Wtorkowe mecze Ligi Mistrzów rozpaliły kibiców i ekspertów. Kolejny mecz Erlinga Haalanda bez gola w ważnym meczu (Real Madryt – Manchester City 3:3) powiększył grono jego krytyków, do których dołączył były gracz Realu Madryt i wielokrotny reprezentant Holandii, Rafael van der Vaart.
Ledwie kilkanaście dni temu miała miejsce głośna medialna kłótnia między Royem Keane’m a Pepem Guardiolą. Ten pierwszy stwierdził, że forma Norwega jest aktualnie na poziomie czwartej ligi, a oburzony szkoleniowiec City bronił swojego podopiecznego. Rosnąca liczba ekspertów coraz częściej jednak zarzuca Haalandowi, że ten strzela seryjnie bramki tylko słabym, a w ważnych meczach jest kompletnie niewidoczny (skąd my to znamy?). Nie trafiał w ostatnich meczach na szczycie Premier League z Arsenalem i Liverpoolem, a także we wtorkowym meczu w stolicy Hiszpanii.
Rafael van der Vaart to wicemistrz świata z 2010 roku i 109-krotny reprezentant Holandii. Na niwie klubowej występował w barwach Realu Madryt, Tottenhamu, Ajaxu, czy HSV. Po meczu na serwisie X (dawniej Twitter) podsumował grę norweskiego snajpera: – Haaland był bardzo słaby. Jeśli nie strzela bramek, jest bezużyteczny. Uważam go za bardzo przeciętnego piłkarza z piłką przy nodze. Nawet jego koledzy z drużyny go omijali. Był najgorszym zawodnikiem na boisku.
🎙️ Rafael Van der Vaart: „Erling Haaland was very bad. If he doesn’t score, he’s quite useless. I find him a very average player on the ball.
His teammates even skipped him. He was the worst player on the pitch.”
Do you agree with VDV? 🤔 pic.twitter.com/28C8qN4IJ5
— Football Tweet ⚽ (@Football__Tweet) April 9, 2024
Zawodnicy Manchesteru City, mimo indolencji swojego najlepszego strzelca, aż trzykrotnie trafili do siatki Królewskich we wtorkowy wieczór na Bernabeu. Po wyniku 3:3 w rewanżu na Etihad Stadium wszystko jeszcze jest możliwe.
Sam Norweg nadal ma imponujące statystyki w tym sezonie. We wszystkich rozgrywkach w 37 spotkaniach strzelił 30 goli i zanotował sześć asyst. Mimo kontuzji, które męczyły go w obecnej kampanii, wciąż jest na czele klasyfikacji strzelców Premier League, choć trzeba przyznać, że nie z taką przewagą jak w ubiegłym sezonie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niezwykłe widowisko w Madrycie: Real – Manchester City 3:3!
- Londyńczycy. Gnabry oraz Kane znali drogę do bramki Arsenalu, ale na wygraną to za mało
- Legia się nie zmienia
- Przewrót na Łazienkowskiej, Runjaić stracił głowę, ale… nie tylko on
- Furiat Feio na tronie w Legii to tykająca bomba
- Wyczerpany kredyt zaufania. Kłopoty Legii obciążają również konto Jacka Zielińskiego
Fot. Newspix