Trener Marcin Matysiak zabrał głos po porażce z Górnikiem Zabrze. Szkoleniowiec ŁKS-u nie łudził się, że jego zespół zdoła jeszcze wywalczyć utrzymanie. Przegrana jego zespołu w Zabrzu właściwie przekreśla jakiekolwiek szanse “Rycerzy Wiosny” na przetrwanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
– Gratuluję Górnikowi i trenerowi Janowi Urbanowi. Górnik zagrał tak, jak zwierzyna gdy dopada swoją ofiarę i nie daje mu szans. Mówię tu o błędach, które rywal wykorzystał z zimną krwią – powiedział po końcowym gwizdku trener beniaminka.
– Nieźle weszliśmy w mecz. Potrafiliśmy minąć pierwszą, czasami drugą linię pressingu Górnika, ale potem brakowało nam przyspieszenia w trzeciej tercji, wygrania pojedynku czy podania otwierającego. Chcieliśmy zagrać odważnie i wysoko, a po przerwie odrabiać straty, ale nadziewaliśmy się na fazy przejściowe. Zagraliśmy przeciętne spotkanie – dodał szkoleniowiec ŁKS-u.
Matysiak: Nie tylko piłkarze mogą być dziećmi akademii, trenerzy również
Trener ŁKS-u Łódź dodał, że nie łudzi się, iż jego drużyna zdoła przerwać w Ekstraklasie. – Zostały cztery mecze i chcemy wyjść z tej sytuacji z twarzą. Nie jest tak, że myślimy już tylko o zakończeniu sezonu. Chcę, żebyśmy pracowali do końca tak jak wcześniej. Nie pozwolę na to, żeby którykolwiek z zawodników pomyślał, że to koniec rozgrywek.
– To był nasz ostatni finał. Nie ma co oszukiwać samych siebie. Nie ma szans na utrzymanie w lidze. Przykro mi, że muszę to powiedzieć. Oczywiście biorę odpowiedzialność na siebie – zakończył.
Zespół z Łodzi zajmuje ostatnią lokatę w tabeli. W bieżących rozgrywkach wygrał tylko pięciokrotnie, ostatnio z Radomiakiem Radom.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
-
Puchar Polski na już. Pogoń musi oderwać łatkę „zero tituli”
-
Raport kadrowiczów na pięćdziesiąt dni przed meczem Polaków na Euro
- Mamrot: Jestem lepszym trenerem niż w chwili zdobywania wicemistrzostwa Polski
Fot. Newspix