Bayer wyglądał dziś fatalnie. Chyba kac ich jeszcze trzymał po fecie z okazji pierwszego mistrzostwa Niemiec w historii. Pierwsi stracili gola w rewanżu z West Hamem, prezentowali się kiepsko, a i tak nie przegrali! Oni w tym sezonie w żadnych rozgrywkach nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Ta seria jest niesamowita.
W innych spotkaniach też działo się sporo. Liverpool miał chrapkę na remontadę, dobrze się to zapowiadało, ale Atalanta zagrała bardzo mądre spotkanie. A AS Roma szybko przypieczętowała awans do półfinału na Stadio Olimpico, choć Zelik swoją głupotą dał nadzieję Milanowi.
AS Roma – AC Milan 2:1. Rzymianie zamknęli mecz w pierwszej połowie
Cóż to była za pierwsza połowa! AS Roma wyszła niezwykle zmotywowana na to spotkanie. Od pierwszych minut ruszyła na Milan i już w 13. minucie zdobyła pierwszego gola. Zza szesnastki huknął Pellegrini, ale tylko w słupek. Piłka wpadła jednak wprost pod nogi Manciniego, a ten wpakował ją do pustej bramki. 28-letni obrońca był też bohaterem rzymian przed tygodniem. To on strzelił jedyną bramkę na San Siro.
Gospodarze poszli za ciosem. Dziesięć minut później Dybala pięknym strzałem pokonał Maignana.
I wydawało się, że ten dwumecz jest zamknięty – 3:0 w dwumeczu. Luz, blues i można powoli świętować, ale Celik stwierdził, że za spokojnie jest. Brutalnie wszedł w Rafaela Leao w 30. minucie spotkania. Szymon Marciniak nie miał żadnych wątpliwości i od razu pokazał czerwoną kartkę Turkowi. AC Milan mimo to nie był w stanie wrócić do meczu. Tak, Gabbia ładnym strzałem głową zdobył gola na 1:2, ale było za późno, żeby coś zdziałać.
Nicola Zalewski cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych.
Atalanta Bergamo – Liverpool FC 0:1. Remontada się nie udała.
– W futbolu już zdarzały się cuda. My oczywiście potrzebujemy cudu, żeby awansować. To sytuacja, która zdaje się niemożliwa dla nas – mówił przed meczem Alisson Becker przed kamerami Viaplay. Liverpool tydzień temu przegrał na Anfield Road z Atalantą aż 0:3. Totalnie się skompromitował. Do Włoch – co potwierdzają słowa bramkarza Liverpoolu – lecieli z taką myślą, że potrzebują cudu, żeby zagrać w półfinale tych rozgrywek. To brzmiało jak mission impossible.
W przypadku takich remontad trenerzy często powtarzają, że kluczowe jest szybkie strzelenia gola, bo to dodaje pewności siebie, a w szeregach przeciwnika pojawia się wtedy nutka niepewności, że awans powoli wymyka się im z rąk. I w Bergamo “The Reds” szybko zdobyli pierwszą bramkę. Już w 7. minucie Trent Alexander-Arnold, wrzucając piłkę w pole karne, trafił w rękę Ruggeriego, a arbiter wskazał na wapno. Do rzutu karnego podszedł Mohamed Salah i pewnie go wykorzystał.
Jednak jak się później okazało – to nic nie dało. Liverpool miał przewagę, ale prawdę mówiąc, to Atalanta Bergamo była bliżej zdobycia gola. Alisson Becker kilka razy musiał ratować zespół przed utratą bramki. Podopieczni Gasperiniego mądrze się bronili, nastawiali na kontry i więcej bramek już nie stracili. W pełni zasłużony awans do półfinału.
Olympique Marsylia – Benfica 1:0 (4:2 po rzutach karnych). Stade Velodrome dziś nie zaśnie!
To był mecz bramkarzy. Mimo że Trubin mógł się lepiej zachować przy strzale głową Farisa Moumbagni (piłka prześlizgnęła się między jego nogami i wpadła do siatki). Aczkolwiek mówimy tu o uderzeniu napastnika z bliskiej odległości. Tu lepiej mogli zachować się obrońcy, którzy najpierw dopuścili do tego, żeby Aubameyang dośrodkował, a następnie pozwolili snajperowi oddać strzał.
W pierwszym spotkaniu Benfica wygrała 2:1. W rewanżu po golu Moumbagni z 79. minuty Marsylia doprowadziła do dogrywki. W dodatkowych trzydziestu minutach – za wyjątkiem początku, kiedy Di Maria wyskoczył wysoko do wrzutki i oddał obiecujący strzał głową z bliskiej odległości, a fenomenalną interwencją popisał się Pau Lopez – niewiele się działo. Do wyłonienia ostatniego półfinalisty były potrzebne rzuty karne.
