Reklama

Kwiatkowski dla Weszło: Nie wypaczyłem wyniku finału Pucharu Polski

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

03 maja 2024, 12:29 • 3 min czytania 144 komentarzy

Tomasz Kwiatkowski specjalnie dla nas (czyli dla was) tłumaczy swoje wczorajsze decyzje, które tak rozwścieczyły środowisko Pogoni. Nie ma co przedłużać, zapraszamy.

Kwiatkowski dla Weszło: Nie wypaczyłem wyniku finału Pucharu Polski

Wypaczył pan wynik tego spotkania?

Nie czuję, szczerze mówiąc.

Był spalony przy golu Satrusteguiego?

Nie było. Zostały wyrysowane linie przez sędziego VAR i obaj zawodnicy byli równo, to znaczy obrońca wyznaczał linię. Kolano zawodnika, który potencjalnie mógł być na spalonym, na tym spalonym jednak nie było. Bez ofsajdu.

Reklama

Pojawiły się wątpliwości, czy zostało użyte dobre ujęcie kamery?

Ja się opieram na ujęciu, które pokazywał mi sędzia VAR-owy. Całego klipu VAR-owego nie widziałem, ale generalnie ujęcie nie powinno mieć żadnego znaczenia, bo w teorii takie rzeczy są wyliczane przez system. Po prostu nie było spalonego i dlatego sędzia VAR potwierdził bramkę.

A wcześniej, gdy bramkarz przesuwał sobie piłkę o dobre metry? W innym wypadku by nie dokopał.

O to też bym się spierał. Oczywiście – to miejsce wznowienia nie było idealnie tam, gdzie faul, można to sprawdzić, ale po pierwsze – ta wrzutka nie poszła w pole karne, skąd zawodnik strzelał, tylko przed szesnastkę, gdzie Alan Uryga przedłużał piłkę. Po drugie dla bramkarza to, czy kopnie na 50 metrów, czy na 60, jest kwestią siły, więc nie wydaje mi się, że to wypacza wynik. Naturalnie to jest kwestia sporna, czy moglibyśmy być bardziej dokładni i tutaj widzę punkt do poprawy dla siebie, ale to nie wypaczyło wyniku meczu! Nie przyczyniłem się do tego, że ta bramka padła.

Ale nie byłoby tego przedłużenia, gdybyście byli bardziej skrupulatni. Nie mówimy bowiem o 2-3 metrach, tylko wręcz dziesięciu.

Okej, ale każdy może sprawdzić na jaką odległość kopie bramkarz z piątki i porównać, czy dokopałby i tutaj, gdyby nie przesuwał piłki. Moim zdaniem bez problemu.

Reklama

Co z brakiem rzutu karnego dla Pogoni w końcówce?

A jak czujesz?

Dla mnie bez.

Dla mnie też. Napastnik wyraźnie trzyma obrońcę, przewraca się w jego kierunku, to jest bardzo cwaniackie zachowanie. Próbuje sprowokować wrażenie, że to jest rzut karny, trzymając obrońcę i kładąc się na niego. Oczywiście obrońca też go trzyma, nie jest zupełnie niewinny, ale procentowo to jest bardziej “nie karny” niż karny. Inicjatorem kontaktu jest napastnik. Dwa – nie ma wyraźnego szarpnięcia, dodatkowego ruchu, że trzymanie obrońcy spowodowało rzut karny. Naturalnie na boisku nie byłem tego tak pewien, bo nie jesteś tego w stanie zrobić tak szybko tak pełnej analizy, ale gdy zobaczyłem klip – to nie jest dla mnie rzut karny.

Czytał pan twitta Jarosława Mroczka?

Nie, widziałem tylko pismo do kibiców.

Wysyła pana na emeryturę.

Nie wybieram się.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

144 komentarzy

Loading...