Reklama

Lewandowski i Kiwior za burtą, czyli Polacy żegnają się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

18 kwietnia 2024, 14:45 • 3 min czytania 0 komentarzy

Polacy zakończyli udział w tegorocznej edycji Champions League na etapie ćwierćfinałów. W tej fazie rozgrywek z Ligi Mistrzów odpadli nasi ostatni przedstawiciele, czyli Robert Lewandowski z Barcelony i Jakub Kiwior z Arsenalu. To więc dobry moment na podsumowanie, jaki to był sezon dla naszych rodaków w najważniejszym z europejskich pucharów.

Lewandowski i Kiwior za burtą, czyli Polacy żegnają się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów

Trzeba oczywiście wspomnieć o tym, że wciąż szansę na występ w tej edycji ma Marcel Lotka, trzeci bramkarz Borussii Dortmund, ale jego grę na poziomie półfinału lub finału Champions League trzeba jednak traktować w kategorii football fiction.

W obecnych rozgrywkach w barwach pierwszej drużyny 22-latek nie wystąpił ani razu, jedynie od czasu do czasu zasiadając na ławce rezerwowych. Pierwszym wyborem Edina Terzicia jest Gregor Kobel, a drugim Alexander Meyer.

Jednak mieliśmy i takich przedstawicieli, których na boisku było widać. Co więcej, należy zaliczyć ich do kluczowych postaci swoich drużyn. Po pierwsze, Robert Lewandowski, który z Barceloną dostał się na poziom ćwierćfinału, na którym nie widziano tej drużyny od 2020 roku.

Jeszcze dłużej trwała nieobecność w fazie pucharowej Arsenalu z Jakubem Kiwiorem w składzie. Zespół z Londynu przez siedem lat nie grał w Lidze Mistrzów w ogóle, a ćwierćfinał tych rozgrywek był dla niego nieosiągalny od lat czternastu.

Reklama

Robert był podstawowym zawodnikiem ekipy z Katalonii i choć z formą bywało różnie, to mimo wszystko miał duży wpływ na wyniki swojego zespołu. Polak, dzięki trzem trafieniom, umocnił się też na trzecim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Champions League. Jego dorobek to 94 gole.

Kiwior w rozgrywkach grupowych grał mało, ale w drugiej części sezonu stał się pierwszym wyborem Mikela Artety. Gorsza dyspozycja w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Bayernem, kiedy “maczał palce” przy obu bramkach dla Bawarczyków, spowodowała jednak odsunięcie od składu i ławkę rezerwowych w rewanżu.

Na 1/8 finału swój udział w tej edycji zakończył Piotr Zieliński i Napoli, zresztą za sprawą Lewego oraz jego kolegów. Polak jednak nie mógł wystąpić w fazie play-off, bo nie był do niej zgłoszony z powodu deklaracji odejścia z klubu z Kampanii po tym sezonie. Zdążył jednak pożegnalną edycję Ligi Mistrzów w barwach Napoli zakończyć z golem strzelonym Realowi.

Reklama

W 1/8 finału zagrał też golkiper FC Kopenhagi, Kamil Grabara. Dla duńskiego kopciuszka sam udział w fazie play-off był ogromnym sukcesem, a dwumecz z obrońcą tytułu, Manchesterem City, wstydu mu nie przyniósł. Szkoda jedynie, że w ostatnim meczu tej fazy 25-letni bramkarz przyćmił nieco swoje wcześniejsze świetne występy “babolem”, jakiego wpuścił po strzale Juliana Alvareza.

Z pozostałych Polaków, którzy zakończyli swój udział na rozgrywkach grupowych, warto wspomnieć o Przemysławie Frankowskim, który w debiutanckim sezonie w tych rozgrywkach zaliczył sporo minut w Lens oraz trzy punkty do klasyfikacji kanadyjskiej.

Pozostali odgrywali role epizodyczne lub nie pojawili się na boisku, jak wspomniany już Lotka czy choćby Maik Nawrocki w barwach Celticu.

Oto wszyscy Polacy, którzy wystąpili w tym sezonie Ligi Mistrzów:

Robert Lewandowski (FC Barcelona) – 9 meczów, 3 gole, asysta

Jakub Kiwior (Arsenal FC) – 7 meczów

Piotr Zieliński (SSC Napoli) – 6 meczów, gol, asysta

Kamil Grabara (FC Kopenhaga) – 8 meczów, 2 czyste konta

Przemysław Frankowski (RC Lens) – 6 meczów, gol, 2 asysty

Kamil Piątkowski (Red Bull  Salzburg) – 3 mecze

Łukasz Łakomy (Young Boys Berno) – 1 mecz

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
0
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Liga Mistrzów

Hiszpania

Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Patryk Stec
0
Polowanie na czarownice w Realu Madryt. Kto jest winny?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...