GKS Katowice raczej nie był zespołem, który przed sezonem typowaliśmy do walki o baraże, a co dopiero o bezpośredni awans. Tymczasem taki scenariusz stał się rzeczywistością. Powodów znakomitej formy katowiczan szukał w towarzystwie „Weszłopolskich” Rafał Górak, szkoleniowiec GieKSy.
GKS Katowice w tym sezonie spisuje się nadzwyczaj dobrze. Katowiczanie w niedzielę byli w stanie ograć wicelidera ligi, Lechię, a na ten moment plasują się na trzecim miejscu w tabeli. Przy tej formie i przy takich wynikach mają pełne prawo marzyć o awansie do Ekstraklasy.
– Bardzo dobrze radziliśmy sobie zwłaszcza w rundzie jesiennej. Był okres, że nie wygraliśmy dziewięciu meczów, a tak naprawdę powinniśmy wygrać sześć z nich. Nasza liga jest równa, ciężko niektóre rzeczy wytłumaczyć. Teraz po prostu punktujemy tak, jak na to zasługujemy. Cieszy to, że nie przepychamy naszych meczów kolanem, tylko naprawdę dobrze się w nich prezentujemy – opowiadał w „Weszłopolskich” Rafał Górak, szkoleniowiec ekipy ze Śląska.
Jak twierdzi fachowiec, ogromna w tym sukcesie zasługa całego sztabu. Choć sam nie ukrywa, że wykonuje w klubie świetną pracę, nie ma zamiaru odejmować zasług swoim współpracownikom.
– Pracujemy z niektórymi ludźmi od pięciu lat, rozumiemy się doskonale. Długa, systematyczna praca za nami. Cieszy też zaufanie i zdolność do pracy długoterminowej. Obecny zespół idzie ze mną pod rękę i bezbłędnie realizujemy to, co sobie założyliśmy lata temu.
– Z nie najbardziej rozpoznawalnych zawodników byliśmy w stanie stworzyć zespół, który każdego może postraszyć. To jest właśnie symbol świetnej pracy całego sztabu. Nie tylko mojej, często się mówi o roli trenera, ale tutaj chcę zwrócić uwagę, że to wspólna praca ludzi w klubie. Mamy własny pomysł na grę i się go trzymamy.
Na sam koniec Górak, który słynie z dobierania sobie do sztabu młodych, utalentowanych asystentów, stwierdził, że już teraz w Katowicach może kryć się kilka przyszłych wielkich nazwisk polskiej piłki.
– Mam dużo satysfakcji, gdy patrzę na to, jakich miałem asystentów. Jarek Skrobacz, Robert Góralczyk, Artur Skowronek, Grzesiek Mokry… jest się czym chwalić. I dalej wiem, że mam wokół siebie wartościowych ludzi. Bez wsparcia merytorycznego sztabu jest o wiele ciężej. Cenię tych ludzi i dobrze wiem, jakie mają dla nas znaczenie. Czuję, że ja też się przy nich rozwijam jako pierwszy trener.
Fot. Newspix