“Long time no see” – takiego zapożyczenia z języka angielskiego użylibyśmy w kontekście Jakuba Kamińskiego i rozgrywek Bundesligi. Reprezentant Polski w sobotę zagrał w nich po raz pierwszy od 20 stycznia.
Nie tak 21-latek wyobrażał sobie swój drugi sezon w lidze niemieckiej. Kończy się kwiecień, a wychowanek Lecha Poznań ma na swoim koncie zaledwie kilkaset rozegranych minut. W wygranym 1:0 starciu z VfL Bochum Kamiński zameldował się na murawie po raz pierwszy od równo trzech miesięcy.
Trener Ralph Hasenhüttl wpuścił w sobotę na boisko młodego skrzydłowego na ostatni kwadrans. Jak się zaprezentował? Miał łącznie 14 kontaktów z piłką, 3/7 celnych podań i oddał 1 celny strzał.
Jeśli to będzie wyglądać tak dalej, Polak prawdopodobnie opuści latem drużynę “Wilków” i poszuka swoich szans na grę w innym klubie.
Zainkasowany komplet punktów spowodował, że VfL Wolfsburg odskoczyło na pięć “oczek” od strefy spadkowej. W następnej kolejce zespół prowadzony przez austriackiego szkoleniowca zmierzy się na wyjeździe z Freiburgiem.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- PORTSMOUTH WRACA PO 12 LATACH DO CHAMPIONSHIP
- JAN URBAN – OBECNIE NAJLEPSZY TRENER W EKSTRAKLASIE?
- GÓRNIK ZABRZE MOŻE DAĆ NAM KOŃCÓWKĘ SEZONU, NA JAKĄ NIE ZASŁUGUJEMY
Fot. Newspix