsza liczba bramek nie tylko w erze rodziny Rutkowskich

Ostatnim szkoleniowcem, za czasów którego „Poznańska lokomotywa” strzelała tak mało goli był Czesław Jakołcewicz. Mówimy jednak o czasach bardzo odległych, bo o sezonie 2002/03.

Reklama

Teraz zaczęła także zawodzić także defensywa, która przez długi czas uchodziła za jedyny atut zespołu Mariusza Rumaka. W ostatnich pięciu meczach Lech stracił osiem bramek, z czego czwórka rywali to zespoły z dołu tabeli. W tym okresie „Kolejorz” jest piątą najgorszą defensywą w Ekstraklasie.

Dorobek punktowy Rumaka również można uznać za fatalny w kontekście historycznym. Średnia punktów na mecz 1,36 to najgorszy wynik w erze rodziny Rutkowskich – wczoraj obecny szkoleniowiec zrównał się z Ivanem Djurdjeviciem.

W stolicy Wielkopolski sytuacja wydaje się dramatyczna i wszystko wskazuje na to, że druga kadencja Mariusza Rumaka będzie wspominana z podobnym politowaniem, co praca Libora Pali czy Adiego Pintera.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

15 komentarzy

Loading...