Reklama

Cupiał i Kwiecień dowiadują się, że wydadzą po 50 baniek na Wisłę Kraków

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

01 maja 2024, 15:17 • 4 min czytania 58 komentarzy

Jeśli chcecie na coś wydać 33 miliony złotych i nie móc o tym później samodzielnie decydować, to jest okazja – można na spółkę kierować Wisłą Kraków. Na razie po 50 baniek mają w nią zainwestować Wojciech Kwiecień i Bogusław Cupiał, tak, by potem się ze sobą użerać, ale jeśli ktoś z was jest chętny, można stówkę rozłożyć na trzy i wówczas przynajmniej głosowania będą miały sens.

Cupiał i Kwiecień dowiadują się, że wydadzą po 50 baniek na Wisłę Kraków

Taki majówkowy news pojawił się dziś od Mateusza Borka w Kanale Sportowym – Kwiecień i Cupiał rozważają inwestycję w Wisłę po 50 milionów na głowę. Brzmi fajnie, prawda? Cholernie bogaci ludzie składają się na klub, budują potęgę, awansują do Ligi Mistrzów, a gdy osiągają już wszystko, odchodzą w stronę zachodzącego słońca.

Niestety – choć scenariusz jest to błogi, jednocześnie nie wydaje się być szczególnie realny. Prawdę mówiąc gdyby odłożyć go na półkę z Wiedźminem i Władcą Pierścieni, trudno byłoby protestować. To wszystko fantastyka (aczkolwiek klasyki wyższych lotów).

Postawcie się bowiem w roli jednego i drugiego. Są bogaci? No są. Ale czy jednocześnie pieniądze rosną im w ogrodzie, żeby chcieli wrzucać po 50 milionów w Wisłę, a potem nie móc o niej samodzielnie decydować? Jak już się wydaje na coś tyle pieniędzy, to całkiem użyteczna byłaby możliwość posiadania ostatecznego głosu. Gdy się płaci, to się wymaga. No chyba że się płaci 50 milionów to wtedy najwyraźniej nie.

Albo jak się kupuje auto za 50 tysięcy – zawsze to lepiej spytać kolegę, czy chce jechać w lewo, samemu chcąc jechać w prawo, bo potem można pojechać prosto.

Reklama

Ta…

Ciekawa jest też wiara tego newsa w to, że Kwiecień i Cupiał chcą wejść do Wisły, mają po 50 milionów, ale sto już nie. 50 za brak decydującego głosu – pięknie, wspaniale, robimy to, 100 za decydujący głos – nie, nie, bez przesady. Zupełnie jakby byli głodni i składali się na pizzę. Jak zjesz ze mną, to zamówimy, ale sam nie wezmę, bo jeszcze pensja nie wpłynęła.

Z tym że nie mówimy o studentach, tylko o bogaczach – wartość majątku Cupiała szacuje się na osiem miliardów, Kwietnia na pół. Czyli, powiedzmy, dla Kwietnia stówka to już jakiś wydatek. I wtedy bogatszy Cupiał mówi mu: chodź, Wojtek, dasz 50, ja dam 50, ale będziesz mógł mi mówić, co mam robić. A Kwiecień odpowiada: pewnie, Bogusław, wykosztuję się, ale przynajmniej będziesz mógł mi mówić, co mam robić.

Ktoś powie – a czy to pierwszy raz, że klub byłby rządzony nie przez jedną osobę? No nie pierwszy raz, prawda. Natomiast wypadałoby wziąć pod uwagę skale finansową tęgo przedsięwzięcia – 50 baniek za skazanie się na łaskę, niełaskę, fochy, lepszy, gorszy dzień wspólnika… Sporo, co? Tym bardziej w piłce nożnej. Tym bardziej przy takich charakterach.

Kwiecień już raz miał zainwestować w Wisłę, ale nie interesował go pakiet bez decydującego głosu (a ze sporymi nakładami, czyli trochę jak niby obecnie) i z udziałów zrezygnował. Teraz kieruje Wieczystą Kraków i – krótko mówiąc – może z nią robić to, co chce (a zaraz może być tylko jedną ligę pod Wisłą). Cupiał prowadził już Wisłę, zainwestował 200 milionów w samodzielne rządy, teraz od ręki miałby dać 50 za wspólne. Gdy go trener irytował, to go po prostu zmieniał, nawet jeśli logika podpowiadała, że należy mu się trochę więcej czasu. Właściwie nie mógł się mu przeciwstawić w żadnym temacie.

I teraz takie charaktery z tak nabitymi portfelami miałyby powiedzieć, że biorą Wisłę, wkładają 100 milionów – a jeszcze trzeba ją kupić – rządzą wspólnie i jest pięknie.

Reklama

Na przykład Kwiecień mógłby zgodnie z nazwiskiem rządzić w kwietniu. Potem Cupiał w maju i tak na zmianę. Albo jeden w poniedziałek, drugi we wtorek. Albo jeden w dzień, a drugi w nocy. Cóż, coś na pewno wymyślą – skoro wymyślili, że chcą za 50 milionów nie rządzić klubem, z pewnością mają dużą wyobraźnię.

Choć pewnie jednak nie mają i w związku z tym newsem należy się tylko uśmiechnąć, a także jednocześnie zwrócić uwagę: dziś pierwszy maja, nie pierwszy kwietnia.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

58 komentarzy

Loading...