Reklama

Runjaić: Po sezonie przyjdzie czas na podsumowanie mojej działalności

Bartek Wylęgała

Autor:Bartek Wylęgała

05 kwietnia 2024, 17:26 • 2 min czytania 3 komentarze

Już w niedzielę Legia Warszawa spróbuje się zrewanżować Jagiellonii Białystok za ligową porażkę na początku października. Zdaniem Kosty Runjaicia, jego podopieczni na Łazienkowskiej będą grali wyłącznie o zwycięstwo. Przy okazji Niemiec wspomina, że po sezonie “przyjdzie moment na podsumowanie jego działalności”.

Runjaić: Po sezonie przyjdzie czas na podsumowanie mojej działalności

Legia w tym sezonie miała pewne kłopoty z utrzymaniem formy. Stołeczny klub aktualnie zajmuje mizerne, 6. miejsce w ligowej tabeli, i to pomimo sporych przedsezonowych ambicji. Środowisko przy Łazienkowskiej zdaje sobie sprawę, że margines błędu już się dawno wyczerpał.

– Znamy sytuację w tabeli, wiemy jak ciasno jest z przodu, jaką przewagę ma Jagiellonia. Aby osiągnąć cele, i nie chodzi mi tylko o zdobycie mistrzostwa Polski, ale także by załapać się do europejskich pucharów, trzeba wygrać wszystkie mecze do końca sezonu. Zrozumieliśmy to już jakiś czas temu i mówiłem o tym przed starciem z Piastem Gliwice – mówił Runjaić, cytowany przez Legia.net.

Warszawiacy jednak mają być podwójnie zmotywowani w nadchodzącym meczu. Nie chodzi tylko o zdobycie kolejnych punktów, ale także rewanż za porażkę 0:2 z początku października.

– Niezależnie od sytuacji w tabeli mamy z Jagiellonią pewne rachunki do wyrównania. Przegraliśmy tam 0:2, popełniliśmy dwa proste błędy i choć nie graliśmy źle, choć po przerwie graliśmy niemal do jednej bramki, to wróciliśmy do Warszawy bez punktów. Teraz chcemy się zrewanżować, ale też zadomowić się na stałe w czołówce. Ten skład to mieszanka rutyny i młodości, wiele bramek zdobywają, mało tracą. Dlatego są w takim miejscu, w jakim są. Ale nie umniejszając temu zespołowi, mamy swoje atuty, by wygrać mecz i cieszyć się z wygranej.

Reklama

Na sam koniec Niemiec dość niespodziewanie zakończył konferencję. Niejednoznacznie oznajmił, że nie jest pewny swojego pozostania na stanowisku.

– Jesteśmy przed ważnym wyzwaniem i każdy musi zrozumieć, że musi zaprezentować się z jak najlepszej strony, by sięgnąć po ten najważniejszy cel do zrealizowania. Potem przyjdzie czas na rozmowy kontraktowe i stosowne decyzje. Włączając w to moją osobę. Co chciałem przez to powiedzieć? Przyjdzie taki moment, że usiądziemy i podsumujemy moją działalność. Ale teraz o tym nie myślę, mamy możliwość jeszcze namieszać w grze o mistrzostwo – to i gra o puchary wciąż są możliwe do zrealizowania. A potem przyjdzie moment na podsumowania – również mojej pracy. Nie ma co się tutaj doszukiwać drugiego dna, tak funkcjonuje ten biznes i po sezonie trzeba usiąść i pewne rzeczy przegadać.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Nie Real, nie Barcelona, a Jordan-Sum Zakliczyn. Szczerze wierzy, że na około stumiejscowy stadion z atrakcyjnym dojazdem zawita jeszcze kiedyś Puchar Mistrzów. Do tego czasu pozostaje mu oglądanie hiszpańskiej i portugalskiej piłki. Czasem lubi także dietę wzbogacić o sporty walki, a numerowane gale UFC są dla niego świętem porównywalnym z Wielkanocą. Gdyby mógł, to powiesiłby nad łóżkiem plakat Seana Stricklanda, ale najpierw musi wymyśleć jak wytłumaczy się z tego znajomym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

3 komentarze

Loading...