Nie potrafisz wygrać ani razu w tym sezonie na wyjeździe. Łącznie w tych rozgrywkach ledwie dwukrotnie potrafiłeś sięgnąć po komplet. To właśnie Ruch Chorzów w tej kampanii w pigułce. Z kolei dziś we Wrocławiu prawdziwa sensacja: po 27 minutach “Niebiescy” prowadzą 2:0.
Pierwsza bramka dla gości padła już w 11. minucie. Na skrzydle znalazł się Miłosz Kozak, który kapitalnie dojrzał w polu karnym Somę Novothny’ego, a Węgier mógł cieszyć się z drugiej bramki w tym sezonie dla beniaminka.
Ruch poszedł za ciosem. Drugi gol padł w 27. minucie, kiedy zakotłowało się pod bramką Rafała Leszczyńskiego. Filip Starzyński próbował pokonać bramkarza WKS-u, ale ostatecznie do bezpańskiej piłki dopadł Tomasz Wójtowicz i on dał drugą bramkę dla “Niebieskich”.
DRUGI GOL DLA RUCHU! Sporo zamieszania pod bramką Śląska, w końcu Tomasz Wójtowicz dopadł do piłki i podwyższył na 2:0! ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/gspOdIzMb9
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 27, 2024
Wciąż oczywiście zespół Janusza Niedźwiedzią stoi nad przepaścią. Ewentualna wygrana we Wrocławiu będzie oznaczała, że Ruch awansuje na 17. miejsce i do bezpiecznej lokaty będzie tracił dziewięć punktów. Do zebrania dwanaście, przed Ruchem mecze z Lechem, Radomiakiem, Koroną i Cracovią.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
-
Puchar Polski na już. Pogoń musi oderwać łatkę „zero tituli”
-
Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro
- Mamrot: Jestem lepszym trenerem niż w chwili zdobywania wicemistrzostwa Polski
Fot. Newspix