Carlo Ancelotti widział w tej branży wszystko, ale jak sam twierdzi, dalej stresuje się przed wielkimi meczami. Co Włoch miał do powiedzenia przed ćwierćfinałowym spotkaniem z Manchesterem City?
Nerwy muszą być. Zwłaszcza, gdy naprzeciwko stanie Manchester City Pepa Guardioli, o czym opowiedział Carlo Ancelotti na przedmeczowej konferencji prasowej.
– Logika podpowiada, że skoro porażka to cierpienie, zwycięstwo to radość. Ale to nie jest prawda. Radość jest wtedy, jak wygrasz mistrzostwo. Zwycięstwa w poszczególnych meczach przynoszą ci jedynie ulgę na kilka dni. Cierpienie to część tej pracy, to to, co cię trzyma przy życiu. Presja i stres.
Następnie Włoch przeszedł już do bardziej przyziemnych spraw, takich jak plan na spotkanie. Ancelotti nie ma zamiaru koncentrować się na tym, co zamierza Manchester City i woli skupić się na problemach wewnątrz swojego zespołu. Oprócz tego pragnie naprawić ubiegłoroczne błędy, które doprowadziły do wstydliwej porażki 0:4 na Etihad Stadium.
– Guardiola będzie chciał, by jego piłkarze naciskali na sędziego w sprawie kartek dla zagrożonych zawieszeniem piłkarzy? Myślę, że nie. Tyle że teraz mamy inne zmartwienia i o tym nie myślimy. Mamy czterech zagrożonych zawieszeniem graczy, ale jeśli nie będą mogli zagrać w rewanżu, zagra ktoś inny. To nie jest zmartwienie na ten mecz.
– Rok temu zagraliśmy bez odwagi i bez osobowości. Tak, odwaga i osobowość to podstawa w tych meczach. To nie był oczywiście tylko problem mentalny, bo po prostu zagraliśmy źle, ale nasze nastawienie też się do tego przyczyniło. Tego chcemy uniknąć.
Więcej na Weszło:
- To jeszcze odbudowa, czy już optymalna forma – w jakim punkcie znajduje się dziś Jakub Moder?
- Gallagher oskarżony o rasizm. Chelsea wydała oświadczenie
- Zinczenko: Nigdy nie zapomnimy, co nam zrobili Rosjanie
Fot. Newspix