Ruben Amorim zdobył w ostatni weekend mistrzostwo Portugalii, a zaraz po tym potwierdził, że zostaje w Sportingu Lizbona na kolejny sezon. Trener, który był łączony z największymi gigantami europejskiej piłki, będzie dalej prowadził klub ze stolicy Portugalii.
Sporting zapewnił sobie prymat na dwie kolejki przed końcem sezonu. Po zwycięstwie nad Portimonense i zaskakującej porażce Benfiki z Famalicao, mógł świętować tytuł. Już podczas mistrzowskiej parady ulicami Lizbony, Ruben Amorim, wbrew wszelkim spekulacjom, wykrzykiwał do mikrofonu, że zostaje, aby walczyć o trzecie mistrzostwo z drużyną (pierwsze zdobył w 2021 roku).
Publiczne przeprosiny „cudotwórcy” ze Sportingu. Ruben Amorim tym razem przeszarżował
Plotki potwierdziły też portugalskie media, które zapewniają, że Amorim nie rusza się nigdzie latem, tylko będzie walczył ze Sportingiem o kolejne trofea.
To zaskakujący zwrot akcji, biorąc pod uwagę zamieszanie wokół portugalskiego szkoleniowca. Od początku roku, praktycznie bez ustanku, był łączony z różnymi klubami z europejskiego topu, takim jak FC Barcelona, Chelsea, West Ham czy Liverpool. Wielki echem odbiła się jego podróż do stolicy Anglii, podczas której spotkał się z władzami drużyny Młotów, aby zapoznać się z ich propozycją współpracy.
Za tę “samowolkę” później przepraszał fanów drużyny ze Stadio Jose Alvalade, ale teraz wydaje się, że topór wojenny między nim a kibicami “Zielono-Białych” został zakopany, a sam Amorim wypełni kontrakt, który wygasa w czerwcu 2026 roku.
🚨 Rúben Amorim has announced he will remain at Sporting Lisbon next season after leading the club to Liga Portugal success.
(Source: @MailSport) pic.twitter.com/XjqLsqFCqb
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) May 7, 2024
W miniony weekend lizboński Sporting zapewnił sobie 20. w historii, a drugie pod wodzą 39-letniego szkoleniowca krajowe mistrzostwo, detronizując rywala zza miedzy, czyli Benfikę. Sporting zagra więc w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że w obecnej kampanii rywalizował z Rakowem Częstochowa w fazie grupowej Ligi Europy, a swoją przygodę z tymi rozgrywkami zakończył na poziomie 1/8 finału, odpadając z Atalantą Bergamo (1:1, 1:2), z którą… mierzył się także w grupie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Prezes nie płaci i myli ludzi. W bramce może stanąć syn sponsora. Witamy w Bielsku!
- Pierwszy krok do odbudowy zaufania. Pogoń ograła Puszczę i gra o Europę
- Trudna sukcesja. Dlaczego Bayern Monachium nie może znaleźć trenera
- Grabowski: Dużo ludzi chce Lechię skrzywdzić. W Ekstraklasie będziemy silni
- Od Kononowicza do Bizancjum. Dlaczego awans Lechii Gdańsk to zjawisko?