Andrzej Juskowiak w wywiadzie dla TVP Sport opowiedział o swoich przewidywaniach względem zbliżającego się występu Polaków na Euro 2024. Według byłego reprezentanta, zgubny może się okazać nadmierny optymizm.
Andrzej Juskowiak woli zachować rezerwę względem zbliżającego się turnieju. Doświadczenie nauczyło go, by być ostrożnym w swoim optymizmie wobec polskiej kadry.
– Mam obawy. Nie można myśleć wyłącznie pozytywnie i mówić, że będzie tylko lepiej, bo trzeba wziąć pod uwagę to, co działo się do tej pory. Bywały momenty, w których wydawało się, że coś drgnęło i zrobiliśmy krok w przód, po czym w kolejnym spotkaniu wracaliśmy do punktu wyjścia – zaczął 39-krotny reprezentant kraju.
– Nie powiem nic odkrywczego, jeśli stwierdzę, że kluczowy będzie pierwszy mecz z Holandią. Stwierdziłbym nawet, że łatwiej będzie pokonać właśnie Holandię niż Austrię, chociaż oba zadania są bardzo wymagające – dodał.
Następnie zdiagnozował, jego zdaniem, największy problem kadry: umiejętność finalizacji akcji.
– Naszym największym problemem jest skuteczność, bo mecz z Estonią nie może zamazać nam obrazu. Mamy lidera w postaci Roberta Lewandowskiego, ale wciąż mamy problem, by strzelić dwa-trzy gole w spotkaniu z europejskimi średniakami. Wszystko zbyt mocno kręci się wokół „Lewego”, więcej odpowiedzialności muszą wziąć na siebie pozostali. Im dłużej trwa taki okres, tym bardziej wpływa to na brak pewności siebie.
Więcej na Weszło:
- Podolski, najlepszy aktywista i społecznik piłkarskiej Polski
- Bajka z happy endem. Był pół centymetra od śmierci, za moment wróci do gry
- Zaangażowanie Skarbu Państwa w polskich klubach [ANALIZA]
Fot. Newspix