Filip Piszczek jako zawodnik Sandecji, Cracovii i Jagiellonii rozegrał 110 spotkań w Ekstraklasie i zdobył 16 bramek, ale ostatnimi czasy jest to postać zapomniana w polskiej piłce. Teraz o sobie przypomniał.
Rosły napastnik zimą 2022 opuścił “Jagę” i przeniósł się do trzeciej ligi japońskiej, ale w barwach FC Imabari rozegrał tylko pięć meczów – głównie z powodu problemów zdrowotnych. W lutym tego roku Piszczek zakotwiczył w irlandzkim Bohemian FC, gdzie próbuje się odbudować.
We wcześniejszych siedmiu ligowych spotkaniach nie udało mu się trafić do siatki, ale w piątek przełamał się w prestiżowym starciu z Shamrock Rovers (1:1). Dobrze odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i huknął nie do obrony pod poprzeczkę. Później mógł mieć też asystę, ale jego kolega uderzył obok bramki.
W bramce Bohemian stał Kacper Chorążka i kilkoma interwencjami pomógł zespołowi. Poza kadrą gospodarzy znalazł się natomiast Bartłomiej Kukułowicz.
Klub Polaków po trzynastu spotkaniach znajduje się na czwartym miejscu w tabeli irlandzkiej ekstraklasy.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Dobrze ci tak, Lechu! Ruch był po prostu lepszy
- Kwiatkowski dla Weszło: Nie wypaczyłem wyniku finału Pucharu Polski
- Górnik miał walczyć o tytuł, ale był dzisiaj memem. Brutalne lanie w Krakowie
- Pogoń Szczecin i pakt o pampersach
- Kraków kocha zwycięzców
Fot. Newspix