Reklama

Dudek: Real zawdzięcza półfinał Łuninowi. Dobrze zastępuje Courtoisa

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

18 kwietnia 2024, 18:11 • 2 min czytania 1 komentarz

Real Madryt awansował do półfinału Ligi Mistrzów, dzięki zwycięstwu w serii rzutów karnych z Manchesterem City. Bohaterem Królewskich został Andrij Łunin. Ukraiński golkiper obronił dwie jedenastki, za co w „Super Expressie” chwali go Jerzy Dudek, były zawodnik Los Blancos i reprezentacji Polski.

Dudek: Real zawdzięcza półfinał Łuninowi. Dobrze zastępuje Courtoisa

W poprzednich latach, gdy Real wygrywał Ligę Mistrzów, to ogromną rolę odgrywali bramkarze. Trzeba powiedzieć, że Andrij Łunin miał swój mecz. Dzięki niemu Real doszedł do półfinału. Oczywiście serce drżało wszystkim kibicom, bo Manchester to zespół dobrze poukładany, który wie, jak prowadzić piłkę. Jednak Real miał indywidualności, które potrafiły się przeciwstawić atutom mistrza Anglii – powiedział na łamach „Super Expressu” Jerzy Dudek, były zawodnik Realu Madryt i reprezentacji Polski.

Andrij Łunin od dłuższego czasu pokazuje, że bez problemu dźwiga presję występów w dużych spotkaniach. Po nieoczekiwanej kontuzji Thibauta Courtoisa nie tylko wskoczył między słupki bramki Realu, ale również nie dał się wygryźć ze składu, sprowadzonemu awaryjnie Kepie Arrizabaladze. W środowym ćwierćfinale z Manchesterem City to jego dwie świetne interwencje w serii jedenastek zadecydowały o awansie Królewskich.

Łunin stanął na wysokości zadania. Dużo się mówi się o nowych bramkarzach pod nieobecność Belga. Jednak patrząc na Ukraińca, na to jak się rozwija, jaką łapie pewność siebie, to dużo dał Realowi. Cały czas pracuje na swoje nazwisko, zbiera kapitał i pewność siebie. Do tej pory Łunin bardzo dobrze zastępuje Courtoisa. Absolutnie nie można się do niego przyczepić pod żadnym względem. Widać, że ma duży kapitał i potencjał – dodał Dudek, który w Realu rozegrał tylko 12 meczów. Łunin ma ich już blisko cztery razy więcej.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Michał Trela
1
Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Hiszpania

Polecane

Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Michał Trela
1
Trela: Cienka czerwona linia. Jak bałkańscy giganci wzajemnie się unikają

Komentarze

1 komentarz

Loading...