Jako pierwszy do jedenastek podszedł Angel Di Maria, czyli bez wątpienia największa gwiazda Benfiki. Chciałoby się rzec, kto jak nie on miał wziąć odpowiedzialność za wynik na swoje barki. W pierwszym meczu strzelił gola, a dziś w rzutach karnych zawiódł. Piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Marsylia była pewna, każdy kolejny zawodnik wpakowywał futbolówkę do siatki. A “kropkę nad i” postawił Pau Lopez, który obronił strzał Antonio Silvy. Stade Velodrome zapłonął! Kibice oszaleli! Mają powody do radości, bo w Ligue 1 tak dobrze im nie idzie – 9. miejsce.
West Ham – Bayer Leverkusen 1:1 Bayer wciąż niepokonany
W niedzielę Bayer Leverksuen przed własną publicznością rozwalił 5:0 Werder Brema i przypieczętował pierwsze w historii mistrzostwo Niemiec. Aptekarze grubo świętowali wielki sukces. West Ham mógł po cichu liczyć na to, że ich rywal będzie “na kacu”, co można skrzętnie wykorzystać. I Bayer miał ogromne problemy od pierwszych minut. Odilon Kossounou wyglądał na obrońcę totalnie zagubionego. Szybko zobaczył żółtą kartkę i nie przypilnował Antonio, który wpakował piłkę do siatki już w 13. minucie.
Xabi Alonso nie mógł dłużej patrzeć na to, co wyczynia Iworyjczyk i po pół godzinie gry podziękował mu za występ. Ale trzeba podkreślić, że nie tylko Kossounou prezentował się mizernie. Bayer nie przypominał samego siebie, ale mając z tyłu głowy to, z jakich tarapatów już wychodził w tym sezonie, można było sądzić, że tego meczu nie przegrają, a mając zaliczkę dwóch bramek z pierwszego starcia i tak awansują.
I znowu to zrobili. Byli dziś gorszym zespołem od West Hamu, a i tak nie przegrali! Xabi Alonso po raz kolejny dobrze trafił ze zmianami. Frimpong uratował niesamowitą serię Bayeru bez przegranej! Najpierw, co prawda, zmarnował “setkę”, wychodząc sam na sam z Fabiańskim, wywalił piłkę wysoko nad poprzeczką. A w 89. minucie ładnie zawinął lewą nogą przy słupku i dał remis Aptekarzom.
44 mecze bez porażki. WOW!
Bayer Leverkusen jest niezniszczalny!
Frimpong pakuje piłkę do bramki i szczęśliwie pokonał Fabiańskiego✅44. mecz Bayeru bez porażki z rzędu. Rekord Juventusu pobity‼️ pic.twitter.com/zyZQQ64xlP
— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) April 18, 2024
Pary 1/2 finału Ligi Europy:
Olympique Marsylia – Atalanta Bergamo
AS Roma – Bayer Leverkusen
Komplet wyników 1/4 finału Ligi Europy:
AS Roma – AC Milan 2:1 (2:0) Awans: AS Roma
G. Mancini 12′, P. Dybala 22′ – M. Gabbia 85′
czerwona kartka: Z. Celik 31′ – T. Hernandez 90+2′
wynik pierwszego spotkania: 1:0
Atalanta Bergamo – Liverpool FC 0:1 (0:1) Awans: Atalanta Bergamo
M. Salah 7′ (k)
wynik pierwszego spotkania: 3:0
Olympique Marsylia – Benfica 1:0 (0:0) 4:2 po rzutach karnych Awans: Marsylia
F. Moumbagna 79′
Rzuty karne:
A. Di Maria (Benfica) – nietrafiony (słupek) 0:0
J. Correa (Marsylia) – trafiony 0:1
O. Kokcu (Benfica) – trafiony 1:1
G. Kondogbia (Marsylia) – trafiony 1:2
N. Otamendi (Benfica) – trafiony 2:2
L. Balerdi (Marsylia) – trafiony 2:3
A. Silva (Benfica) – nietrafiony (Loprez obronił) 2:3
L. Henrique (Marsylia) – trafiony 2:4
wynik pierwszego spotkania: 1:2
West Ham – Bayer Leverkusen 1:1 (1:0) Awans: Bayer Leverkusen
M. Antonio 13′ – J. Frimpong 89′
wynik pierwszego spotkania: 0:2
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real
- Wszystkie rekordy Bayer(n)u
- Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?
Fot. Newspix