Reklama

Ancelotti: Cierpienie to część tej pracy

Bartek Wylęgała

Opracowanie:Bartek Wylęgała

08 kwietnia 2024, 21:26 • 2 min czytania

Carlo Ancelotti widział w tej branży wszystko, ale jak sam twierdzi, dalej stresuje się przed wielkimi meczami. Co Włoch miał do powiedzenia przed ćwierćfinałowym spotkaniem z Manchesterem City?

Ancelotti: Cierpienie to część tej pracy

Nerwy muszą być. Zwłaszcza, gdy naprzeciwko stanie Manchester City Pepa Guardioli, o czym opowiedział Carlo Ancelotti na przedmeczowej konferencji prasowej.

Reklama

Logika podpowiada, że skoro porażka to cierpienie, zwycięstwo to radość. Ale to nie jest prawda. Radość jest wtedy, jak wygrasz mistrzostwo. Zwycięstwa w poszczególnych meczach przynoszą ci jedynie ulgę na kilka dni. Cierpienie to część tej pracy, to to, co cię trzyma przy życiu. Presja i stres.

Następnie Włoch przeszedł już do bardziej przyziemnych spraw, takich jak plan na spotkanie. Ancelotti nie ma zamiaru koncentrować się na tym, co zamierza Manchester City i woli skupić się na problemach wewnątrz swojego zespołu. Oprócz tego pragnie naprawić ubiegłoroczne błędy, które doprowadziły do wstydliwej porażki 0:4 na Etihad Stadium.

– Guardiola będzie chciał, by jego piłkarze naciskali na sędziego w sprawie kartek dla zagrożonych zawieszeniem piłkarzy? Myślę, że nie. Tyle że teraz mamy inne zmartwienia i o tym nie myślimy. Mamy czterech zagrożonych zawieszeniem graczy, ale jeśli nie będą mogli zagrać w rewanżu, zagra ktoś inny. To nie jest zmartwienie na ten mecz.

Rok temu zagraliśmy bez odwagi i bez osobowości. Tak, odwaga i osobowość to podstawa w tych meczach. To nie był oczywiście tylko problem mentalny, bo po prostu zagraliśmy źle, ale nasze nastawienie też się do tego przyczyniło. Tego chcemy uniknąć.

Więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Mistrzów

Hiszpania

Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”

Wojciech Piela
4
Szczęsny rozbrajająco szczery: „Rekord Barcelony? Niestety mój”
Reklama
Reklama