Za Lechem szósty mecz w tej rundzie bez strzelonego gola. Mimo to, Mariusz Rumak dobrze ocenił grę swojego zespołu z Cracovią na konferencji prasowej poprzedzającej mecz z Ruchem. Trener “Kolejorza” przyznał też, że być może źle podszedł do nastawiania piłkarzy na ligowe finały, które wiosną miały doprowadzić Lecha do mistrzostwa Polski.
Rumak powiedział dzisiaj: – Bramki i gole są najważniejsze, ale mecz z Cracovią był naszym najlepszym spotkaniem w tej rundzie. Stwarzaliśmy sytuacje, dobrze graliśmy w obronie, na końcu wynik nie był satysfakcjonujący. Pomimo wielu sytuacji, nie były one dobrej jakości. Nie było bramek, nie było konkretów, z upływem meczu ciśnienie było coraz większe. Noga zaczęła drżeć, zwalnialiśmy akcje.
I dodał: – Często największym przeciwnikiem jesteśmy my sami. Musimy przełożyć trening na mecz, mieć nad nim kontrolę, bo często ją tracimy. Wyzwaniem w ostatnich meczach jest wejście w rytm. Nasza praca ma się przełożyć na wynik. Być może popełniłem błąd, mówiąc przed rundą o finałach. Sam się zastanawiam, czy dobrze zrobiłem. Może mentalnie powinienem poprowadzić to inaczej. Mamy dobrych piłkarzy i wszyscy sami musimy poukładać sobie w głowach pewne rzeczy.
Lech ma obecnie 52 punkty w tabeli ze stratą czterech do pierwszej Jagiellonii Białystok. 3 maja zagra na wyjeździe z Ruchem Chorzów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zabójcze strzały Roberta Lewandowskiego
- Rockmani Siemieńca. „Jaga” ma ofensywę na miarę wielkiej Wisły Kraków
- Liga straciłaby bez Puszczy lub Korony. Fajna walka o utrzymanie!
- Chłopak z Bronksu. Jakub Krzyżanowski to nowy diament Wisły Kraków
Fot. Newspix