Wreszcie Sebastian Szymański wpisał się do protokołu meczowego. Były pomocnik m.in. Legii Warszawa czekał aż 12 spotkań na bramkę lub asystę. Przeciwko Adanie Demirspor zapisał ostatnie podanie. Jego wrzutka ze stałego fragmentu gry do Serdara Dursuna zakończyła się trafieniem na 4:2.
Szymański w tym sezonie szedł jak burza. Od początku rozgrywek notował fantastyczne liczby, strzelał, asystował, zostając przy tym idolem kibiców Fenerbahce. W połowie stycznia jednak się zatrzymał, przeciwko Gaziantep FK zanotował asystę i od tego czasu nie był w stanie ani strzelić, ani zapisać ostatniego podania. Czekał dwanaście meczów na przełamanie.
Przeciwko Adanie Demirspor zagrał cały mecz. Złapał żółtą kartkę, a na kilka minut przed końcem jego podanie z rzutu wolnego okazało się bezbłędne i bramkę po jego piłce strzelił Dursun, ustalając wynik meczu.
GOOOLLLLL SERDAR DURSUN! pic.twitter.com/cImgCbapW7
— Tek Yol FENER (@TekYolFener) April 3, 2024
Pomocnik powołany przez Michała Probierza na marcowe baraże, zagrał w tym sezonie w barwach Fenerbahce aż 47 meczów. Może się pochwalić świetnymi liczbami – strzelił 12 goli, zanotował 15 asyst.
Drużyna 24-latka zajmuje drugie miejsce w tabeli tureckiej ekstraklasy. Do Galatasaray traci dwa oczka.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pandemonium Zagłębia Sosnowiec
- Bereszyński vs. opóźniony pociąg towarowy
- Jak drużyny z Ekstraklasy rozpoczynają mecze?
Fot. Newspix